Parytety w praktyce, czyli która partia jest najbardziej prokobieca?
: 03-06-2019 19:04
Która partia wydaje się najbardziej prokobieca, tzn. dba o prawa kobiet, równouprawnienie, równe szanse, możliwość realizowania się w polityce itd? Pewnie gdybyśmy mieli odpowiedzieć na szybko, to by wyszło Wiosna, KE i na trzecim miejscu PiS.
Ale spójrzmy jak wyglądają wyniki wyborów do PE:
PiS - 26 obsadzonych (nie wiadomo czy Tarczyński w końcu wejdzie) mandatów, z tego 11 kobiet (42%)
Wiosna - 3 mandaty, z tego 1 kobieta (33%)
KE - 22 mandaty, z tego 6 kobiet (27%)
Czy to przypadek? Czy jakieś duże różnice w elektoracie, że (również dla niektórych paradoksalnie) biedni i niewykształceni emeryci z małych ośrodków (oczywiście powielam gazetowe stereotypy) głosują na kobiety w znacznie większym stopniu niż wielkomiejski młody i bogaty elektorat?
Ale przecież to władze partii decydują komu dadzą jakie miejsce, czyli pośrednio kto ma większe, a kto mniejsze szanse na mandat. Wiadomo, że nie zawsze wygrywają jedynki, czy dwójki, europoseł Łukacijewska w naszym okręgu dostała dopiero 10 miejsce i jest jedną z nielicznych, które z KE wywalczyły mandat.
Wyniki są oczywiste. Szanse na wybór zależne od dobrego miejsca na liście również.
Jaki z tego wniosek?
Partią która najbardziej stawia na kobiety i daje im szansę jest Prawo i Sprawiedliwość.
Program Wiosny i Koalicji Europejskiej był może pełen frazesów, ale w praktyce kobiety mają tam znacznie mniejsze systemowe szanse na sukces niż w PiS. Czy gdzieś się mylę?
A inna sprawa jak to oceniamy, czy to dobrze, czy niedobrze
Ale spójrzmy jak wyglądają wyniki wyborów do PE:
PiS - 26 obsadzonych (nie wiadomo czy Tarczyński w końcu wejdzie) mandatów, z tego 11 kobiet (42%)
Wiosna - 3 mandaty, z tego 1 kobieta (33%)
KE - 22 mandaty, z tego 6 kobiet (27%)
Czy to przypadek? Czy jakieś duże różnice w elektoracie, że (również dla niektórych paradoksalnie) biedni i niewykształceni emeryci z małych ośrodków (oczywiście powielam gazetowe stereotypy) głosują na kobiety w znacznie większym stopniu niż wielkomiejski młody i bogaty elektorat?
Ale przecież to władze partii decydują komu dadzą jakie miejsce, czyli pośrednio kto ma większe, a kto mniejsze szanse na mandat. Wiadomo, że nie zawsze wygrywają jedynki, czy dwójki, europoseł Łukacijewska w naszym okręgu dostała dopiero 10 miejsce i jest jedną z nielicznych, które z KE wywalczyły mandat.
Wyniki są oczywiste. Szanse na wybór zależne od dobrego miejsca na liście również.
Jaki z tego wniosek?
Partią która najbardziej stawia na kobiety i daje im szansę jest Prawo i Sprawiedliwość.
Program Wiosny i Koalicji Europejskiej był może pełen frazesów, ale w praktyce kobiety mają tam znacznie mniejsze systemowe szanse na sukces niż w PiS. Czy gdzieś się mylę?
A inna sprawa jak to oceniamy, czy to dobrze, czy niedobrze