"@Admin
0.9 na kilometr kwadratowy, powiadasz
)) No to na jakąś inwazję mi wygląda, chowajmy kobiety i dzieci, musimy stawić opór! Kurde, powinienem się o te dziki potykać a widziałem je dwa razy w życiu, w tym jednego w niewoli. Tyy, a może one jakimiś stadami się przemieszczają i grasują tylko w wybranych rejonach? To by tłumaczyło tę przerażającą statystykę!
A tak pół-serio, to jakby mi zaczęły wchodzić do domu czy atakować to bym zaczął myśleć o ich zabijaniu. A tak całkiem serio, myślę że w epoce lotów w kosmos, ajfonów i modyfikowania dna stać nas na jakieś bardziej wyrafinowane rozwiązania, również jeśli chodzi o obronę upraw przed tymi strasznymi dzikami niż walenie do nich śrutem. Wymieniłeś kilka, przychodzą mi do głowy jeszcze inne. Osobiście, gdybym był rolnikiem, dawałbym im najeść się do syta, wkalkulował to w biznes. Ot, podatek naturalny. Ale to ja.
Swoją drogą ciekawi mnie jakież to szkody wyrządzają, jak bardzo cierpią rolnicy indywidualnie i branża ogółem? Jak to wpływa na ceny i ceny czego? Ile osób zabijają rocznie dziki i jaki procent to myśliwi?;) Ile osób ginie z głodu przez dziki? Czy jest jakiś przypadek rolnika, któremu stado dzików zruinowało biznes/życie? Nie wydaje mi się. Powiem więcej - większym zagrożeniem są pewnie urzędnicy (albo pogoda), ale czy to oznacza że trzeba do nich strzelać? Pewnie są tacy, co by się zgodzili, no ale przecież że nie. Krócej - czy to jest na pewno tak duży problem jak go malują i czy wymaga tak drastycznych działań?
Jeśli uważasz, że odstrzał to jedyne rozwiązanie, to sorry, ale nie kupuję tego. Mogę przyznać, że to proste rozwiązanie. Wygodne. Dla sadystów rozrywkowe. Ale ani dobre, ani najlepsze. A prewencyjne (!) masowe mordy w obronie innych masowych mordów to już w ogóle absurd. Stać nas na więcej. Nie da się tego zrewolucjonizować za pstryknięciem palców, ale trzeba, wypada, i to się dzieje i to się stanie. Prędzej czy później.
A propos protestu, dobre i sześć osób! Hasła padły, poszło w eter, fajnie że linkujesz
@odnowicielu
Nie bój się, chłopie! Niczego Ci nie zabieram ani nie bronię. Gówno mnie obchodzi co jesz, a ja mógłbym nad miednicą golonki pisać to co piszę (a że by mnie raczej na wymioty wzięło niż pisanie to inna sprawa) i nic by na tym argumenty nie straciły, co najwyżej moja integralność, więc i Tobie nic do tego (nie wiem czy to zrozumiesz, w końcu np. KOD nie ma racji bo alimenty Kijowskiego itd.). Ale Twoja niemerytoryczna, paniczna reakcja, mówi mi, że coś jednak dotarło. Jak masz tezę to jej broń, a nie rejterujesz. To skoro już jesteś pod ścianą spytam wprost, choć pewnie znowu mi nie odpowiesz jak w innym wątku:
Czy Andrzej Duda oszukał wyborców lansując się na przyjaciela zwierząt i zbłaźnił bratając z myśliwymi?
Ja rozumiem, że pogardzasz tzw. obrońcami zwierząt, ale nie o to pytam, to nie zmienia faktów, więc nie komunikuj tego. Jeśli myśliwi to wg Ciebie prawdziwi obrońcy zwierząt i w tym kontekście Duda nie zrobił niczego złego, to se możemy spokojnie darować dalszą dyskusję. Ale zostawię Cię z pewnym spostrzeżeniem, które mi się właśnie przypomniało:
myśliwy kocha przyrodę jak pedofil dzieci
To chyba w książce "Polowaneczko" Matkowskiego było (polecam).
Dobra, kończąc już ten offtop z mojej strony, jeśli chodzi o zbrodnie przeciwko zwierzętom, czego by o nich nie mówić - cyrki są daleko za chowem przemysłowym i futrzarskim, przemysłem kosmetycznym, polowaniami, ale grubo przed ogrodami zoologicznymi. Fajnie że się powoli zmienia świadomość społeczna na ten temat. A takie historie w tbg? No kto by pomyślał.
http://mamadu.pl/126749,czego-ty-dzieck ... idze-cyrku
Występów cyrkowych z udziałem zwierząt nie popierają również psychologowie z Komitetu Psychologii Polskiej Akademii Nauk. Wskazują oni bowiem, że mają one szkodliwy wpływ na dzieci. Oglądanie zwierząt w klatkach, ciężarówkach, może utrwalać w ich umysłach przekonanie, że to normalne, że nie ma w tym nic złego i że można tak traktować zwierzęta.
Tako rzecze nauka."