Obrona na linii Wisły
Obrona na linii Wisły
Pamiętam, że wrzuciłem kiedyś wierszyk
Powiedz mi kochanie:
Jak przyjdą Rosjanie,
To na Wiśle staną,
Czy raczej na Sanie?
Ujawnione i dyskutowane ostatnio plany obronne RP są przedstawiane jako wielka tajemnica, ale przecież znana od zawsze każdemu, a szczególnie Rosjanom. Znana również mi, skoro ułożyłem taki wierszyk.
Wygląda na to, że niestety w planach było stopniowe (do około 7 dni) wycofywanie się za Wisłę, bez zostawiania przyczółków na prawym brzegu w naszej okolicy. Linia Wisły niestety przedłużyłaby się Dunajcem, a nie Sanem.
A przecież historycznie bywało różnie.
Po kampanii wrześniowej okupanci spotkali się nie na Wiśle, ale na Sanie, dopiero później granicę przesunięto na Bug. Jest jeszcze kwestia przemysłu zbrojeniowego. Między Sanem, a Wisłą jest i Stalowa Wola i Nowa Dęba i Mielec. Zasięg artylerii czy rakiet swoją drogą, i tak zakłady pod ostrzałem, ale przekazanie przemysłu, nawet czasowe, to również przekazanie potencjału wrogowi.
W każdym razie mielibyśmy około tygodnia, na przeprawę raptem na drugą stronę rzeki i dalej. Lepiej niż uciekać z Lublina.
A może nie warto się uciekać? Różnie na wojnach bywało. Z drugiej strony to jednak człowiek wschodu, a nie zachodu. Przodkowie, którzy kwaterowali u siebie zarówno Niemców, jak i Rosjan, zdecydowanie woleli tych pierwszych, chociaż jedni przychodzili jako wróg, a drudzy jako sojusznik.
Byle nie zostać miastem frontowym, z intensywnymi walkami. W ten sposób IWŚ, w której Tarnobrzeg przechodził z rąk do rąk, zniszczyła miasto dużo bardziej niż 2WŚ, kiedy walki mieliśmy w ciągu paru lat dwa razy po kilka dni, właściwie bez większych walk w mieście. Bo można bohatersko ginąc w gruzach, jak Warszawa, ale można też powstrzymać wybuch powstania jak Kraków, czy ocalić miasto jak płk. Skopenko Sandomierz.
Wydaje się, że przez najbliższe lata nie grozi nam inwazja lądowa, bo dzięki postawie Ukrainy zyskaliśmy trochę czasu. Gdyby nie to, to mogliśmy mieć na granicy pełną armię rosyjską, wzmocnioną o przejęte siły zbrojne Ukrainy, ze wsparciem Białorusi.
Luźno rzucone tematy, trudne tematy. Co myślicie?
Powiedz mi kochanie:
Jak przyjdą Rosjanie,
To na Wiśle staną,
Czy raczej na Sanie?
Ujawnione i dyskutowane ostatnio plany obronne RP są przedstawiane jako wielka tajemnica, ale przecież znana od zawsze każdemu, a szczególnie Rosjanom. Znana również mi, skoro ułożyłem taki wierszyk.
Wygląda na to, że niestety w planach było stopniowe (do około 7 dni) wycofywanie się za Wisłę, bez zostawiania przyczółków na prawym brzegu w naszej okolicy. Linia Wisły niestety przedłużyłaby się Dunajcem, a nie Sanem.
A przecież historycznie bywało różnie.
Po kampanii wrześniowej okupanci spotkali się nie na Wiśle, ale na Sanie, dopiero później granicę przesunięto na Bug. Jest jeszcze kwestia przemysłu zbrojeniowego. Między Sanem, a Wisłą jest i Stalowa Wola i Nowa Dęba i Mielec. Zasięg artylerii czy rakiet swoją drogą, i tak zakłady pod ostrzałem, ale przekazanie przemysłu, nawet czasowe, to również przekazanie potencjału wrogowi.
W każdym razie mielibyśmy około tygodnia, na przeprawę raptem na drugą stronę rzeki i dalej. Lepiej niż uciekać z Lublina.
A może nie warto się uciekać? Różnie na wojnach bywało. Z drugiej strony to jednak człowiek wschodu, a nie zachodu. Przodkowie, którzy kwaterowali u siebie zarówno Niemców, jak i Rosjan, zdecydowanie woleli tych pierwszych, chociaż jedni przychodzili jako wróg, a drudzy jako sojusznik.
Byle nie zostać miastem frontowym, z intensywnymi walkami. W ten sposób IWŚ, w której Tarnobrzeg przechodził z rąk do rąk, zniszczyła miasto dużo bardziej niż 2WŚ, kiedy walki mieliśmy w ciągu paru lat dwa razy po kilka dni, właściwie bez większych walk w mieście. Bo można bohatersko ginąc w gruzach, jak Warszawa, ale można też powstrzymać wybuch powstania jak Kraków, czy ocalić miasto jak płk. Skopenko Sandomierz.
