Jezioro Tarnobrzeskie

[td]

"A niby dlaczego tego ode mnie wymagasz? Władz miasta zapytaj albo urzędników, którzy podrzucali im takie informacje do kolportowania dalej.

Na PFR nie narzekam. Zwracam tylko uwagę na fakt, że całkiem niedawno zapowiadano, że będziemy chcieli pozyskać a ten cel dotację, a nie pożyczkę."

[mariano]

"Jak doskonale wiesz, wszystkie dotacje będą sprowadzać się do instrumentów zwrotnych. Wymagam, bo skoro zarzucasz, to podaj alternatywę. Jasno i konkretnie. Dobrze wiesz, że ta perspektywa jest delikatnie mówiąc dziwna - środki są a za chwile znajdują się gdzie indziej. 15 lat w finansach robię i wiem co mówię."

[td]

"Ale ja tego nie neguję.

Zastanawiam się tylko co się stało z tamtymi planami. Chyba nie mówiono o tym "na pusto", tylko widząc źródła finansowania.

No chyba, że było to bylko takie gadanie. Ale to już nie moja wina..."

[mariano]

"Alternatywy nie podałeś. Z planami wiesz jak jest bo życie swoje a za chwilę urzędy swoje. Czemu tylko krytykujes nie podając działań w zamian? Nota bene kiedy wreszcie doradzice burmistrzowi Sandomierza z jakich środków wyremontować mosty? "

[td]

"A skąd ja mam znać alternatywę? To siedzę w środkach unijnych. Mówił o tym prezydnet, więc jego zapytaj.

Masz jeszcze raz link, bo tamten coś niedomaga: http://tarnobrzeskie.eu/2015/05/27/park ... namiotowe/

Czemu tylko krytykujes nie podając działań w zamian?

Nie krytykuje. Cieszę się, że w końcu wyremontują tą drogę.

Ale Ciebie na prawdę nie zastanawia co się stało z tym zapowiadanym projektem? Czy może wiesz co się stało i odwaracasz kota ogonem?

Nota bene kiedy wreszcie doradzice burmistrzowi Sandomierza z jakich środków wyremontować mosty?

Nie mam pojęcia o czym mówisz..."

[dino]

"Skoro zadłużenie Tarnobrzega wynosi 117 milionów i zwiększy sie o kolejne 25 milionów, to będziemy mieć łącznie 142 miliony zł długów. Przy budżecie na poziomie 250 milionów zł oznacza to 57 procent długów w stosunku do budżetu.

Idea prezydenta Kiełba jest taka sama jak prezydenta Dziubińskiego - rozdmuchać inwestycje w roku wyborczym kosztem zadłużenia.
Mimo, iż Dziubińskiemu nie pomogła w ponownej elekcji, to manewr pozostaje bez zmiany.
Czy będzie kuteczny - czas okaże."

[admin]

"Nie wiem czy nie mieszam programów i wypowiedzi, ale coś było niedawno o preferencyjnych kredytach Morawieckiego pod zastaw wartości i przychodów spółek miejskich, w naszym przypadku np. wodociągów. W razie problemu więcej zapłacimy za wodę."

[td]

"Nie mieszasz. PFR kupi akcje wodociągów, a później odkupi je miasto lub spółka. Jak spółka to z zysku. A zyską skąd ?"

[admin]

"Czyli do zadłużenia miasta nam się nie wliczy?
Swoją drogą dla mieszkańców to chyba wszystko jedno czy będziemy płacić za wodę miastu czy państwu."

[td]

"Nie wliczy się"

[td]

"Trochę informacji na temat planu zagospodarowania terenów jeziora. Gdzie mieszkania, gdzie apartamentowce, itd.

http://tarnobrzeskie.eu/2017/11/16/spra ... radowania/

Okazuje się, że apartametowce jedak nie będą takie straszne, jak ja malowano O ile w ogóle powstaną "

[admin]

"I zależnie od tego co określono w planie, jedne działki będą miały wartość większą, a drugie mniejszą.
W kampanii była mowa o działkach sprzedanych za "śmieszne pieniądze", nawet był proces o tę frazę. A przecież ważne nie tylko za ile się działkę kupi, ale jak będzie można ją wykorzystać."

