Tarnobrzeg za 50 lat - zamiast Prima Aprilis
: 01-04-2018 22:03
"Różne żarty się tu pojawiały w ostatnich kilkunastu latach, najbardziej pamiętam siarkowe biedaszyby na Jeziórku.
Ale moda na żartobliwe informacje przemija, to może coś z dziedziny fantastyki i futurystyki lokalnej. Jaki będzie Tarnobrzeg za 50 lat? Czy ktoś o tym myśli i to planuje? Dla mnie to czas prawnuków, a raczej odpoczynku. Wiecznego odpoczynku na Krzywdzie. Jeśli jeszcze będą istniały cmentarze.
Nie da się odpiąć Tarnobrzega od geopolityki i rozwoju technologii. Z drugiej strony zdarzały się zjawiska całkiem lokalne, które odwracały życie w mieście do góry nogami. Nasi pradziadkowie nie spodziewali się w młodości zagłady Żydów, wygnania Tarnowskich, odkrycia siarki, a przekształcenia kopalni w Jezioro nie spodziewali się nawet nasi rodzice. Mamy czynniki ogólne i lokalne. Upadek wydobycia siarki to też przecież wynik postępu technologicznego. Co bardziej zmieniło obraz Tarnobrzega? Ciężko zgadnąć.
Jaki zatem będzie Tarnobrzeg za 50 lat?
Geopolityka
Wojny, zagrożenia terrorystyczne, rewolucje. Jeśli UE przetrwa i pójdzie zdecydowanie w stronę integracji, to za 50 lat będziemy jednym, zarządzanym centralnie państwem stąd po Portugalię. A może nie stąd, ale od Ukrainy, albo i Rosji? A może za 50 lat nie będzie Unii, tylko państwa narodowe, z Polską między nimi lub bez?
Z kim moglibyśmy toczyć wojnę? Nie patrzymy raczej na Zachód - Rosja, Ukraina? Tarnobrzeg nie wydaje się szczególnie interesującym miejscem jeśli chodzi o atak atomowy. Z drugiej strony może cele są uniwersalne? Na starych mapach pojawiało się kilka niewielkich bomb w naszej okolicy. Przemarsz wojsk to zawsze jedna z większych plag, ale większość ocaleje. Przynajmniej tak było kiedyś.
Terroryzm? Czy spodziewamy się innego niż muzułmański? Czy do nas dotrze? Tu również - nie jesteśmy szczególnie atrakcyjnym celem. Na pewno mogą się zmienić formy. Zatrucie wód, bakterie, chemia, to może działać na dużych przestrzeniach.
Jeśli będzie w miarę spokojnie i Unia pójdzie gwałtownie w stronę integracji, to o tym co będzie się działo w Tarnobrzegu zdecyduje rząd centralny. Będziemy mieli Euro, ale i tak wszystko będzie rozliczane bezgotówkowo. A może pieniądze w ogóle nie będą potrzebne? Może unijna centrala zdecyduje nie tyle o dochodzie podstawowym dla wszystkich, ale o gotowych racjach żywnościowych, które będą się wszystkim należeć? Do tego zakaz upraw indywidualnych, dostawa "zdrowej" żywności pod dom, odpada problem zakupów spożywczych. Na pewno mniej mięsa, jeśli w ogóle będzie dostępne.
Handel - będzie można się obejść bez sklepów. Zakupy w necie (to będzie zupełnie inny Internet niż obecnie). A może unijne przydziały odzieży? Każda sztuka indywidualizowana do sylwetki, może nawet z wyborem mody i koloru. Da się to zrobić.
Technologia - to jest najtrudniej przewidywalne, a może znacząco wpłynie na zmianę świata. Dla mojego pokolenia możliwości telefonów komórkowych to sprawa której nie dało się przewidzieć. A przecież technologia się nie zatrzyma. Wirtualna rzeczywistość. Już nie monitory. Pewnie już nie okulary. Bezpośrednia transmisja i projekcja danych w mózgu, w 100% wierności, że tak powiem.
Na ile to nas zmieni? Po co spotykać się fizycznie z ludźmi, gdzieś jeździć, jeśli możemy się spotkać, gadać i robić inne interesujące rzeczy, przy pełnej wierności doznań? Relacje też nie zatrzymają się na obecnych spłyconych i wypaczonych z facebooka. Teraz można siedzieć naprzeciw siebie z twarzami w telefonach, ale to będzie szło dalej. W wirtualnej rzeczywistości nie trzeba nawet być sobą, ale można być kimś innym. Matrixa jeszcze nie będzie, ale jakiś krok w tą stronę...
