Dyskusje religijne

Sprawy nie tylko tarnobrzeskie, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
rav
Posty: 1072
Rejestracja: 01-04-2015 09:00

Dyskusje religijne

Post autor: rav » 08-02-2016 21:40

"Nawiązując do rozważań pomiędzy nauką a wiarą. Długie, ale polecam przeczytać do końca.
historia znaleziona w sieci pisze:Pozwólcie, że wyjaśnię wam problem jaki nauka ma z religią.
Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:
- Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?
- Tak, panie profesorze.
- Czyli wierzysz w Boga.
- Oczywiście.
- Czy Bóg jest dobry?
- Naturalnie, że jest dobry.
- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?
- Tak.
- A Ty - jesteś dobry czy zły?
- Według Biblii jestem zły.
Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!
- A po chwili zastanowienia dodaje:
- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?
- Oczywiście, panie profesorze.
- Więc jesteś dobry...!
- Myślę, że nie można tego tak ująć.
- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej
- Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje
- Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda?
- aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.
- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?
- No tak... jest dobry.
- A czy szatan jest dobry?
Bez chwili wahania student odpowiada
- Nie.
- A od kogo pochodzi szatan?
Student aż drgnął:
- Od Boga.
- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu
- czy na świecie istnieje zło?
- Istnieje panie profesorze ...
- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?
- Prawda.
- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły. Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi.
- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świecie? Student drżącym głosem odpowiada
- Występują.
- A kto je stworzył?
W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie
- Kto je stworzył?
- wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.
- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby
- Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?
Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:
- Tak panie profesorze, wierzę.
Starszy człowiek zwraca się do studenta:
- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?
- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.
- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?
- Nie panie profesorze.
- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?
- Nie panie profesorze. Niestety nie miałem takiego kontaktu.
- I nadal w Niego wierzysz?
- Tak.
- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje. Co Ty na to synu?
- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.
- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara. Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:
- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?
- Tak.
- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?
- Tak, synu, zimno również istnieje.
- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.
Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.

Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:
- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem. W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.
- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?
- Tak - profesor odpowiada bez wahania
- czymże jest noc jeśli nie ciemnością?
- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.
- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?
- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy. Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:
- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?
- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?
- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.
- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy?
Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.
- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie,to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem? W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.
- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali
- Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?
Audytorium wybucha śmiechem.
- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?
W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:
- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.
- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło? Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi
- Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.
Na to student odpowiada:
- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.
Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.
"
Ostatnio zmieniony 08-02-2016 21:40 przez rav, łącznie zmieniany 1 raz.

stachu
Posty: 1895
Rejestracja: 03-02-2015 23:29

Dyskusje religijne

Post autor: stachu » 10-02-2016 11:24

"Długie, ale ciekawe :-)

To by wyjaśniało dlaczego jest tyle zła na świecie...

"Zło jest po prostu brakiem Boga."



Edytowany przez stachu o 10-02-2016 - 10:31. "
Ostatnio zmieniony 10-02-2016 11:24 przez stachu, łącznie zmieniany 1 raz.

dzieńziemi
Posty: 310
Rejestracja: 17-04-2014 19:18

Dyskusje religijne

Post autor: dzieńziemi » 10-02-2016 13:36

"Dlaczego w otoczeniu jest tyle zła?

Jest wiele przestępstw, nie na zgody.
W rodzinach brak wsparcia, brak miłości... Brak rozmowy, zrozumienia, przemoc.

Jeszcze parę, parenaście lat temu podobno można było nie zamykać mieszkania, wszyscy żyli w zgodzie, spokoju.
Czemu to wszystko tak szybko się zmienia?"
Ostatnio zmieniony 10-02-2016 13:36 przez dzieńziemi, łącznie zmieniany 1 raz.

stachu
Posty: 1895
Rejestracja: 03-02-2015 23:29

Dyskusje religijne

Post autor: stachu » 12-02-2016 15:48

"Kiedyś bardzo mądre słowa powiedział obecnie bł. ks. Jerzy Popiełuszko: "Zło dobrem zwyciężaj"."
Ostatnio zmieniony 12-02-2016 15:48 przez stachu, łącznie zmieniany 1 raz.

