Skradziono wózek dziecięcy!!!!!

[wallenstein]

"Dziś, między godziną 12.00 a 18.00, jakiś złodziej ukradł mi wózek dziecięcy marki Miyo. Stało się to w bloku 11 Listopada 6, w drugiej klatce.Kolor szaro-czerwony, torba w takim samym kolorze, pompowane koła. Jeśli ktoś miałby jakieś informacje na ten temat proszę o wiadomość na priv. Złodziejowi tymczasem życzę szybkiego połamania nóg."

[anonimkowy10]

"Niestety ja nie pomoge, nie mieszkam w tych okolicach ani nikogo nie widzialam w swojej okolicy. Proponuje wózek wnosić do domu a nie na klatce zostawiać. Ja wole trzymać w domu i być spokojna. A tobie życze powodzenia w odnalzieniu wózka.



Edytowany przez anonimkowy10 o 17-03-2016 - 19:05. "

[bzyczek]

"Takim chu..., co wystawią ręce po cudze, a za robotę się nie wezmą powinno się ręce obcinać.
Miałem to samo kilka lat temu(ul. M. Dąbrowskiej), gdy jakaś menda z II piętra ukradła mi spacerówkę.



Edytowany przez bzyczek o 17-03-2016 - 21:42. "

[karambatbg]

"Podziwiam ludzi, którzy zostawiają wózek na klatce. Rozumiem, że mieszkają na 4 piętrze czy wyżej, ale tak czy tak lepiej nie kusić losu. To samo tyczy się rowerów na klatce. Niby mają zapięcie, ale co z tego, jak ktoś będzie chciał to i z tym zapięciem sobie da radę."

[andriu81]

"Jako optymista pomyślałbym że ten wózek odjechał na własnych kołach z tej klatki ,lub ktoś zrobił to dla żartu,bo przecież po co komuś czyjś wózek,to przecież nie rower. Jednak jako optymista dobrze poinformowany ,widzę że to jednak się zdarzyło. Wszyscy zostawiają wózki na klatce i nikt nie wnosi na piętro wózka,bo wózków się na ogół nie kradnie.To jest jakiś incydent"

[karambatbg]

"Tylko, że w sumie ludzie to robią na swoją odpowiedzialność. Kamer w klatkach nie ma, a jedynie przy pechu złodzieja, a szczęściu pokrzywdzonego sąsiad może nakryć porywacza, ale tak czy tak, czy ludzie kojarzą czyj wózek do kogo należy? Sam przyznaję się bez bicia, że jest kilka wózków w mojej klatce, a nie mam pojęcia do kogo należą. Na przykładzie roweru. Zostawiałem na klatce zapięty, okej, wszystko fajnie, któregoś razu schodzę powietrze spuszczone i wentyle zabrane. Uspokoiło się, aż nagle to samo. To już myślę pierniczę, wolę stracić kilka minut czasu na schodzeniu i wychodzeniu z piwnicy, niż znowu męczyć się na z takimi idiotami. Wiem, że wózek to nie to samo co rower, ale tak czy tak, ja bym nie ryzykował i trzymał bym wózek w domu."