Społeczeństwo - kto tu będzie mieszkał, jaki skład narodowy, ilu nas będzie? Skoro już w 2050 liczba Tarnobrzeżan ma spaść o 36%. Jeśli teraz nas jest poniżej 40 tys. to za 50 lat zostałoby kilkanaście... A może ktoś się pojawi na to miejsce? Ukraińcy, Białorusini (bo dużo się może zmienić na tym kierunku), Azjaci, Afrykańczycy? Nie koniecznie z przydziałów jednej naszej UE. Na pewno stracimy monokulturę, przybędzie za to różnych wyznań. Jeśli jeszcze będą jakieś wyznania. Zmierzamy w stronę laicyzacji. Ludzie generalnie obojętnieją. Nie będzie rozruchów, wszyscy będą siedzieć w domach i odpoczywać. A może...
Katastrofy ekologiczne - może zabraknie nam (jako ludzkości) zasobów? Może będzie tylu ludzi na świecie że rozejdą się wszędzie gdzie się da, nawet tutaj? Może nie będzie wody do picia, może zabraknie żywności, a niektóre tereny w ogóle nie będą się nadawać do zamieszkania?
Transport i energia - nie znam się. Trudno przewidzieć, czy damy radę przejść na źródła odnawialne, albo wymyślić sposób na tanią energię dla każdego. Transport - coś jak duże drony? Ale po co komu transport ludzki, jeśli będziemy mogli się przenosić wszędzie wirtualnie? Zostaje transport towarowy, możliwym umasowieniem i centralizacją.
Praca - mówią, że w dużej części nie będzie potrzebna, że przejmą ją roboty. Ale chyba nie wszystko? Czy robot wykona prace budowlane, położy płytki? A może nikt nie będzie kładł płytek, tylko będziemy mieszkać w plastikach? Będziemy mieszkać - no właśnie. Za 50 lat pewnie rozsypią się lub zostaną rozebrane nasze osiedla z wielkiej płyty. Czy na ich miejscu powstaną nowe bloki? Co będzie na ulicy Rólki/Zawadzkiego/Dekutowskiego? - bo nie wiemy nawet jak będą się nazywać nasze ulice. Co będzie na Serbinowie? Budować nowe bloki w centrum, jak nie będą potrzebne, bo nas ubędzie? Zawsze można zasadzić las, park, ale akurat w centrum? Uprawa żywności?
Spróbujmy to wszystko zlokalizować, przyjmując pewne założenia. Nie będzie rządu krajowego, a decyzje będą podejmowane centralnie w Brukseli. Będą podejmowane starania, żeby wszędzie było tak samo, w ramach wyrównywania szans - dochód podstawowy, przydziały żywności, minimalne utrzymanie. Będziemy mieli pokój i spokój, ale ograniczone zasoby wprowadzą pewne centralne regulacje. Zmieni nam się przekrój społeczeństwa. Wymieszamy się kulturalnie, narodowo i religijnie, przy czym laicyzacja będzie mocno postępować. Chyba że demokratycznie trafimy do eurokalifatu z obowiązującym szariatem. Też możliwe. Czas pracy będzie krótszy, jeśli w ogóle będziemy musieli pracować. Dużą część dnia będziemy zatopieni w rzeczywistości wirtualnej, bez innych, wyższych potrzeb. Jestem przekonany, że to może bardzo wciągnąć.
Nad Wisłą i Jeziorem Tarnobrzeskim powinno coś powstać do 10 lat. Jak później będziemy wykorzystywać naszą wodę i czy będzie komu?
Rynek zostanie powtórnie obsadzony drzewami, mniej więcej wtedy jak zacznie się sypać kostka.
Zachodnia ściana rynku zostanie wyburzona. Na miejscu Kaprysu i Biedronki stanie rząd kamieniczek.
Czyje pomniki się pojawią?
Parki powstaną również na miejscu bloków z wielkiej płyty. Przez najbliższe lata miasto będzie się rozrastać w szerz, ludzie będą się budować, później to się zatrzyma. Który kościół najszybciej opustoszeje i będzie zamknięty? Czy przetrwa kolej? Jaki los czeka Zwierzyniec, Kamionkę i Kozielec?
Co z naszymi zabytkami i co w tym czasie zostanie uznane za zabytek?
Czy będzie działać PZD i ogródki działkowe?
Szalety już zdążą otworzyć, a powinny jeszcze działać.
Zdaję sobie sprawę że tekst jest chaotyczny, ale tak mnie tknęło po kawie i piszę z palca, nawet bez sprawdzania.
