Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Sprawy nie tylko tarnobrzeskie, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19345
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Post autor: admin » 28-02-2017 22:12

"
wou pisze:Parakotlet, hehe. Mleko, śmietan(k)a, kotlet - to tylko formy, charakterystyka konsystencji, barwy, tekstury. Tak samo z daniami: gulasz, burger, zapiekanka. Ja wiem czy to namiastki? Plastry niby-szynki albo niby-sera już prędzej, ale czy wysokobiałkowy ..no właśnie, co? placek?.. ze strączkowych pretenduje do smakowania jak wołowina? Nie, ale nazywajmy go wege-kotletem bo tak wygodniej. Nie powstało tak samo ale pełni taką samą funkcję, można powiedzieć.

Mnie tam śmieszy wpieprzanie wysokoprzetworzonego MOMu ze szprycowanych antybiotykami mutantów, nafaszerowanego solą, chemią, wzbogaconego papierem :D (może nawet ścinkami Wyborczej ;)), nie zapominajmy też o śladowych ilościach ropy (ilość regulowana normami - uff;)), podawanego zwykle - oczywiście po odmrożeniu i ugotowaniu/usmażeniu/upieczeniu - w proporcji 1:3 z warzywami i... nazywanie siebie "typowym mięsożercą" albo lepiej - drapieżnikiem :D Gardzącym brokułem, tfu! ;) To jest dopiero absurdalne i zabawne.
Pomyślałem o przyszłości i los zwierząt wydał mi się niby pozytywny, ale z drugiej strony nie do końca.
To już średnio zabawne, stąd moje wyodrębnienie wątku.

A propos jakości pożywienia, to do roślinnego też często można mieć zastrzeżenia. GMO, herbicydy i nie wiadomo jaka inna chemia.

Ale głównie pomyślałem o czymś innym.
Obstawiam że produkcja mięsa (a może i żywności roślinnej) bardzo się zmieni w najbliższych dziesięcioleciach. Może to perspektywa 10-20 lat. Chodzi o hodowlę tkanek in vitro zamiast żywych organizmów. Możemy więc mieć mięso bez zabijania, a od strony dietetycznej np. bez tłuszczu, albo ze zdrowym tłuszczem itd. To samo z pokarmem pochodzenia roślinnego. Wydaje się to nieuniknione, kwestia czasu, optymalizacji metod, automatyzacji. Swoją drogą - czy zjadłbyś stek, jeśli powstałby bez zabijania i odpadłoby kryterium etyczne?

I z jednej strony skończy się hekatomba zwierząt hodowanych na mięso. Ale z drugiej strony... wszystkie te zwierzęta zginą!
Mamy zatem w Polsce, jeśli dobrze znalazłem, ponad 11.000.000 świń. Przyjmijmy że oto wdrażamy metodę taniej produkcji schabu, szynki i golonki, a czeka to nas pewnie jeszcze za naszego życia. Co dzieje się z gatunkiem świni domowej? Do lasów nie wypuścimy. Hodowla nie ma sensu. Zostaje co najwyżej parę klatek w ZOO, ale też budzi wątpliwości etyczne.

Przechodzimy płynnie do sensu życia zwierzęcia. Od strony biologicznej jest nim przekazanie własnych genów następnemu pokoleniu i zapewnienie optymalnych warunków przekazania ich dalej przez "dziedziców". Przypomina mi się z biologii termin maksymalizacja fitness. Efekt biologiczny wyhodowania sztucznego mięsa, to paradoksalnie likwidacja gatunku. Redukcja populacji z setek milionów z całym bogactwem ras i odmian do pojedynczych osobników, a może nawet całkowite wymarcie. Biologiczne (i racjonalnie?) zatem jest to dla świni domowej złe.

Dobre może być etycznie, jeśli oceniamy nie przekazanie genów, ale, nazwijmy to "dobre życie". Czy jednak na pewno lepszy jest brak życia niż niedobre życie? Czy lepiej dla świń żeby ich nie było niż żeby prowadziły życie które my oceniamy jako złe dla nich?

Problem podrzucam nie tylko dla wou, można się szeroko dzielić uwagami."
Ostatnio zmieniony 28-02-2017 22:12 przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

wou
Posty: 533
Rejestracja: 10-07-2008 15:40

Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Post autor: wou » 01-03-2017 22:49

"
Admin pisze: A propos jakości pożywienia, to do roślinnego też często można mieć zastrzeżenia. GMO, herbicydy i nie wiadomo jaka inna chemia.
Jednak to cokolwiek mniej przetworzone jedzenie i w tym sensie bardziej naturalne, chociaż nie ma sensu mówić we współczesnym świecie o naturalności odżywiania. Czy czegokolwiek, tak na dobrą sprawę.
czy zjadłbyś stek, jeśli powstałby bez zabijania i odpadłoby kryterium etyczne?
Nie jadałem steków nawet gdy jadłem mięso i jakoś nie mam ochoty próbować nawet takiego in vitro - to wciąż mięsna tkanka, nie budzi to mojego apetytu a i nie miałbym po co to robić - nie porównam bo nie pamiętam już jak smakowało :P Ale co do zasady to nie widzę moralnych przeszkód. Ale wiesz co, zabawniej będzie zadać to samo pytanie wiesz komu? Ravovi :P Myślę, że on będzie miał ciekawsze zastrzeżenia, pewnie woli jak zwierzę cierpi jak pambuk przykazał, wyleci cytatem z Biblii, ostatecznie poczeka czym do niego z ambony strzelą na ten temat i daje głowę że będzie to śrut ciężkich bredni.

