"
pozwolę sobie nie zgodzić się z wami, że życie w większym mieście jest droższe. Nieprawda. Owszem zakup mieszkania to większy wydatek i w zasadzie na tym się kończy
Nie kończy się. Pozostają jeszcze koszty przemieszczania się po tym mieście - dojazdy do miejsca pracy i z powrotem, często z konieczności okresowy bilet na komunikację miejską, odległości które trzeba pokonywać chcąc w pełni korzystać z tego, co duże miasto oferuje. Do tego wyższe ceny w knajpach/pubach/lokalach/restauracjach, ewentualne wyższe ryzyko poniesienia kosztów leczenia (związanych np. z gorszą jakością powietrza, natężenia hałasu), wyższy koszt np. ubezpieczenia AC pojazdu mechanicznego, marnotrawiony w korkach czas... Pewnie można by jeszcze coś dopisać, jak ktoś ma jakiś pomysł to śmiało.
Ja w pierwszej kolejności poproszę o obwodnicę
Ja też. Sugestię budowy obwodnicy uważam za jak najbardziej zasadną.
Rozwój gwarantuje tylko i wyłącznie przemysł. Wtedy jest praca->kasa->ludzie się osiedlają i wszystko się kręci.
Jak o tym czytam to przypominają mi się czasy budowy kombinatu Siarkopol... Tyle, że jak czytam dalszy ciąg tej wypowiedzi, który brzmi:
Chcecie tu znowu takiego syfa jak siarkopol lub krono z Mielca?
Odpowiem, że takiego syfa chyba jednak bym w pobliżu nie chciał (?)
Powoli zaczynam przekonywać się do tego, że dla Tbg przeznaczony jest los sypialni dla pracujących w Stalowej, Nowej Dębie, Mielcu, Rzeszowie.
Według mnie nic w tym złego, bo nie różni się to niczym od sytuacji ludzi, którzy mieszkają np. w Krakowie w dzielnicy Prokocim / Bieżanów, a dojechać do pracy muszą do centrum (przynajmniej 45 - 60 min) - takie osiedla również nazywa się "sypialniami", i z dwojga złego, jak miałbym wybierać, wybrałbym w formie "sypialni" miasto Tarnobrzeg, a nie dzielnicę Prokocim.
W sumie rola sypialni nie jest zła. Zawsze wolałem działać w sypialni niż w zakładzie pracy
"