[mariano]

"PFR to coś a'la leasing finansowy. Widziałeś Ty kiedy, żeby bankowiec dał Ci dotację za free ? co do cen działek nad Jeziorem ja się nie wypowiadam. Głośno było, że ar poszedł za 1600 zł...kpina z ludzi."

[dino]

"Głośno było, że ar poszedł za 1600 zł...kpina z ludzi.

Gdzieś tak w pierwszej połowie lat 90. byłem w Pentagonie. Dobrze pamiętam rozmowę pomiędzy dwoma meżczyznami na temat kupna działek. W grę wchodziło ok. 2 miliony zł, czyli "na dzisiejsze" 200 zł. Nie wiem na jakich zasadach SIARKOPOL sprzedawał te działki w Machowie swoim pracownikom, lecz takie były wtedy ceny. Zalanie dołka wodą było wtedy odległą perspektywą."

[iv]

"

Głośno było, że ar poszedł za 1600 zł...kpina z ludzi.

Akurat ja kilka lat temu kupiłam ziemię w pobliżu jeziora za cenę coś koło 1600 za ar za wieczyste (oczywiście jak by to przekształcać we własność, to trzeba jeszcze zapłacić za wykup, ale tego nie trzeba robić, można płacić roczną opłatę). Za tę cenę nie było chętnych i oferta podobno dość długo czekała - a było to w czasie, kiedy w Miechocinie znajomy kupił działkę za 13 tys za ar.
Działki na sprzedaż były hektarowe, a że nie miałam wtedy wolnych środków, pytaliśmy sporo osób, czy nie mieliby ochoty kupić razem z nami. Jednak oferta nie była zbyt atrakcyjna i było nam ciężko chętnego. Jeśli w coś inwestujesz, na pewno wiesz, że nie sama cena decyduje o atrakcyjności oferty.

Identycznych działek było 6, podobno w trakcie kilku przetargów poszło tylko dwie, w tym ta moja. Chwilę potem w ramach kampanii wyborczej wyprodukowano aferę, że super tereny za bezcen kopalnia swoim sprzedaje - mimo że wtedy te niesprzedane działki cały czas były na sprzedaż za tę samą kwotę. Ostatecznie ta "sensacja" przyniosła taką reklamę tym działkom, że w końcu znaleźli się chętni do zakupu w kolejnych przetargach, ale podobno cena wcale nie była wyższa, choć wtedy naprawdę całe miasto o tym wiedziało. Po prostu ta ziemia tyle była warta. Wiec nie ma co wierzyć w cuda. Z tego, co słyszałam, w latach 90tych i w pierwszych latach nowego milenium zdarzało się nabywanie ziemi za bezcen. Nigdy nie słyszałam o późniejszym takim przypadku.

Natomiast co do działek pracowniczych, to pamiętam, że przed powstaniem jeziora był plan przydzielenia małych działek rekreacyjnych na tym terenie zwykłym pracownikom. Ceny były specjalnie planowane jako bardzo niskie, bo to miał być rodzaj świadczenia dla pracowników, także tych "na dole" hierarchii, coś jak ROD. Widziałam już nawet mapy planowanego podziału. Potem jednak sprawa rozdawania tych działek przycichła, a potem okazało się, że te przydziały są zupełnie inne niż te pierwsze przymiarki i nadzieje."

[td]

"

Identycznych działek było 6, podobno w trakcie kilku przetargów poszło tylko dwie, w tym ta moja. Chwilę potem w ramach kampanii wyborczej wyprodukowano aferę, że super tereny za bezcen kopalnia swoim sprzedaje - mimo że wtedy te niesprzedane działki cały czas były na sprzedaż za tę samą kwotę. Ostatecznie ta "sensacja" przyniosła taką reklamę tym działkom, że w końcu znaleźli się chętni do zakupu w kolejnych przetargach, ale podobno cena wcale nie była wyższa, choć wtedy naprawdę całe miasto o tym wiedziało. Po prostu ta ziemia tyle była warta. Wiec nie ma co wierzyć w cuda. Z tego, co słyszałam, w latach 90tych i w pierwszych latach nowego milenium zdarzało się nabywanie ziemi za bezcen. Nigdy nie słyszałam o późniejszym takim przypadku.

