Zgnite podwozie
Zgnite podwozie
"Witam, doradźcie mi gdzie mam się wybrać z moim Nissanem żeby mi zrobił w nim podwozie"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 07:54 przez adriano, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"Na giełdę ...
A tak na poważnie to napisz czy chcesz nim jeździć czy sprzedać? Bo od tego zależy wybór warsztatu?"
A tak na poważnie to napisz czy chcesz nim jeździć czy sprzedać? Bo od tego zależy wybór warsztatu?"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 09:19 przez sammer, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"Jeździć"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 10:05 przez adriano, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"Chętnie się też bym dowiedział.
Ale jaką da mi ktoś gwarancję, że zgnite podwozie będzie nie tylko "opaćkane" preparatem typu BitGum........tylko pierw wyczyszczone z rdzy, zabezpieczone antykorozyjnie a później dopiero opaćkanae Bitgumem ??? no i jeszcze zabezpieczenie profili/miejsc zamkniętych.
Oczywiście druga sprawa to czy jest co konserwować ........ czy może trzeba wycinać i wspawywać nowe: progi, nadkola itd."
Ale jaką da mi ktoś gwarancję, że zgnite podwozie będzie nie tylko "opaćkane" preparatem typu BitGum........tylko pierw wyczyszczone z rdzy, zabezpieczone antykorozyjnie a później dopiero opaćkanae Bitgumem ??? no i jeszcze zabezpieczenie profili/miejsc zamkniętych.
Oczywiście druga sprawa to czy jest co konserwować ........ czy może trzeba wycinać i wspawywać nowe: progi, nadkola itd."
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 10:39 przez Five, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"
Ty się ucieszysz z kupna samochodu, który został "zrobiony na sprzedaż"?"
Puknij się w głowę. A co to za różnica czy jeździć czy sprzedać?sammer pisze:Na giełdę ...
A tak na poważnie to napisz czy chcesz nim jeździć czy sprzedać? Bo od tego zależy wybór warsztatu?
Ty się ucieszysz z kupna samochodu, który został "zrobiony na sprzedaż"?"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 10:49 przez kermit, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"łooł...to na giełde można jechać z takim samochodem...nie wiedziałem. Ja miałem podgnitą podłogę trochę i oddałem samochód na złom nie licząc tego że silnik też był padnięty "
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 14:39 przez skival, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"to masz podwozie czy progi i nadkola, bo to duża różnica"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 17:24 przez nikanor, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"na złom z takim autem jesli cała podłoga jest zgnita to podczas wypadku zaden bitgum ci nie pomoze jak sie auto rozpadnie"
Ostatnio zmieniony 07-11-2012 18:02 przez dano, łącznie zmieniany 1 raz.
Zgnite podwozie
"Dziś zabrałem się za konserwacje mojej Viki B.
Powiem tak.
Nie wiem kto uczciwie mógłby zrobić tak solidnie swój samchód jak jego właściciel
Zmierzam do tego, że pół dnia zajeło mi obskrobanie rdzy w okolicach jednego koła.
Jakoś mam takie przedświadczenie, że jeśli nie mamy jakiegoś solidnego wujka emeryta to nikt nam nie zrobi solidnie konserwacji.
Po prostu się to nikomu nie opłaci.
Wszelkie bajki o środkach zabezpieczających można zostawić na boku jak nie przygotujemy odpowiednio powierzchni elementu do zakonserwowania.
Oczyszczenie z rdzy, wżerów rdzy, czasem wycięcie totalnie skorodowanego elementu i wspawanie nowego to podstawa.
Zakładam, że rozkład pojazdu na części pierwsze i piaskowanie nie bierzemy pod uwagę.
Co mogę poradzić komuś co zostawia swoje cudo u "konserwatora"?
A to, żeby zastrzegł, że chce widzieć swoje auto przed nakładaniem jakiejkolwiek powłoki antykorozyjnej.
tzn. żeby było widać czy ktoś przygotował powierzchnie = oczyścił z rdzy, brudu itp.
Ale znając realia będzie widniał jako intruz u tzw. konserwatora, mechanika itp. .......albo przypomnie sobie ów jegomość, że nagle totalnie nie ma czasu.
Bo żyjąc na tym świecie parę lat mogę stwierdzić:
Robimy byle zarobić ... a jak się przy okazji uda dobrze zrobić to się uda i tyle - żadna różnica dla nas mechaników itp.
Ja wolę chodzić do dentysty niż jechać ze swoim autem do mechanika bo oni przekręt to mają we krwi.
Niedawno pojechałem do serwisu z silnikiem.
Konieczne było podniesienie auta.
Gosć mi podniósł auto.
Aż tu nadle coś jebło.
I co - jedno ramię podnośnika sparło się na wpuście koła zapasowego.
Bo gościowi nie zależało gdzie podsuwa ramiona podnośka.
Jak by się dało to by pod lusterka podstawił. A to że Ci progi pozagina to co - nie jego samochód.
I jak tu mieć inne zdanie ....qrwa mać!
Koniec epopeji "
Powiem tak.
Nie wiem kto uczciwie mógłby zrobić tak solidnie swój samchód jak jego właściciel
Zmierzam do tego, że pół dnia zajeło mi obskrobanie rdzy w okolicach jednego koła.
Jakoś mam takie przedświadczenie, że jeśli nie mamy jakiegoś solidnego wujka emeryta to nikt nam nie zrobi solidnie konserwacji.
Po prostu się to nikomu nie opłaci.
Wszelkie bajki o środkach zabezpieczających można zostawić na boku jak nie przygotujemy odpowiednio powierzchni elementu do zakonserwowania.
Oczyszczenie z rdzy, wżerów rdzy, czasem wycięcie totalnie skorodowanego elementu i wspawanie nowego to podstawa.
Zakładam, że rozkład pojazdu na części pierwsze i piaskowanie nie bierzemy pod uwagę.
Co mogę poradzić komuś co zostawia swoje cudo u "konserwatora"?
A to, żeby zastrzegł, że chce widzieć swoje auto przed nakładaniem jakiejkolwiek powłoki antykorozyjnej.
tzn. żeby było widać czy ktoś przygotował powierzchnie = oczyścił z rdzy, brudu itp.
Ale znając realia będzie widniał jako intruz u tzw. konserwatora, mechanika itp. .......albo przypomnie sobie ów jegomość, że nagle totalnie nie ma czasu.
Bo żyjąc na tym świecie parę lat mogę stwierdzić:
Robimy byle zarobić ... a jak się przy okazji uda dobrze zrobić to się uda i tyle - żadna różnica dla nas mechaników itp.
Ja wolę chodzić do dentysty niż jechać ze swoim autem do mechanika bo oni przekręt to mają we krwi.
Niedawno pojechałem do serwisu z silnikiem.
Konieczne było podniesienie auta.
Gosć mi podniósł auto.
Aż tu nadle coś jebło.
I co - jedno ramię podnośnika sparło się na wpuście koła zapasowego.
Bo gościowi nie zależało gdzie podsuwa ramiona podnośka.
Jak by się dało to by pod lusterka podstawił. A to że Ci progi pozagina to co - nie jego samochód.
I jak tu mieć inne zdanie ....qrwa mać!
Koniec epopeji "