Takie pobudzenie do dyskusji. Tarnobrzeg za 50 lat.
Ciekaw jestem co z tego wyniknie."
Ale moda na żartobliwe informacje przemija, to może coś z dziedziny fantastyki i futurystyki lokalnej. Jaki będzie Tarnobrzeg za 50 lat? Czy ktoś o tym myśli i to planuje? Dla mnie to czas prawnuków, a raczej odpoczynku. Wiecznego odpoczynku na Krzywdzie. Jeśli jeszcze będą istniały cmentarze.
Nie da się odpiąć Tarnobrzega od geopolityki i rozwoju technologii. Z drugiej strony zdarzały się zjawiska całkiem lokalne, które odwracały życie w mieście do góry nogami. Nasi pradziadkowie nie spodziewali się w młodości zagłady Żydów, wygnania Tarnowskich, odkrycia siarki, a przekształcenia kopalni w Jezioro nie spodziewali się nawet nasi rodzice. Mamy czynniki ogólne i lokalne. Upadek wydobycia siarki to też przecież wynik postępu technologicznego. Co bardziej zmieniło obraz Tarnobrzega? Ciężko zgadnąć.
Jaki zatem będzie Tarnobrzeg za 50 lat?
Geopolityka
Wojny, zagrożenia terrorystyczne, rewolucje. Jeśli UE przetrwa i pójdzie zdecydowanie w stronę integracji, to za 50 lat będziemy jednym, zarządzanym centralnie państwem stąd po Portugalię. A może nie stąd, ale od Ukrainy, albo i Rosji? A może za 50 lat nie będzie Unii, tylko państwa narodowe, z Polską między nimi lub bez?
Z kim moglibyśmy toczyć wojnę? Nie patrzymy raczej na Zachód - Rosja, Ukraina? Tarnobrzeg nie wydaje się szczególnie interesującym miejscem jeśli chodzi o atak atomowy. Z drugiej strony może cele są uniwersalne? Na starych mapach pojawiało się kilka niewielkich bomb w naszej okolicy. Przemarsz wojsk to zawsze jedna z większych plag, ale większość ocaleje. Przynajmniej tak było kiedyś.
Terroryzm? Czy spodziewamy się innego niż muzułmański? Czy do nas dotrze? Tu również - nie jesteśmy szczególnie atrakcyjnym celem. Na pewno mogą się zmienić formy. Zatrucie wód, bakterie, chemia, to może działać na dużych przestrzeniach.
Jeśli będzie w miarę spokojnie i Unia pójdzie gwałtownie w stronę integracji, to o tym co będzie się działo w Tarnobrzegu zdecyduje rząd centralny. Będziemy mieli Euro, ale i tak wszystko będzie rozliczane bezgotówkowo. A może pieniądze w ogóle nie będą potrzebne? Może unijna centrala zdecyduje nie tyle o dochodzie podstawowym dla wszystkich, ale o gotowych racjach żywnościowych, które będą się wszystkim należeć? Do tego zakaz upraw indywidualnych, dostawa "zdrowej" żywności pod dom, odpada problem zakupów spożywczych. Na pewno mniej mięsa, jeśli w ogóle będzie dostępne.
Handel - będzie można się obejść bez sklepów. Zakupy w necie (to będzie zupełnie inny Internet niż obecnie). A może unijne przydziały odzieży? Każda sztuka indywidualizowana do sylwetki, może nawet z wyborem mody i koloru. Da się to zrobić.
Technologia - to jest najtrudniej przewidywalne, a może znacząco wpłynie na zmianę świata. Dla mojego pokolenia możliwości telefonów komórkowych to sprawa której nie dało się przewidzieć. A przecież technologia się nie zatrzyma. Wirtualna rzeczywistość. Już nie monitory. Pewnie już nie okulary. Bezpośrednia transmisja i projekcja danych w mózgu, w 100% wierności, że tak powiem.
Na ile to nas zmieni? Po co spotykać się fizycznie z ludźmi, gdzieś jeździć, jeśli możemy się spotkać, gadać i robić inne interesujące rzeczy, przy pełnej wierności doznań? Relacje też nie zatrzymają się na obecnych spłyconych i wypaczonych z facebooka. Teraz można siedzieć naprzeciw siebie z twarzami w telefonach, ale to będzie szło dalej. W wirtualnej rzeczywistości nie trzeba nawet być sobą, ale można być kimś innym. Matrixa jeszcze nie będzie, ale jakiś krok w tą stronę...
