"
Sebek pisze:To że PiS jest czołobitny względem KK to jasne, pytanie tylko czy przekłada się to na kasę...
Zrobiłem szybki przegląd przez te kilka miesięcy i na razie właśnie w tym zakresie trudno mi coś znaleźć. Nagłaśniane przez media elementy to ugoda w sprawie odebrania przyznanej dotacji na geotermię i wsparcie na wystrój wnętrza kaplicy upamiętniającej Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie shoah. Obydwa przypadki dotyczą jednak zakresu tylko jednej parafii, a nie całego polskiego Kościoła i tematów, w których nawet mniej przychylni mogą odnaleźć jakiś pozytywny element. Co episkopat, diecezje, kapłani, czy zakony zawdzięczają nowym rządom?
Swoją drogą, mam wrażenie, że episkopat zniknął, jak Macierewicz przed wyborami. Z ostatnich miesięcy kojarzę list bp. Meringa do europejskich polityków i wywiad z bp. Pieronkiem, że on już nie daje rady żyć "w tym kraju". No jeszcze był młody ksiądz narodowiec. Mam również wrażenie, że duchowni zniknęli z programów publicystycznych. Pamiętam czasy sprzed kilku lat, gdy kilka razy w tygodniu w Polsacie, TVN i TVP można było oglądać różnych dominikanów. Próbuję sobie przypomnieć kiedy ostatnio widziałem dyskusję z udziałem księdza czy zakonnika i mam pustkę w głowie. Ostatnio co prawda widziałem tego młodego księdza od hospicjum (nie pamiętam nazwiska), ale główny jego przekaz to była pochwała WOŚPu, za zajęcie się tematem geriatrii. Czyżbym rzadziej trafiał na takie programy, czy jednak dobór gości się zmienił? W każdym razie, kończąc ten akapit, mam wrażenie że głos polskiego Kościoła albo całkiem ucichł, albo się z różnych względów nie może przebić.
Wracając do rządu PiSu. Niektóre środowiska katolickie (wcale nie duchowni) miały i mają względem rządu masę oczekiwań, do tej pory jednak całkowicie zawiedzionych, stąd pojawiające się coraz częściej głosy krytyki z tej strony. Premier Szydło powiedziała niedawno:
Beata Szydło pisze:Rząd nie planuje rozpoczynania dyskusji na tematy światopoglądowe. Mamy w Polsce kompromis on nie jest doskonały. Budzi wątpliwości. Ale proponowałabym pewną ostrożność. Bo obserwując napięcia społeczne wywoływane przez środowiska przeciwne rządowi ? to nie jest dobry moment na rozpoczynanie takiej dyskusji. Nie dlatego, ze nie jest to tematem, którego nie warto omawiać, ale przy tych protestach ten kruchy kompromis ? moglibyśmy zniszczyć
Kaczyński chyba nikomu nie kojarzy się ze szczególną religijnością. Miał już okazję na zmiany i wolał stracić środowisko Marka Jurka niż "wystąpić przeciw cywilizacji śmierci", jakby powiedział JP2. I tu znów nie widzę nacisków czy krytyki rządu ze strony polskiego Kościoła. Czołobitności PiSu względem KK nie widzę tym bardziej. Ewentualne zaloty skierowane są raczej w stronę tradycyjnego elektoratu niż samego duchowieństwa, bo tego drugiego Jarkacz w tym momencie po prostu nie potrzebuje. Bo kogóż innego miałby polski Kościół wesprzeć, jeśli jego głos w jakiś sposób by się jednak przebijał? Z o.Rydzykiem trzeba jakoś współpracować, bo jest w stanie zmobilizować opcję, która odbierze PiSowi trochę głosów. Ale Toruń to nie cała Polska.
Ciężko zgadnąć jak te relacje "przełożą się na kasę". Może w związku z niżem demograficznym spadną koszty religii w szkołach? Nie spodziewam się radykalnych zmian. Terlikowski nie będzie zadowolony."