Zsyp [omijać]
: 16-07-2016 18:58
"brawo wou ale do stacha i tak nic nie dotrze"
A jak jakiś pierdolec katuje psa czy kota, bo się napierdzielił jabolami i miał takie fantazje to nie jest zbrodnia?Aborcja to zbrodnia tym bardziej okrutna, że własna matka zabija swoje bezbronne dziecko.
No pewnie, że nie dotrze, bo w każdy temat wpierdziela wątek kościelno-aborcyjny. Tak samo jak do innych moherowych oszołomów.brawo wou ale do stacha i tak nic nie dotrze
W życiu byśmy się nie spodziewali, że za sprzedawców roku uznamy grupkę księży z jednej z polskich parafii. Oczywiście, kler na każdym kroku udowadnia, że co jak co, ale pomnażać kasę umie jak nikt inny. Stówka przy tej okazji, stówka przy tamtej, co tydzień na tacę ? biznes się kręci. Wiedzieliśmy, że są zdolni do dużych rzeczy, ale że będą potrafili sprzedać ludziom?
?ekhem?
?powietrze?
No nie, to trochę za dużo jak na naszą wyobraźnię. Myśleliśmy, że łatwiej byłoby już sprzedać lód na Antarktydzie, ale jak widać ? w przeciwieństwie do księży ? jesteśmy ludźmi małej wiary.
Jak czytamy na serwisie innpoland.pl, jedna z polskich parafii zamówiła w białostockiej firmie sporą ilość puszek wypełnionych świeżym, czyściutkim powietrzem. Sprzedawać je będą podczas nadchodzących Światowych Dni Młodzieży. Pomysł na marketing jest taki ? ludzie z Nigerii czy Brazylii drugi raz pewnie nie pojawią się już w Krakowie, a co będzie lepsze do wspominania pięknego czasu spędzonego w Krakowie niż haust bryzy prosto z serca Polski?
W głowie nam się to nie mieści. Ale wiecie co? Oni na tym zbiją przecież kokosy. Nie odkryjemy Ameryki stwierdzeniem, że przecież idiotów nie brakuje.
Sami nie raz robiliśmy deale życia. Na przykład jeden z nas sprzedał w czasach studenckich furę, którą każdy widział na szrocie. Kiedy brał za nią dwa kafle myślał, że to Himalaje robienia ludziom waty z mózgu (czy jak to się ładnie mówi ? dobrego PR-u). Tu się wypucowało, tu się wymieniło jakiś drobiazg i dało radę. Polscy księża to jednak wyższy poziom. Jednocześnie docenić należy uczciwość ? sprzedają świeżutkie białostockie powietrze, a nie krakowskiego bubla, którego wdychanie rypie płuca bardziej niż dwadzieścia lat palenia fajek. Towar jest najwyższej jakości.
Do młodzieży z Argentyny, Francji czy Uzbekistanu mamy małą wiadomość ? powietrze już macie zapewnione, ale jakbyście potrzebowali szklanki polskiej kranówy albo źdźbło polskiej trawy, dajcie znać. Jedyne dwa euro!
żródło: www.wyszlo.com
Chłopie idź do odpowiedniego lekarza, przepisze Ci leki i jak skończy się Twoja terapia zabierz głos w dyskusji. Tak na marginesie to do polski wróciła czerwona zaraza rok temu. Nazywa się PiS.Chyba w Moskwie bo nic mi nie wiadomo by do Tarnobrzega wróciła czerwona zaraza
Możesz zawsze iść prywatnie, ale skoro twierdzisz, że psychiatra Ci nie pomoże to gratulacje. Praktycznie wszyscy Tarnobrzżanie i Tarnobrzeżanki używają nazwy "Plac Czerwony" i nikomu to nie przeszkadza."po co obciążać i tak niewydolny NFZ
Ta ksywa powstała dopiero na "Serbinowie" !Wychowałem się zatem, jak się później dowiedziałem, "na Wyspie",
To jest artykuł z 18.11.2015 http://wiadomosci.gazeta.pl/"Prokuratura, którą kierował Stanisław Piotrowicz z PiS, nowy szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, w 2001 roku umorzyła głośną sprawę oskarżonego o molestowanie dzieci proboszcza z Tylawy. Piotrowicz zachowanie księdza tłumaczył ojcowską czułością i zdolnościami terapeutycznymi.