Dywagowanie co zrobić ze zwięrzętami gdy upowszechni się sztuczne mięso jest kompletnie bez sensu, czyste sf. Przypomina mi klasyczne trollowanie wegusów w stylu "a co jeśli wszyscy nagle przestaną jeść mięso??". No nie przestaną. Nigdy. Nawet jak zachód się ucywilizuje pod tym względem to pałeczkę w efektywnym mordowaniu miliardów zwierząt przejmą uboższe kraje, a że muzułmańskie to dorzucą jeszcze swój koszerny sadyzm. Więc prędzej będzie jeszcze gorzej.

Większe szanse mamy na wojny o wodę pitną albo nawet wprowadzenie owadów na polskie stoły w zastępstwo mięsa. Już od dłuższego czasu o tym się mówi.
Dobre może być etycznie, jeśli oceniamy nie przekazanie genów, ale, nazwijmy to "dobre życie". Czy jednak na pewno lepszy jest brak życia niż niedobre życie? Czy lepiej dla świń żeby ich nie było niż żeby prowadziły życie które my oceniamy jako złe dla nich?
Nie rozumiem tego dylematu zupełnie, to pewnie przez to świńskie s-f. "Brak życia" jest poza kategorią porównań, możesz zestawiać tylko warianty życia i kierujesz się w ocenie kryterium ilości cierpienia, proste. Ewentualnie czy lepsze życie czy jego zakończenie. Jeśli zwierzę ląduje na łonie natury to jest koniec tematu, nie trzeba się wtrącać nieważne jak okrutny czeka je los. Ostatnio ciekawy artykuł czytałem o tym, roztrząsano w nim czy trzeba pomóc łosiowi tonącemu w bagnie - Wajrak by nie pomógł :>

http://krytykapolityczna.pl/kraj/czy-po ... oniecznie/

Jedno jest pewne: umyślne, niepotrzebne rozmnażanie, maltretowanie i zabijanie zwierząt na masową skalę nie ma nic wspólnego z moralnością, naturą czy postępem. Postęp technologiczny to umożliwia ale moralnie jest to totalny upadek w imię wygody. Nowoczesne zepsucie. Czego by sobie prawilne gimby tam nie wmawiały o swojej drapieżności i ewolucyjnej wyższości we wpieprzaniu bekonu. Tym bardziej mierzi mnie gadanie o "wartościach chrześcijańskich" w kulturze mordującej miliardy czujących istot bez mrugnięcia okiem. Towarzysząca temu dewastacja środowiska to już tylko kompletna głupota - autosabotaż.

Jak tak sobie teraz pomyślę, to minister Szyszko to jest uosobienie chyba wszystkiego co budzi mój protest i obrzydzenie: sadysta zajadający się żubrami, niszczyciel przyrody, ultra-katol i pisowiec. Dobry kumpel dla odnowiciela :> I jest ministrem środowiska o_0 To jest chyba nawet bardziej ponury żart niż Macierewicz jako MON. Chociaż nawrócony król wszystkich aborterów Bogdan Chazan wkraczający do Ministerstwa Zdrowia ws. standardów opieki okołoporodowej może nawet ich obu bije pod tym względem."
Ostatnio zmieniony 01-03-2017 22:49 przez wou, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19345
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Post autor: admin » 02-03-2017 01:38

"Przypuszczam że w przypadku takiego in vitro Rav nie miałby oporów. W ramach "czyńcie sobie ziemię poddaną" i "głodnych nakarmić".
Bardziej bym się obawiał właśnie spożywców koszernego i halal. Jeśli ubój i obróbka muszą być przeprowadzone w specyficzny sposób, to trudno będzie tych warunków dochować. Ale wieprzowiny to nie dotyczy.

Jestem przekonany, że to już bliska przyszłość, a prawdziwe mięso będzie nie dla najuboższych, ale wręcz przeciwnie. W sumie nie zdziwiłbym się nawet gdyby z czasem stało się nielegalne, przynajmniej z kręgowców.

Co do dylematu braku życia - złego życia, rozpatrywałem to gatunkowo, a nie osobniczo. Mamy pulę genów, albo jej nie mamy.

Z łosiem ciekawy przykład. Pomógłbym."
Ostatnio zmieniony 02-03-2017 01:38 przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

wou
Posty: 533
Rejestracja: 10-07-2008 15:40

Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Post autor: wou » 21-03-2017 14:09

"http://www.otwarteklatki.pl/unilever-in ... nne-mieso/

W Polsce też widać wzrost zainteresowania roślinnymi produktami. Już co dziesiąta młoda osoba deklaruje, że jest na diecie wegetariańskiej lub wegańskiej. Rynek produktów roślinnych stale się rozrasta. Marki lokalne ? jak Bezmięsny Mięsny czy Serotonina, oraz duże firmy oferują coraz więcej opcji roślinnych."
Ostatnio zmieniony 21-03-2017 14:09 przez wou, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19345
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Wege/Mięso - wydzielone z zabawnego

Post autor: admin » 21-03-2017 19:35

"Fajnie! Niech to się rozwija rynkowo. Jeśli takie są potrzeby sporej grupy konsumentów, to motywacją jest często zwykła chęć zysku, a nie tylko ideologia czy zdrowa dieta."

ODPOWIEDZ