wou pisze:(...)
Np. pytasz czego niby się przestraszyli pisowcy. No jak to czego - suwerena! Oni doskonale wiedzieli, że nabroili, a nawet jeśli nie to i tak chcieli spieprzyć zanim sytuacja naprawdę wymknie się spod kontroli. Tłum się zbierał bardzo szybko, godzinę później już by im nie wystarczyła garstka policjantów do wydostania się stamtąd. Bali się e-ska-la-cji. A co mieli zrobić? No wrócić i odkręcić co narobili! Tylko że już w chwili gdy poszli w zaparte z bezzasadnym wykluczeniem tego posła PO było po grzybach. Oni po prostu nie wiedzą co to przyzwoitość i mają gdzieś zasady.
I wszystko przez jednego gremlina. Kaczyński popełnił szereg błędów tego wieczoru. To że teraz będą się musieli (ZNOWU) cofnąć pod presją społeczeństwa na pewno niektórym członkom jego sekty zaświeci czerwoną lampkę, ale resztę ten strach pewnie skonsoliduje. Wystarczy że kilku posłów zmięknie to szybko się to posypie bo mają w PiS mentalność owiec. Kukiziaki ponoć wkurzeni na swojego genialnego stratega że namawiał telefonicznie do pomocy w zebraniu kworum, no ciekawe co to będzie.
Ale jedno jest pewne - coś pękło. Żeby jeszcze był jakiś negocjator który ich wyratuje, ale nie ma. Gremlin w swej głupocie i chorobliwej chęci kontrolowania wszystkiego otoczył się marionetkami więc kto niby miałby opanować sytuację? Szydło? Duda? Litości. Oboje już teraz obarczyli winą za całe zamieszanie wyłącznie opozycję podczas gdy cały świat już wie że to PiS złamał regulamin.
Teraz to prędko jebnie. Nie sądzę, żeby przywódcy opozycji zawalili teraz sprawę. Kaczyński stworzył im świetną okazję. Ma przeciwko sobie większość wyborców, Unię, zjednoczoną opozycję (dobra nazwa dla tymczasowej partii której na celu mogłoby być wyłącznie odsunięcie PiS od władzy - bo zasadniczo to jest priorytetem), wiele grup zawodowych, duży i mały biznes itd. A teraz jeszcze uchwalili na nielegalnym posiedzeniu budżet (i to jaki). Jak jeszcze mu się ktoś wyłamie, mam wrażenie że Gowin tylko czekał na taką okazję... No nie ma opcji, żeby to nie pierdolnęło Albo będą wcześniejsze wybory, albo użyją wojska przeciw rosnącym protestom, czyli już otwarta dyktatura. Mogą też spróbować to zignorować... No nie, nie mogą Także nie widzę w jaki sposób mogłoby się to rozejść po kościach.
A gdy dojdzie do wcześniejszych wyborów wystarczy tylko zapewnić beneficjentów 500+ że program będzie utrzymany i pozamiatane.
Teraz to tylko kwestia tak naprawdę... zdrowia Kaczyńskiego. Czy wytrzyma nerwowo i fizycznie. A nerwy już mu puszczają no i na okaz zdrowia to on nie wygląda.(...)
wou pisze:Zepsuję Ci zabawę: wycofuję się z mojej naiwnej prognozy co do krachu finansowego za parę miesięcy Moje próby przewidywania tak złożonych rzeczy jak wydarzenia ekonomiczne są kompletnie nienaukowe, to czyste wróżbiarstwo którym przecież gardzę, mea culpa. Będę się wypowiadał bardziej pokornie, obiecuję! Może po prostu chciałbym żeby zdarzył się jakiś wstrząs, który zmiecie szybko ten rząd, i stąd to doszukiwanie się i proroctwa. Ale dalej twierdzę, że sprawy idą w bardzo złym kierunku, że z tym rządem i takim ministrem finansów ryzyko rośnie, szczególnie, że za sterami jednej z najważniejszych gospodarek świata stanął właśnie nieobliczalny egomaniak.
Ja pisząc o Tobie jako o potencjalnym Wielkim-Jasnowidzu odnosiłem się tylko do fragmentu przytoczonego na samej górze (i to w jeszcze bardziej okrojonej formie). W tym fragmencie słów dotyczących bezpośrednio finansów czy ekonomii widzę bardzo niewiele. Odbierałem to jako twe wróżenie sytuacji politycznej naszego kraju za jakiś czas, a nie ekonomicznej, do tego w momencie, gdy jeszcze , tu i ówdzie, trwało wielkie podniecenie "puczem" czy "przewrotem".