mda
Posty: 64
Rejestracja: 28-01-2016 10:48

Dyskusje religijne

Post autor: mda » 12-02-2016 20:02

"Stachu , nic dodać ,nic ująć. Brawo . Jedyny paradoks.... Każdy to wie, mało kto stosuje ;)"
Ostatnio zmieniony 12-02-2016 20:02 przez mda, łącznie zmieniany 1 raz.

marysia48
Posty: 851
Rejestracja: 29-08-2015 21:49

Dyskusje religijne

Post autor: marysia48 » 12-02-2016 21:30

"Witam, dziś byłam u przyjaciółki i byłam świadkiem jak 55 letni mężczyzna zrobił staranny znak krzyża przed posiłkiem. Powiedział, że nauczyła Go tego babcia, która cierpiała głód ciężko pracując i wychowując sama trójkę dzieci za kąt i kromkę chleba u bogatych. Wróciłam do domu i zalożyłam medalik na szyję. Moja babcia też robiła znak krzyża przed posiłkiem a nawet nożem na bochnie chleba przed jego napoczęciem. Aż mam ciary, jak to piszę, pozdrawiam:-)"
Ostatnio zmieniony 12-02-2016 21:30 przez marysia48, łącznie zmieniany 1 raz.

stachu
Posty: 1895
Rejestracja: 03-02-2015 23:29

Dyskusje religijne

Post autor: stachu » 12-02-2016 23:22

"
mda pisze:Stachu , nic dodać ,nic ująć. Brawo . Jedyny paradoks.... Każdy to wie, mało kto stosuje ;)
Masz rację, że wszyscy to wiedzą, a jednak mało stosuje. Smutne, ale prawdziwe.
Mamy teraz okres Wielkiego Postu i myślę, że osoby, które uważają się za wierzących powinni sobie to przemyśleć.
Dotyczy to również mnie, bo też nie zawsze się do tego stosuję.
Dyskusja na tym forum z osobami niewierzącymi, może nam katolikom pokazać, że nie jesteśmy tacy, za jakich się uważamy.
Wiele nam jeszcze do doskonałości do której mamy dążyć. Ważne jednak, aby o tym sobie przypominać.
Mam nadzieję, że ten wątek pomoże nam wierzącym czasem zatrzymać się i przemyśleć swoje postępowanie, umocnić czy rozwiać wątpliwości.


marysia48 pisze:Witam, dziś byłam u przyjaciółki i byłam świadkiem jak 55 letni mężczyzna zrobił staranny znak krzyża przed posiłkiem. Powiedział, że nauczyła Go tego babcia, która cierpiała głód ciężko pracując i wychowując sama trójkę dzieci za kąt i kromkę chleba u bogatych. Wróciłam do domu i zalożyłam medalik na szyję. Moja babcia też robiła znak krzyża przed posiłkiem a nawet nożem na bochnie chleba przed jego napoczęciem. Aż mam ciary, jak to piszę, pozdrawiam
Też pamiętam od dawna znak krzyża na chlebie. Sam staram się tak czynić, czy pomodlić przed jedzeniem.
Przypomniały mi się słowa Cypriana Kamila Norwida:

"Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba.
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie.
Dla darów Nieba?.
Tęskno mi, Panie?"
"
Ostatnio zmieniony 12-02-2016 23:22 przez stachu, łącznie zmieniany 1 raz.

mda
Posty: 64
Rejestracja: 28-01-2016 10:48

Dyskusje religijne

Post autor: mda » 14-02-2016 08:45

"Widzę, że są jeszcze normalni ludzie, którzy w tych czasach napiętnowanych głupotą , mają swoje zasady."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 08:45 przez mda, łącznie zmieniany 1 raz.