Na swym pierwszym posiedzeniu we wtorek komisja sprawiedliwości i praw człowieka wybrała jednogłośnie Stanisława Piotrowicza z PiS na stanowisko przewodniczącego.
Reguły są znane
Piotrowicz podkreślił, że praca w komisji zajmującej się tą tematyką nie jest dla niego nowością. - Przez dwie kadencje byłem senatorem, a w jednej kadencji kierowałem analogiczną komisją w Senacie - komisją sprawiedliwości, praw człowieka i petycji. W Sejmie poprzedniej kadencji byłem wiceprzewodniczącym tej komisji - zaznaczył. Zapewnił, że "reguły funkcjonowania komisji" oraz "problematyka" są mu znane.
Być może poseł Piotrowicz ma spore doświadczenie, jednak sprawa sprzed 15 lat sprawia, że jego obecność w komisji praw człowieka powinna co najmniej dziwić.
"Nikogo nie raziło"
W listopadzie 2001 roku prokuratura, na czele której stał Stanisław Piotrowicz, umorzyła postępowanie wobec proboszcza Tylawy, podejrzanego o molestowanie seksualne dzieci. Piotrowicz tłumaczył, że czyny księdza nie miały podtekstu seksualnego. - Nikogo to w tym środowisku nie raziło - mówił na konferencji prasowej, o czym pisała wówczas "Gazeta Wyborcza".
Zachowanie duchownego według prokuratora miało być wyrazem ojcowskiej czułości duchownego a nawet jego... zdolności bioenergoterapeutycznych. Piotrowicz powoływał się na zeznania, wedle których że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał.
"Ojcowskie pocałunki"
Piotrowski tłumaczył też inne czyny księdza, choćby nocowanie z dziećmi na plebanii. - Dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał dziennikarzom Piotrowski.
Ksiądz M. w trakcie późniejszego procesu nie zaprzeczył, że całował dzieci. Miały to być "ojcowskie pocałunki", choć zdarzały się także w usta. Nie zaprzeczył też, że dotykał je w intymne miejsca. W sądzie pokazywał nawet, jak wykonywać terapeutyczne masaże. - Dłońmi masowałem prawie że od kości łonowej w górę - opisywał.
"Legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci"
- Prokuratura uznała, że legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci: dotykanie, wkładanie im rąk do majtek, całowanie z języczkiem... A może panowie z prokuratury wiedzą, że chodzi o dzieci z wioski, za którymi mało kto może się wstawić, a osoba oskarżana przeze mnie ma wielu wpływowych przyjaciół - mówiła "Gazecie Wyborczej" Lucyna Krawiecka, która zaniepokojona opowieściami dzieci złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Po skargach na decyzję o umorzeniu sprawę przejęła prokuratura w Jaśle. Trzy lata później 65-letni ksiądz M. został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć za molestowanie sześciu dziewczynek. Sąd potwierdził, że kapłan wkładał ręce pod bluzki dziewczynek i dotykał ich piersi, wkładał ręce do majtek i dotykał krocza, całował, wkładał palec do pochwy.
Oskarżał opozycjonistę?
Piotrowicz prokuratorem jest od lat. W 2013 roku Tomasz Sekielski w swoim programie "Po prostu" w TVP pokazał zdjęcia aktu oskarżenia z lat 80. wobec Antoniego Pikuli, opozycjonisty oskarżonego o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu. Według Sekielskiego autorem aktu oskarżenia miał być Piotrowicz. Z kolei w 1984 roku Stanisław Piotrowicz miał zostać nawet odznaczony brązowym krzyżem zasługi.
Sam polityk PiS odpowiedział na te oskarżenia w rozmowie z Samuelem Pereirą w 2013 roku. Podkreślał, że wstydzi się przynależności do PZPR i że prowadząc sprawę Pikuli wraz z jego obrońcą starał się "uratować" oskarżonego działając tak, "żeby sprawę umorzyć, dezawuując dotychczasowe zgromadzone przeciwko niemu dowody". Dodał też, że "nie ma jego podpisu na akcie oskarżenia, jest jedynie przepisane przez maszynistkę nazwisko". "Mój udział w tej sprawie zakończył się na zaznajomieniu podejrzanego z aktami sprawy" - twierdzi.