Zainspirował mnie poniższy artykuł:
http://www.prw.pl/articles/view/33292/w ... dzie-beton
Polecam przeczytać uważnie.
W skrócie:
Co lepsze? Zieleń w mieście, czy betonowanie miasta?
Cytaty:
Miasta Europy Zachodniej w latach 80., a USA w latach 90. XX w. odkryły, że betonowanie nie ma sensu.
Raport... przygotowany przez Chicago w 1994 roku stwierdzał, że likwidacja zieleni miejskiej, choć krótkotrwale ma sens ekonomiczny (dbanie o zieleń kosztuje więcej) to w dłuższej perspektywie sprawia degradację społeczną i ekonomiczną dzielnic.
Zbadano również tak zwane czynniki miękkie. Na przestrzeni 6 lat nastąpiło pogorszenie poziomu subiektywnej odczuwalnej jakości życia o 19%, nastąpił wzrost przestępczości o 11%. Pogorszyła się jakość powietrza (o 28%), a mieszkańcy zaczęli narzekać na zalane piwnice (woda deszczowa nie miała gdzie wsiąkać, nie było drzew ją absorbujących), a nawet kurz w domach.
Chodzi o to, by przesadzić ludzi z samochodów do komunikacji publicznej, a najlepiej na rowery, lub zamienić w przechodniów. Hamburg wyliczył bowiem, że 1 euro wydane na ?poruszenie obywatela? warte jest aż 434 euro, które trzeba będzie wydać, jeśli obywateli ?się nie ruszy?. Nie ma nigdzie na świecie możliwości zrobienia lepszego biznesu. 1 euro daje miastu i społeczności aż 43400% zysku! Porównajcie z waszymi lokatami bankowymi. Tam dają 5% i twierdzą, że to interes życia.
O co chodzi? O aktywność fizyczną. Poprawa kondycji obywateli to ich lepsze samopoczucie, mniej kłopotów zdrowotnych, a więc mniej zwolnień lekarskich, mniej hospitalizacji, większa wydajność w pracy przekładająca się na podatki, niższe koszty funkcjonowania miasta (mniej samochodów, dziurawych ulic, zanieczyszczenia), a nawet takie czynniki jak stabilniejsze życie rodzinne. No i zysk biologiczny i społeczny, który opisaliśmy wyżej na przykładzie Chicago.
i na koniec:Berlin - stolica Niemiec. Tam gdzie większość miast ma rynek, berlińczycy mają Tiergarten, wielki park, który kiedyś służył za tereny łowieckie. Do dziś można tam spotkać, vis a vis Bramy Brandenburskiej dziko żyjące króliki i bażanty. Do tego każda dzielnica stolicy Niemiec dysponuje własnym parkiem.
Jak widać więcej plusów niż minusów...Wracając do Hamburga. Miasto 4 lata temu ruszyło z programem ?Zielona Sieć?.
Już teraz aż 40% terenu tego północnoniemieckiego miasta to zieleń. Aby jeszcze lepiej wykorzystać potencjał, tkwiący w tych obszarach władze miasta postanowiły wszystkie je połączyć w jedną sieć. Parki, skwery, cmentarze, ogrody, tereny rekreacyjne są spinane układem dróg pieszych i rowerowych tak, aby przez całe miasto, od przedmieść do samego centrum można było poruszać się tylko po terenach zielonych.
Zastanawia mnie dokąd zmierza Tarnobrzeg w zakresie projektowania zieleni. Na pewno jedną z dobrych inicjatyw w tym zakresie była budowa miejsc parkingowych z ażurowych elementów. podobają mi się również ławki przy nowo budowanych chodnikach, ale to tylko kropelka w morzu.
Zasadniczo osobiście lepiej czuję się pośród drzew, krzewów i treli ptaków, niż w betonowej dżungli. Potraktujcie ten wpis jako rodzaj pewnej petycji do osób odpowiedzialnych za tereny zielone w naszym mieście, do projektantów, zarządów spółdzielni mieszkaniowych (właścicieli prywatnych posesji nie trzeba przekonywać, bo doskonale sobie w tej materii radzą). Na pewno niezbędne są działania kompleksowe w tym zakresie, np. przy projektowaniu, czy budowie: "zielonych korytarzy", nasadzeń, miejsc wypoczynku.
Przykładem dobrej harmonii zieleni miejskiej z "betonem" jest część ulicy Wyspiańskiego, alejka na oś Dzików, parki (ale to inny temat), okolice urzędu miasta.
Niestety są osiedla które wręcz są zalane betonem: Serbinów, Dzików, Kopernika, Bogdanówka, Centrum itd.
Marzy mi się również, by tereny zielone nad Jeziorem Tarnobrzeskim również były bardziej zielone, póki co kilka zasadzonych drzewek w tym trzy sztuczne
A przypomnijcie sobie jak wyglądają zalewy lub jeziora w innych miejscach, w tych do których lubimy jeździć. np. Golejów: plaża i dookoła przyjemny sosnowy lasek dający miły cień, Janów Lubelski: to samo, Harasiuki: podobnie, nie pamiętam jak jest w Wilczej Woli.
I mały apel: Idzie wiosna, zasadźcie (jeśli to możliwe) jeden zielony krzaczek, pnącze, czy drzewko przy swoim balkonie. Za kilka lat będzie jak znalazł.
Jakieś pomysły, albo pozytywne przykłady?
Gdyby ktoś był zainteresowany, to tak robi to Hamburg: http://www.hamburg.de/gruenes-netz
40% miasta to tereny zielone."