No i jeszcze to:
Tak czy inaczej cieszy mnie Twa zapowiedź o wypowiadaniu się z większą pokorą.wou pisze:PS. dink00 - mówią na dzielni, że szeregi PiSu ukruszą się już w tym tygodniu! Także kto wie, może i w te Twoje 2 miesiące się ten rząd rozpadnie
Co do protestów
Mieści mi się w głowie wspieranie cudzych inicjatyw we wspólnej sprawie. Ba, to bardzo dobra rzecz. Tyle tylko, że żeby wesprzeć cudzą inicjatywę, to musi ona być - cudza. Czy z perspektywy wymienianych przez Ciebie kodowców albo polityków opozycji te "studenckie protesty" można określić jako cudze? No cóż, śmiem wątpić. Jak dla mnie to oczywisty ciąg dalszy tego co było do tej pory, tylko ubrane w pozornie świeże fatałaszki, po to by sprzedać społeczeństwu coś czego się nie udało sprzedać w starej formie. Niestety jest to robione tak nieudolnie, że chyba znów z tego nic nie będzie. Wspomniałeś o Zielonych i ich częstej obecności na protestach. OK, pewnie masz rację, Zieloni nie od dziś lubią bywać na protestach. No i jeszcze o osobach starszych, "powyżej studenckiego wieku". I tutaj dochodzimy do sedna całej sprawy. Mnie w ogóle nie razi to, że takie osoby na "protestach studentów" się znajdują. I pewnie, jakieś totalnie postronne osoby, tak zwani "przechodnie" też się zawsze mogą dołączyć do protestu, tak spontanicznie, zauważając, że zgadzają się z protestującymi. Problem w tym, że znów została uruchomiona maszyna propagandowa. Rzeczywistość znów nie jest przedstawiana tylko kreowana. Media chcą pokazać "protesty studentów" jako oddolny zryw, rozzłoszczonych młodych ludzi, którzy w końcu się buntują. Jako początek ich zaangażowania w życie polityczne z powodu troski o dalsze losy "zmierzającej do upadku" ojczyzny. Podczas, gdy na wielu zdjęciach (nie przypadkowych kilku zdjęciach, tylko całej masie zdjęć) jest niewiele osób mających coś wspólnego z medialnymi opisami. TVN24 w swych relacjach na żywo przeprowadza rozmowy z osobami, z których większość nie umie logicznie uzasadnić swojego uczestnictwa w proteście. Nie boli protestowanie czy protestujący ludzie. Boli narracja. Największa, spektakularna walka rozegrała się chyba na facebookowych wydarzeniach protestów, gdzie wszelkie nieprzychylne lub prześmiewcze komentarze były zaciekle usuwane. Tak jakby nie było tych tłumów ludzi zaangażowanych w protesty, które same będą potrafiły się obronić w komentarzach przed krzywdzącymi opiniami innych. Ale pewnie, wszystko gra. Czepiają się starszych ludzi, zabroniliby im nawet prawa do demonstracji. Tak samo jak czepiali się przy okazji poprzednich protestów, przed Świętami. I jeszcze poprzednich. Zaraz, zaraz...
Dodajmy jeszcze to: Popatrzmy na taki Kraków. Akademickie miasto. Na każdej z 2 największych uczelni - AGH i UJ - jest po ponad 30 000 studentów. Całkiem pokaźna grupa i to nawet nie biorąc pod uwagę kilku innych większych uczelni i reszty mniejszych. Masa ludzi. Gdyby większość z nich się zebrała wyrażać niezadowolenie z jakiegokolwiek powodu, to nieważne jaki ignorant by nie rządził, zadowolony by nie był. Musiałby spuścić z tonu (jak chociażby poprzedni rząd w trakcie protestów Anty-ACTA, w których brali udział głównie ludzie młodzi). Dlaczego więc ten zły PiS olewa teraz sprawę? Z prostego powodu : bo takich protestów nie ma.
Na to wychodziwou pisze:Czyli jednak żarł tego wieśmaka a to Ty padłeś ofiarą dezinformacji? Już się gubię
Nadinterpretujesz. Misiewicz już dawno powinien wylecieć w mojej opinii. PiS pokazuje jak bardzo ślepy potrafi być, nie dostrzegając tego jakie szkody przynosi im Misiewicz na swym stanowisku.wou pisze:(...) ogólnej burakowatości pana rzecznika i jego poprzednich wyczynów, ostatnich dosłownie poprzedniego dnia. Dobrze że sobie zadałeś trud zamieszczenia tego dementi, żeby chociaż trochę pomóc w utrzymywaniu parasolu ochronnego nad bohaterskim Misiewiczem.
