Miasto sprzedawało działki a jak się to potem skończyło wszyscy dobrze wiemy po roku 2010. To może się powtórzyć i trzeba mieć tego świadomość. Z drugiej strony nie da się ustalić przepisów w taki sposób, iż każda osoba budująca się w takim obszarze robi to na własne ryzyko i nie dostanie nawet złotówki od państwa w przypadku przerwania wału. Temat nie jest wcale tak prosty jak się wydaje. Przy czym podejrzewam, iż zostaną wprowadzone aktualizacje na mapach w roku 2022 i będzie wtedy spokój z całym zakazem.alek pisze: ↑10-03-2021 20:25Według mnie to nie jest porządkowanie a wykluczenie rozwoju całych regionów. Tereny zalewowe to w naszym rejonie ogromne połacie. Podczas powodzi w 2010 roku woda doszła do mostu w Kępiu Zaleszańskim. Te przepisy wykluczają z inwestycji tereny przemysłowe jak w Zakrzowie, prawobrzeżny Sandomierz czy tereny zakładu w Gorzycach. Taka Wielowieś istnieje od XII wieku i dotychczas nikomu nie przyszło do głowy by ograniczać budowy i rozwój. Za czasów prezydentury J.Dziubinskiego miasto w tamtym rejonie sprzedawało mnóstwo działek budowlanych. Z tego co wiem to nabywcy mieli w akcie notarialnym wpisywane , że kupują działkę z przeznaczeniem pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne. Kto teraz będzie płacił odszkodowania za brak zgody na budowę? To co pokazują te mapy jest fikcją , bo opierają się na danych z powodzi w 2010 roku. Od tego czasu wały zostały podniesione o grubo ponad metr. Obecnie jeśli doszłoby do przerwania wałów można się spodziewać , że poziom wody będzie o co najmniej metr wyższy a woda dojdzie do Dzikowa. Ministerstwo wraz z Wodami Polskimi poszło po najmniejszej linii oporu. Zamiast budować zbiorniki retencyjne, poldery zalewowe i ogólnie zabrać się za zagospodarowanie wód opadowych wolą wyznaczyć strefy zakazane i po sprawie. Pamiętam że w latach osiemdziesiątych na każdym kanale melioracyjnym były takie prowizoryczne zapory . Poziom wody regulowano za pomocą desek wkładanych w prowadnice betonowe. Dzisiaj nawet takich prowizorycznych zapór nie ma na żadnym kanale i ile deszczu spadnie tyle spłynie w ciągu paru godzin a po paru dniach bez opadów mamy suszę. Ale za to mogliśmy dostać dofinansowanie do oczka wodnego.
Co do lat 80-tych i systemów zapór itd. to właśnie z tymi systemami było całkowicie odwrotnie. One służy do szybkiego odwadniania danego obszaru. W latach 70-tych oraz 80-tych w taki sposób włączono do produkcji rolnej bardzo duże obszary, czego skutki często stały się nieodwracalne bądź bardzo kosztowne do odwrócenia. Zatem z perspektywy gospodarowania wodami, była to tragiczna decyzja.
Ech. To nie chce wsadzać kija głębiej w mrowisko ale skoro wywołałeś poldery to się do nich muszę odnieść. Otóż na wspominanym obszarze miasta są zaplanowane dwa poldery. Jeden obejmuje obszar na północ od Dzikowa, w stronę Zakrzowa, z ominięciem większości zabudowań Zakrzowa, i kończy się na wysokości oczyszczalni ścieków. Drugi obejmuje teren od Sielca, po wschodnich obrzeżach istniejącej zabudowy Wielowsi aż do granic miasta.