Post
autor: admin » 05-12-2020 17:43
Ale kto się pojawi na listach Hołowni? Jak zrobić żeby to nie były osoby całkiem noname albo karierowicze? Pewnie właśnie to się dzieje i coś robi w temacie. Już Kukiz próbował oprzeć się na samorządowcach i nie wyszło.
Jest obawa, że w obliczu zbliżającej się porażki PiS może kroić ordynację pod siebie. I nie chodzi mi o uczciwość wyborów, bo zakładam, że jesteśmy na tyle dojrzałą demokracją, że da się to przypilnować na każdym szczeblu, ale o okręgi czy inne przeliczniki, żeby skorzystali najbardziej. Zresztą już nie raz tworzyli prawo pod siebie na jedną okoliczność, a nie z myślą o dłuższej perspektywie, czy interesie państwa.
Tu też może być zamieszanie jak zabraknie Kaczyńskiego, czy całość pójdzie w rozsypkę, czy podzielą się na trzy, czy na pięć.
SLD to główna baza wyborców lewicy, ale raczej starszego pokolenia. Bez towarzyszy mogliby mieć problem. Wydaje mi się, że teraz postulaty światopoglądowe będą miały większe znaczenie niż socjalne, takie czasy. SLD jednak był mocno zachowawczy, a teraz trzeba się dostosować do czasów i retoryki.
Korwin jest jednocześnie promocją, jak i obciążeniem. Symboliczne - nabić do 5%, ale równocześnie nie pozwolić na więcej. Trudno odciąć się od kwestii światopoglądowych, zatem korwinowcy raczej nie postawią tylko na wolny rynek, gromadząc wolnorynkowców od konserwy do postępowców. Na ten moment sojusz z Braunem i narodowcami wydaje się najlepszą opcją, chociaż dając minimum automatycznie blokuje lepszy wynik. Korwin też nie jest wieczny. Ale tak jak wcześniej młode pokolenie korwinowców wiele razy się wypalało i rozdzielało, tak teraz Mentzen, Dziambor, Berkowicz, Kulesza, Wilk i Sośnierz stanowią mocną ekipę i raczej nie znikną po erze JKM.
Generalnie to już chyba dyskusja "co po rządach PiS?".