Za murami wieży Babel w Brukseli nawet "szalejąca" epidemia nie jest w stanie zmienić kierunku zmian.
Widocznie dobrze wiedzą, że w zasadzie mniej więcej wszystko jest OK i właściwe sprawy można w dalszym ciągu pchać do przodu.
Wkrótce będziemy zajadać się dżdżownicami
Ku chwale gretoidom
Unia już jesienią zamierza dopuścić do produkowania i sprzedawania potraw i jedzenia z dżdżownic, szarańczy, świerszczy, czy koników polnych. A to po to, by chronić Ziemię przed globalnym ociepleniem.
O planach wprowadzenia przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) „robaków” do jadłospisów na terenie całej Unii informuje brytyjski dziennik „Guardian”.
– Mamy duże szanse, by w nadchodzących tygodniach otrzymać zielone światło – powiedział w rozmowie z gazetą Christophe Derrien szef International Platform of Insects for Food and Feed – organizacji lobbującej za przerabianiem owadów na żywność i paszę.
– Uważamy, że te zezwolenia będą przełomem dla sektora i czekamy na nie z niecierpliwością. Kiedy będziemy mieli otrzymane od EFSA zezwolenie na nową żywność, to będzie to miało efekt kuli śnieżnej – dodał Derrien.
Ekofanatycy, którzy mówią o ocaleniu Ziemi przed ociepleniem klimatu od dawna postulują zastąpienie dotychczas spożywanego mięsa robakami. Chodzi o to, że przy hodowli, ale i przez same zwierzęta wytwarzana jest duża ilość gazów cieplarnianych. W skrócie chodzi o to, że bydło puszcza wiatry.
Jeśli wziąć pod uwagę to, że Unia coraz mocniej lansuje pomysł obłożenia mięsa drakońskimi podatkami to może okazać się, że rzeczywiście „europejska biedota” zostanie zmuszona do jedzenia robaków. Mięso będzie towarem luksusowym dla zamożnych.
– Owadów będzie można używać do robienia aperitifów, przekąsek, w makaronach, czy hamburgerach – zachwala specjały Derrien.
https://nczas.com/
W czerwcu 2003 roku miałem rację, by NIE WCHODZIĆ do EuroSowietów.
W maju 2020 miałem rację, że pandemia, to tresura.
W kwietniu 2022 miałem racje, by nie pomagać bezwarunkowo Ukrainie.
Jak będzie w 2024?