Afera ne była o to, że je sprzedano za taką cenę. Wszytsko było ok. Ale o to, że można było lepiej nagłośnic przetrag i szukac lepszych oferentów. Przeciez wiesz..."

[iv]

"

Afera ne była o to, że je sprzedano za taką cenę. Wszytsko było ok. Ale o to, że można było lepiej nagłośnic przetrag i szukac lepszych oferentów. Przeciez wiesz...

Nieprawda. Przetargi były ogłaszane cały czas na stronie, w tym samym miejscu, co inne przetargi i każdy zainteresowany mógł to widzieć. Potem to już całe miasto wiedziało i jakoś na kolejnych przetargach nie było wyższych cen. Może i władze kopalni mogły coś więcej robić, ale nie ściemniaj, że o to była afera.
Po kilku latach @mariano pamięta o tej sprawie tak, jak ją przedstawiano i pisząc "1600 za ar. kpina z ludzi" nie ma na myśli "szkoda, że nie poszukali dużego inwestora". Zresztą, wydaje mi się, że początkowo chcieli sprzedać całe 6 ha, szukając dużego inwestora i na to też nie było chętnych, mimo jeszcze niższej ceny.
Ja osobiście czułam się bardzo skrzywdzona, że tylko dlatego, że jeden pan nie lubił bardzo innego pana, to brudna kampania uderzyła osobiście we mnie. I o ile nigdy nie miałabym nic do Prezydenta i nie mam problemu z odpowiedzeniem ze szczerym uśmiechem na "Dzień dobry", to jednak przez te lata kiedy ktoś np. mówił mi o projekcie, który można by było przenieść na nasz tarnobrzeski grunt, za każdym razem miałam opór, żeby rozmawiać z władzami miasta (i małą wiarę, że byłabym przyjęta z otwartością). Jak ktoś kopie w kampanii zbyt głębokie doły, to potem ciężko się teren wyrównuje."

[admin]

"Najśmieszniejsze były nie ceny, ale tłumaczenia WWąsika, że śmieszne wcale nie oznaczało niskie, ale wydały mu się zabawne-wesołe "

[mariano]

"Ceny też były śmieszne. Pod lasem w Durdach płaciłem za kawałek pola....1500 zł za ar.

@ iv - zdaje się, że nie tylko w Twojego męża, ale w całe PO. Teraz pisząc na forum tego typu rzeczy bijesz w męża, pośrednio w Ryszarda z N. ale to z mojego punktu widzenia dobrze."

[iv]

"Nabrałeś się na wyborczą propagandę najniższej jakości.
Miałbyś rację, gdyby w kolejnych nagłośnionych już bardzo przetargach sąsiednie identyczne działki miały wyższe ceny. Ale nie miały.

Jako znawca wiesz przecież, że każda działka w Chmielowie kosztuje 10 tys. za ar, a szczytem przekrętu jest, że jedno mieszkanie w Tarnobrzegu ktoś kupuje za ponad 4000 za metr, a mieszkanie w sąsiednim bloku nie może znaleźć kupca za 2000 za metr. Ewidentna wina Tuska.

Obrażanie się na rynek, że niektóre nieruchomości mają takie cechy, że są bardzo drogie, a niektóre - choćby położone 2 km dalej - bardzo tanie przypomina mi dramatyczne pytanie, jakie kiedyś na sesji zadał ówczesny radny: "Kto stoi za tym, że ziemia w Ocicach jest taka droga?!". Dostał odpowiedź: "Rynek, panie radny".
Albo Rysiek z .N



Edytowany przez iv o 19-11-2017 - 15:40. "