Społeczeństwo - kto tu będzie mieszkał, jaki skład narodowy, ilu nas będzie? Skoro już w 2050 liczba Tarnobrzeżan ma spaść o 36%. Jeśli teraz nas jest poniżej 40 tys. to za 50 lat zostałoby kilkanaście... A może ktoś się pojawi na to miejsce? Ukraińcy, Białorusini (bo dużo się może zmienić na tym kierunku), Azjaci, Afrykańczycy? Nie koniecznie z przydziałów jednej naszej UE. Na pewno stracimy monokulturę, przybędzie za to różnych wyznań. Jeśli jeszcze będą jakieś wyznania. Zmierzamy w stronę laicyzacji. Ludzie generalnie obojętnieją. Nie będzie rozruchów, wszyscy będą siedzieć w domach i odpoczywać. A może...
Katastrofy ekologiczne - może zabraknie nam (jako ludzkości) zasobów? Może będzie tylu ludzi na świecie że rozejdą się wszędzie gdzie się da, nawet tutaj? Może nie będzie wody do picia, może zabraknie żywności, a niektóre tereny w ogóle nie będą się nadawać do zamieszkania?
Transport i energia - nie znam się. Trudno przewidzieć, czy damy radę przejść na źródła odnawialne, albo wymyślić sposób na tanią energię dla każdego. Transport - coś jak duże drony? Ale po co komu transport ludzki, jeśli będziemy mogli się przenosić wszędzie wirtualnie? Zostaje transport towarowy, możliwym umasowieniem i centralizacją.
Praca - mówią, że w dużej części nie będzie potrzebna, że przejmą ją roboty. Ale chyba nie wszystko? Czy robot wykona prace budowlane, położy płytki? A może nikt nie będzie kładł płytek, tylko będziemy mieszkać w plastikach? Będziemy mieszkać - no właśnie. Za 50 lat pewnie rozsypią się lub zostaną rozebrane nasze osiedla z wielkiej płyty. Czy na ich miejscu powstaną nowe bloki? Co będzie na ulicy Rólki/Zawadzkiego/Dekutowskiego? - bo nie wiemy nawet jak będą się nazywać nasze ulice. Co będzie na Serbinowie? Budować nowe bloki w centrum, jak nie będą potrzebne, bo nas ubędzie? Zawsze można zasadzić las, park, ale akurat w centrum? Uprawa żywności?
Spróbujmy to wszystko zlokalizować, przyjmując pewne założenia. Nie będzie rządu krajowego, a decyzje będą podejmowane centralnie w Brukseli. Będą podejmowane starania, żeby wszędzie było tak samo, w ramach wyrównywania szans - dochód podstawowy, przydziały żywności, minimalne utrzymanie. Będziemy mieli pokój i spokój, ale ograniczone zasoby wprowadzą pewne centralne regulacje. Zmieni nam się przekrój społeczeństwa. Wymieszamy się kulturalnie, narodowo i religijnie, przy czym laicyzacja będzie mocno postępować. Chyba że demokratycznie trafimy do eurokalifatu z obowiązującym szariatem. Też możliwe. Czas pracy będzie krótszy, jeśli w ogóle będziemy musieli pracować. Dużą część dnia będziemy zatopieni w rzeczywistości wirtualnej, bez innych, wyższych potrzeb. Jestem przekonany, że to może bardzo wciągnąć.
Nad Wisłą i Jeziorem Tarnobrzeskim powinno coś powstać do 10 lat. Jak później będziemy wykorzystywać naszą wodę i czy będzie komu?
Rynek zostanie powtórnie obsadzony drzewami, mniej więcej wtedy jak zacznie się sypać kostka.
Zachodnia ściana rynku zostanie wyburzona. Na miejscu Kaprysu i Biedronki stanie rząd kamieniczek.
Czyje pomniki się pojawią?
Parki powstaną również na miejscu bloków z wielkiej płyty. Przez najbliższe lata miasto będzie się rozrastać w szerz, ludzie będą się budować, później to się zatrzyma. Który kościół najszybciej opustoszeje i będzie zamknięty? Czy przetrwa kolej? Jaki los czeka Zwierzyniec, Kamionkę i Kozielec?
Co z naszymi zabytkami i co w tym czasie zostanie uznane za zabytek?
Czy będzie działać PZD i ogródki działkowe?
Szalety już zdążą otworzyć, a powinny jeszcze działać.
Zdaję sobie sprawę że tekst jest chaotyczny, ale tak mnie tknęło po kawie i piszę z palca, nawet bez sprawdzania.
Takie pobudzenie do dyskusji. Tarnobrzeg za 50 lat.
Ciekaw jestem co z tego wyniknie."