Wydaje się, że przez najbliższe lata nie grozi nam inwazja lądowa, bo dzięki postawie Ukrainy zyskaliśmy trochę czasu. Gdyby nie to, to mogliśmy mieć na granicy pełną armię rosyjską, wzmocnioną o przejęte siły zbrojne Ukrainy, ze wsparciem Białorusi.
Luźno rzucone tematy, trudne tematy. Co myślicie?
Re: Obrona na linii Wisły
Dlatego jak sie czyta w ostatnich latach specjalistów którzy chcą na wschód , nawet pod Suwałki przenosić jednostki wojskowe w tym dywizje pancerne , zadając pytanie dlaczego parkują nad granica zachodnia, wszak Niemcy nam nie zagrażają to sie człowiekowi odechciewa.
Sprowadzono do wspólnego mianownika, oddanie wschodu z działaniami opóźniającymi, przesłaniającymi.
Nasze wojsko nie jest jednolite jakościowo -jak silny jest łańcuch, jak najsłabsze ogniwo.
Możemy mieć 1000 najnowszych czołgów i samolotów, jak WRE leży i kwiczy, od wojny na Ukrainie kupujemy na gwałt oczy i uszy.
Jak długo nasze oczy pod Sandomierzem wytrzymają ,godzinę? Tyle ile wytrzymały na Ukrainie.
Sprowadzono do wspólnego mianownika, oddanie wschodu z działaniami opóźniającymi, przesłaniającymi.
Nasze wojsko nie jest jednolite jakościowo -jak silny jest łańcuch, jak najsłabsze ogniwo.
Możemy mieć 1000 najnowszych czołgów i samolotów, jak WRE leży i kwiczy, od wojny na Ukrainie kupujemy na gwałt oczy i uszy.
Jak długo nasze oczy pod Sandomierzem wytrzymają ,godzinę? Tyle ile wytrzymały na Ukrainie.
Re: Obrona na linii Wisły
Re: Obrona na linii Wisły
Tytuł: Obrona na linii Wisły
a możesz rozwinąć jaki mobilny system WRE występuje? bo stacje radiolokacyjne są... i to mobilne...A1313 pisze: ↑19-09-2023 22:34Walka elektroniczna, walka radioelektroniczna
Radary, zakłócanie ,rozpoznanie itd.
W Radoszkach pod Sandomierzem mamy stacjonarny i po części mobilny system WRE.
Re: Obrona na linii Wisły
Nawet Sandomierz dostał nowe dwie mobilne, tyle tylko że otrzymał w .....2022 zaraz po inwazji, a rodziło się to w bólach kilka -kilkanaście lat.pepe71 pisze: ↑21-09-2023 18:26Tytuł: Obrona na linii Wisły
a możesz rozwinąć jaki mobilny system WRE występuje? bo stacje radiolokacyjne są... i to mobilne...
Analiza jest z 2011 od tego czasu idzie ciężko w wokaskar rakietowych i radarach.
Procz tego że posiadamy trzeba to strzec, dopiero w tym roku dostarczane są Pilice i Narew.
Inwestycja w czołgi ,transportery i samoloty a tak średnio w przestrzeń powietrzną, ewentualny konflikt z polską w tamtym okresie nie miałby nic wspólnego z atakiem na Ukrainę.
Tam Rosjanie było zaskoczeni ,wojsko zaskoczone oporem i tym że wcielono w życie inwazję.
Konflikt frontalny na członka NATO byłby przygotowany podręcznikowo, jak z podręcznika po wybuchu atomu.https://cyberdefence24.pl/walka-elektro ... ych-iii-rp
https://next.gazeta.pl/next/7,151243,25 ... -mimo.html
Re: Obrona na linii Wisły
Wrócę do tematu po ostatnim wywiadzie Sroczyńskiego.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... hca-z.html
Straszenie dla straszenia, czy coś jest na rzeczy? Znów ta linia Wisły. San nie wystarczy?
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... hca-z.html
Straszenie dla straszenia, czy coś jest na rzeczy? Znów ta linia Wisły. San nie wystarczy?
Re: Obrona na linii Wisły
koksownie pol roku zdobywają.
Re: Obrona na linii Wisły
Co racja to racja, postępów dynamicznych wciąż nie ma, a front daleko. Obyśmy mieli parę lat i dobrze je wykorzystali, żeby nikt nawet nie próbował.
Inna sprawa, że gdyby im się udało sprawnie zająć Ukrainę w parę tygodni (wcale wiele nie brakował), to na naszej granicy stałyby połączone armie RUS+UKR stawiając warunki.
Inna sprawa, że gdyby im się udało sprawnie zająć Ukrainę w parę tygodni (wcale wiele nie brakował), to na naszej granicy stałyby połączone armie RUS+UKR stawiając warunki.