Szufladkujesz.wou pisze:Hehe, uderz w stół a pisowcy się odezwą. Randomowi rycerze Kaczelotu, Żelazny Logik dink00(...)
To w końcu jestem rycerzem Kaczelotu (świetne określenie swoją drogą ) czy drażni mnie sama opozycja(tak jak w Twej "teorii")? Oj coś to się nie trzyma kupy.wou pisze:Skandal z karambolem Macierewicza to też fejk? To że się bezczelnie przyznał że zapieprzali z niedozwoloną prędkością to się nam wszystkim przyśniło? A co masz do powiedzenia nt reszty skandali? Masz w ogóle coś do PiSu czy zgodnie z moją teorią tylko opozycja Cię drażni i moja osoba?
Jak już pisałem, z PiSem mi nie po drodze. Z rządzenia PiSu jestem niezadowolony, bo niewiele z niego mam. Zdecydowanie więcej przez te rządy tracę. Są co prawda korzyści niemierzalne (np zmiana polityki historycznej), ale ogólnie podsumowując całość to dla mnie wychodzą na minus i to niemały.
Cały czas jednak biję w opozycję. Jak trafnie zauważyłeś drażni mnie ona. I to niemiłosiernie. Drażniła mnie jej część, gdy jeszcze była u rządów i zamiatała wszelkie sprawy po dywan, a zaczęła drażnić niemiłosiernie w roku wyborczym, odwalając takie cyrki do których dołączyli nowi, nowocześni koledzy, że to się w głowie nie mieści. Po wyborach wszystko się nasiliło i miarka ostatecznie się przebrała. Działając jawnie na szkodę Polski, walcząc w obronie systemu, z którym sami się nie mogą pogodzić, przekreślili się w moim oczach, najprawdopodobniej na zawsze. To oczywiście nie tylko politycy tylko cała sieć powiązań. A za najgorsze - czyli manipulację i narzucanie swoich poglądów społeczeństwu odpowiadają ich koleżkowie z mediów, którzy sami nie chcą stracić swych wpływów, pieniędzy i odbiorców. Manipulują nie od dziś. Ale od pewnego czasu robią to w taki sposób, że nikt nie powinien się na to godzić. Cały układ powiązany siecią powiązań sięgającą różnorakich instytucji chce usilnie mieć jak najwięcej władzy. Czy mnie to dziwi? Oczywiście, że nie. Ale dziwi co innego. Oni wciąż w to brną. W ten sam, nie dający zamierzonych efektów sposób. Czasem odnoszę wrażenie, że to nie mający nic do zaoferowania idioci. A sory, ale ja idiotów nie lubię. A jak o moich sprawach idioci chcą decydować to najzwyczajniej w świecie mnie to denerwuje. A najgorsze jest to, że niestety, wciąż jakimś cudem udaje im się przekonywać całą masę ludzi do tego, że mają rację. Tylko dzięki stosowanym środkom, bo przecież, że nie siłą argumentu.
Zdarza mi się podjąć dyskusję na stronach, gdzie wiele osób jest przeciwko obecnej władzy, a wspiera opozycję, która zdaje się kreować na "opozycję totalną" cokolwiek to dla nich znaczy. I kiedy napiszę coś, nie po myśli bywalców takich miejsc, bardzo rzadko wywiązuje się niestety coś wartościowego. Mimo tego, że zawsze staram się być przy takich okazjach kulturalny. Nie muszę nawet bronić PiSu, który jest ich głównym wrogiem. Wystarczy, że zakwestionuję byle informację, albo będę miał przeciwną opinię do zaprezentowanej przez bywalca. Następują wtedy 2 rzeczy, niemal z automatu. Najpierw jest szufladkowanie. Jestem nieznośnym PiSiorem, bezmózgiem i szkodnikiem. A potem następuje nadinterpretacja. Czyli uzasadnianie na siłę tego, że zaszufladkowanie nastąpiło zasłużenie i prawidłowo. Uzasadnianie tego na bazie moich słów. Z których praktycznie nigdy nie da się wyciągnąć takich wniosków jakie wyciąga akurat osoba mnie atakująca.
Z tym dwustopniowym mechanizmem spotykam się straszliwie często w miejscach anty-PiSowskich a "pro-opozycyjnych"(oczywiście pro tylko dla części opozycji) chociaż, może jest on dostrzegalny przez osoby o przeciwnej sytuacji, choć szczerze w to wątpię, że spotykają się z nim w takim natężeniu jak ja. Ot takie luźne spostrzeżenie. Dodając do tego tendencje takich środowisk do zamykania się szczelnie we własnym gronie i odrzucania jakichkolwiek odmiennych poglądów (niezależnie czy są on prezentowane w sposób cywilizowany czy nie - ich prezentacja nagradzana jest często banem) otrzymujemy idealną grupę docelową dla wielu dzisiejszych mediów.
