Na razie nic takiego nie widać.
W najprostszym wskaźniku, czyli podejściu do tematu aborcji, PiS przy samodzielnych rządach i prezydencie nie zrobił kompletnie nic, może oprócz uwalania kolejnych prób z jednej i drugiej strony, czyli broniąc istniejących rozwiązań. Co ciekawe od strony inicjatywy Ratujmy Kobiety rozszerzającej możliwość aborcji, część PiS głosowała za przesłaniem propozycji ustawy do dalszych prac w komisji, co zablokowały m.in. głosy części POKO, które wyszło na bardziej konserwatywne od prezesa.
A potem zagłosowali za odrzuceniem ustawy Ratujmy Kobiety.
Niewiele brakowało jednak, by projekt trafił do komisji. Za jego odrzuceniem głosowało 202 posłów, 194 było przeciw, 7 się wstrzymało. Przeciw odrzuceniu głosowało aż 58 posłów PiS (m.in. Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Krystyna Pawłowicz czy Joachim Brudziński).
Ale w ławach PO i Nowoczesnej, które deklarowały poparcie dla projektu, zabrakło w sumie 39 posłów. Trójka z PO (Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomaczak) - głosowała za jego odrzuceniem.
http://wyborcza.pl/7,75398,22880426,o-a ... -sali.html
Co do samego Watykanu, wydaje się, że może być mniej konserwatywny niż Kościół w Polsce, stąd nie szukałbym źródeł na zewnątrz. Jednak Kościół w Polsce też systematycznie traci wpływy. A zatem?
Rozgrywanie tematu wartości chrześcijańskich przez polityków odbieram jako zwykły instrument do zdobycia bądź utrzymania władzy, a nie żadną motywację, czy inspirację, wynikającą z wyższych celów. Po prostu na ten moment to się politycznie opłaca, bo dla dużej części wyborców jest to temat istotny. I to w targecie polityków (wyborcach), a nie hierarchii polskiej, czy centrali w Watykanie, szukałbym inspiracji. Często zresztą taka np. niechęć do promocji środowisk LGBT na ulicach, w zakładach pracy, czy w szkołach, do realizowania specjalnych miejskich, czy rządowych programów skierowanych do tej grupy, zupełnie nie wynika z chrześcijaństwa. Trochę jak w preambule Konstytucji
my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,
jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł...
Wiadomo że wielu polityków PiS, czy najbliżsi prezesa nie są wzorem cnót i daleko im do przykładnych katolików.
Podobnie zabawnie wygląda teraz obrońca katolicyzmu i wartości chrześcijańskich Kosiniak-Kamysz.