bzyczek
Posty: 758
Rejestracja: 23-08-2004 22:57

Dyskusje religijne

Post autor: bzyczek » 14-02-2016 13:17

"
mda pisze:Widzę, że są jeszcze normalni ludzie, którzy w tych czasach napiętnowanych głupotą , mają swoje zasady.
Jakim prawem i jakimi kategoriami oceniasz czy ktoś jest normalny czy nie. Jedynym wyznacznikiem według Twojej oceny jest wiara???
Gdzie Ty żyjesz człowieku???"
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 13:17 przez bzyczek, łącznie zmieniany 1 raz.
bzyczek

okruszek
Posty: 145
Rejestracja: 13-10-2015 13:23

Dyskusje religijne

Post autor: okruszek » 14-02-2016 14:18

"Czemu tak krzyczysz bzyczku?
Takie jest zdanie mda i przecież ma do tego prawo.
Wedlug mnie Ciebie nie obraził."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 14:18 przez okruszek, łącznie zmieniany 1 raz.

bzyczek
Posty: 758
Rejestracja: 23-08-2004 22:57

Dyskusje religijne

Post autor: bzyczek » 14-02-2016 14:30

"
okruszek pisze:Czemu tak krzyczysz bzyczku?
Takie jest zdanie mda i przecież ma do tego prawo.
Wedlug mnie Ciebie nie obraził.
Wasza wiara i bóg w którego wierzycie, daje Wam prawo do tego, aby oceniać kto jest normalny a kto nie?? I Wy nazywacie się katolikami.
Nie obrażam się o takie rzeczy.



Edytowany przez bzyczek o 14-02-2016 - 13:33. "
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 14:30 przez bzyczek, łącznie zmieniany 1 raz.
bzyczek

okruszek
Posty: 145
Rejestracja: 13-10-2015 13:23

Dyskusje religijne

Post autor: okruszek » 14-02-2016 14:49

"Bzyczku tu nie chodzi o wiarę, tylko o szacunek do chleba."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 14:49 przez okruszek, łącznie zmieniany 1 raz.

bzyczek
Posty: 758
Rejestracja: 23-08-2004 22:57

Dyskusje religijne

Post autor: bzyczek » 14-02-2016 14:56

"
okruszek pisze:Bzyczku tu nie chodzi o wiarę, tylko o szacunek do chleba.
Zacznijcie od szacunku dla drugiego człowieka."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 14:56 przez bzyczek, łącznie zmieniany 1 raz.
bzyczek

okruszek
Posty: 145
Rejestracja: 13-10-2015 13:23

Dyskusje religijne

Post autor: okruszek » 14-02-2016 15:04

"Masz rację, to jest na pierwszym miejscu."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 15:04 przez okruszek, łącznie zmieniany 1 raz.

latacz
Posty: 418
Rejestracja: 01-07-2011 01:05

Dyskusje religijne

Post autor: latacz » 14-02-2016 17:18

"Obejrzyjcie film Spotlight. Poruszający. Z niego też można zrobić osobny wątek. No bo jeżeli jest "Rewolucja różańcowa ..." to i molestowanie w Kościele powinno znaleźć dyskutantów."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 17:18 przez latacz, łącznie zmieniany 1 raz.

mda
Posty: 64
Rejestracja: 28-01-2016 10:48

Dyskusje religijne

Post autor: mda » 14-02-2016 18:25

"Kto jest bez winy , niech pierwszy rzuci kamien... nie ma co się frustrowac. A tym bardziej ublizac. Nie musze komentować twojego wpisu.A ty dalej wylewaj zolc na forum. Od czasu do czasu zmierz sobie ciśnienie."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 18:25 przez mda, łącznie zmieniany 1 raz.

niepolityczny
Posty: 434
Rejestracja: 18-11-2012 21:22

Dyskusje religijne

Post autor: niepolityczny » 14-02-2016 18:35

"Mam pytanka:

1) Jest osoba mająca pracę związaną ze sprzedażą jakiegoś towaru.

I jej praca polega na jawnym naciąganiu ludzi na ostatni grosz.

Bo wiadome chce jak najwięcej zarobić.

Jaki jest sens chodzić do kościoła i odmawiać modlitwy itp. mając świadomość, że się zaraz będzie oszukiwać jawnie ludzi?


2) Jaki sens ma chodzenie do kościoła mając całą listę osób, które utopiło by się w szklance wody?