To przeoczyłem, więc odniosę się teraz, bo lepszej okazji nie będzie.wou pisze:@dink00
Ty serio korzystasz z tego zelaznalogika.pl? Poczytałem trochę i w głowie nie mieści mi się jak można stawiać wyżej blog jakiegoś anonima wypuszczający gniotowate teksty co parę dni niż fact-checkingowe oko.press. Pierwszy artykuł jaki otworzyłem i od razu błąd wychwyciłem: pomijając brak źródeł w cytowaniu wielkości dotacji gość pomylił stronę stowarzyszenia Empatia - empatia.pl z empatia.mpips.gov.pl - no literówka! -_-' A oskarżenie padło ciężkie - 49 mln rządowej dotacji. Cytowanie tweetów Pereiry i jemu podobnych w ostatnim artykule pominę milczeniem. Budzi zaufanie, nie ma co. To nawet nie jest poziom natemat.pl, no śmiech na sali takie źródło, dobre będzie chyba dla gimbów na wykopie co najwyżej. Także dzięki ale nie dzięki - wolę poważne serwisy.
Korzystam z tego. Blog był tworzony przez 2 osoby, teraz jest tworzony przez jedną, ostatnio nastąpiła ewidentna zniżka formy, co smuci. To nie jakiś anonim, dane ludzi prowadzących bloga były udostępniane wielokrotnie. W roku wyborczym mediom zdarzało się wręcz masowo fabrykować newsy z fałszywymi informacjami,a praca jaką (wtedy dwaj) panowie wykonywali była nieoceniona. Z czasem zaczęło zdarzać im się coraz częściej prezentować coraz więcej swoich opinii, a nie suchych faktów,a obecnie w roli patrzenia mediom na ręce przoduje fanpage Nagroda Złotego Goebbelsa. Sama zelaznalogika się mocno rozdrobniła. Osoba która odeszła, zajęła się tworzeniem projektu Sejmlog, który ma być portalem łączącym polityków ze społeczeństwem oferującym masę opcji, natomiast osoba która pozostała z tego co wiem rozwija też Logikatory czyli polityczną wersję demotywatorów, w której zawartość tworzą użytkownicy. Co do cytowania źródeł, to pod każdym jednym postem, który kiedykolwiek mnie u nich bardziej zainteresował (a było takich postów sporo) w komentarzu zamieszoczne było zawsze źródło. Czasem w formie linku, czasem w formie screena, bo ktoś dziwnym trafem usunął treść. Nie raz zdarzała im się wtopa, ale jeśli tylko ktoś im ją udowodnił, to poprawiali i przepraszali, a w przypadku większych wpadek publikowali osobnego posta z wyjaśnieniem i przeprosinami. Teksty z tego co zauważyłem pojawiają się "nieco" częściej niż co parę dni. Czasem zdarzy się przerwa w aktywności, ale sporadycznie.
Zaś co do Twojego ulubionego oko.press - próbowałem i to kilkukrotnie. Za każdym razem wchodziłem i byłem zniechęcony tym, że już same nagłówki często chcą nie tyle informować o czym jest artykuł, a mówić mi co o danej kwestii powinienem myśleć. Kilkukrotnie zacisnąłem zęby i podejmowałem próby przeczytania artykułów, no ale nie znalazłem na nich niczego mi nie znanego. Ten sposób pisania i wyrażania opinii znane mi są z innych źródeł, których większość staram omijać się szerokim łukiem. Z resztą, można zerknąć tutaj:
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ru ... -i-tok-fm#
Ja tam bardziej sobie cenię oddolne źródła informowania i publicystykę osób mogących przedstawić własne, szczere poglądy, od różnych mediów, często powiązanych z różnorakimi środowiskami, które w większym czy mniejszym stopniu wiążą ręce swoim pracownikom i ograniczają ich wyrażanie opinii. No ale to kwestia gustu i wyboru.
https://www.facebook.com/tojestinnasytu ... 87629130:0 Tu tekst z przymróżeniem oka o związanych rękach w pracy dziennikarza, choć wiem, że wszyscy mają mnie już dość.
PS Mogą się zdarzać chaotyczne momenty, spowodowane raczej tym, że nie zdołałem tego napisać za jednym razem, z powodu braku czasu.
Edytowany przez dink00 o 28-01-2017 - 16:18. "