Przeniosłem trzy ostatnie posty, żeby nie wiązać TRK ze Strajkiem Kobiet, bo pokrywało się to tylko częściowo.
Susunia003 zwróciła uwagę na dwie kolejne aktywności, w które zaangażowane były członkinie TRK i rzeczywiście po dłuższej przerwie nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje. Ale dochodzi tutaj do całkowitego pomieszania oczekiwań i ocen czy ktoś coś robi, czy nic nie robi. Przypomnę zatem punkt pierwszy i najważniejszy regulaminu Tarnobrzeskiej Rady Kobiet:
Tarnobrzeska Rada Kobiet przy Prezydencie Miasta Tarnobrzega, zwana dalej „Radą” jest organem doradczo-konsultacyjnym i opiniodawczym powołanym przez Prezydenta Miasta Tarnobrzega Zarządzeniem nr 11/2020 z dnia 10 stycznia 2020 r.
Dalej zadania wymienione są szczegółowo:
1. Analiza polityki Miasta pod względem różnorodnych potrzeb kobiet.
2. Wyrażanie opinii na temat projektów dokumentów strategicznych miasta.
3. Opiniowanie projektów uchwał i innych aktów prawa miejscowego dotyczących wszystkich obszarów bezpośrednio i pośrednio związanych z sytuacją kobiet w Mieście i równouprawnieniem oraz monitorowanie działań Miasta w tym zakresie.
4. Diagnoza sytuacji kobiet w Tarnobrzegu.
5. Edukacja mieszkańców w każdym wieku dotycząca równouprawnienia.
6. Wspieranie organizacji akcji społecznych, a także imprez podejmujących tematy kobiet i równouprawnienia.
7. Udzielanie pomocy i wyrażanie opinii w przypadkach naruszenia i zagrożenia praw kobiet.
I wyłącznie z tego należy ją rozliczać. Do tej pory mamy list do żony prezydenta w sprawie umowy międzynarodowej, pojawiają się własne inicjatywy społeczne, czy szerokie apele itp. A co wiemy o konsultacjach z prezydentem, co TRK mu doradziła i opiniowała? Co wiemy z trzech pierwszych punktów? Czy pandemia to rzeczywiście uniemożliwia? Wydaje mi się, że głos TRK powinien być słyszalny w wielu sprawach, które zależą od prezydenta miasta i którymi żyje miasto.
Czy TRK opiniowała zakup Kolekcji Dzikowskiej na kredyt? Chyba że ten temat nie dotyczy kobiet.
A może konsultowała stan zadłużenia miasta i emisję obligacji? To chyba też kobiet dotyczy pośrednio lub bezpośrednio?
A może TRK obserwuje i analizuje tarnobrzeską edukację? To bardzo dotyczy kobiet! A jeśli obserwuje, to czy uważa, że wszystko jest idealnie, czy też może widzi coś, co można by zmienić w celu poprawy jakości, albo obniżenia kosztów funkcjonowania? I czy w tej sprawie TRK konsultuje się z prezydentem, coś mu doradza i coś opiniuje? Jedna z radnych zebrała dane o miejskiej edukacji z ostatnich 10 lat, zrobiła z tego raport i wyciągała wnioski. Może by to potraktować jako jakiś punkt wyjścia do dyskusji? Na ten moment wydaje się, że to opracowanie zostało zignorowane.
Wzniosłe apele czy lokalna działalność społeczna mogą być piękne i często mile widziane. Ale to nie jest głównym zadaniem TRK i nie z tego powinna być rozliczana. Przecież inicjatywę foodsharingu, albo konferencję z PPP można by zorganizować bez istnienia TRK, które ma prawa szczególne. Bo zwykły obywatel może organizować foodsharing albo konferencję i pisać apele, ale nie może konsultować uchwał miasta i strategicznych dokumentów.
To trochę jak spotykane całkiem często w sieci komentarze "dlaczego radni budują kolejną Biedronkę, zamiast stworzyć nowe miejsca pracy i ściągnąć inwestora?". Ewentualnie czemu tarnobrzescy radni i prezydent nie piszą listów w sprawie uwolnienia Nawalnego. Bo to nie są ich kompetencje!