Np. sąsiadów, kolegów z pracy, teściową itd. itp.



Hasło przewodnie "Jaki to ma sens ..."

Takie przede wszystkim oszukiwanie samego siebie ???


Że co chodzę z przyzwyczajenia ?
Że chodzę bo otoczenie (np. rodzina) "będzie gadać" ?
dla sportu?
żeby inne osoby zobaczyć?
żeby się wylansować w nowym ubraniu?
bo się jakiejś ploty można dowiedzieć?
bo tak!?



Edytowany przez niepolityczny o 14-02-2016 - 17:38. "
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 18:35 przez niepolityczny, łącznie zmieniany 1 raz.

latacz
Posty: 418
Rejestracja: 01-07-2011 01:05

Dyskusje religijne

Post autor: latacz » 14-02-2016 19:09

"Rzucam kamień mda. Oglądałaś/eś? Obejrzyj i pogadamy. Ciśnienie podniosło mi się po obejrzeniu tego filmu właśnie.



Edytowany przez latacz o 14-02-2016 - 18:10. "
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 19:09 przez latacz, łącznie zmieniany 1 raz.

stachu
Posty: 1895
Rejestracja: 03-02-2015 23:29

Dyskusje religijne

Post autor: stachu » 14-02-2016 21:46

"latacz każde zło popełnione czy to przez osobę świecką czy przez osobę duchowną podlega potępieniu.

Badania dowodzą, że popełnianych przestępstw o charakterze pedofilskim jest dużo więcej wśród homoseksualistów czy nauczycieli świeckich.
Odpowiedz mi czy znajdziesz film, który pokazuje przypadek, który pokazuje przypadek pedofilii wśród homoseksualistów.

Zresztą ten temat już był na tym forum poruszany i to nie tak dawno, odszukaj sobie i poczytaj."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 21:46 przez stachu, łącznie zmieniany 1 raz.

stachu
Posty: 1895
Rejestracja: 03-02-2015 23:29

Dyskusje religijne

Post autor: stachu » 14-02-2016 22:52

"niepolityczny bardzo ciekawy temat poruszyłeś.
Tu jest duży dylemat, kiedy praca polega na naciąganiu ludzi.
Wiele osób, których gryzie sumienie szuka innej pracy lub stara się być jak najbardziej w porządku.
Ale są też i tacy ludzie, których sumienie jest uśpione lub zagłuszone i się tym nie przejmują. To jest smutne.

Ciężko się odnieść do tego jednoznacznie, bo tyle jest możliwości ile jest ludzi.
Jeżeli ktoś mający taką pracę chodzi do kościoła i wie, że robi źle, przeprasza za to Boga, ale musi utrzymać rodzinę, bo innej pracy nie może dostać, to ja bym takiej osoby bał się osądzać.
Natomiast jeżeli ktoś inny też mający taką pracę również chodzi do kościoła i nic sobie z tego nie robi, tylko chce jak największy mieć zysk, to już taka osoba zasługuje na upomnienie braterskie, bo robi źle.
Rzeczywiście wtedy taki człowiek oszukuje innych, oszukuje Boga i siebie samego.

Takie jest moje zdanie, jeżeli ktoś uważa inaczej może przedstawić swoje poglądy.
niepolityczny pisze:Że co chodzę z przyzwyczajenia ?
Że chodzę bo otoczenie (np. rodzina) "będzie gadać" ?
dla sportu?
żeby inne osoby zobaczyć?
żeby się wylansować w nowym ubraniu?
bo się jakiejś ploty można dowiedzieć?
bo tak!?
Masz rację, tak się niekiedy dzieje. To jest bardzo przykre.
I Twoje pytanie: "Jaki to ma sens ..."
Czasami wg ludzi może się wydawać, że to nie ma sensu, ale dla Boga może to mieć sens, bo może kiedyś spotka tam człowieka, który w jakiś sposób pociągnie go bliżej Boga.
To jest bardzo szeroki temat, ale jeżeli chcesz możemy do niego powrócić.
Pozdrawiam."
Ostatnio zmieniony 14-02-2016 22:52 przez stachu, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