W czwartek akcja antysmogowa na rynku, komunikat z UM brzmi następująco.
Zapraszamy reprezentacje szkół i przedszkoli Tarnobrzega oraz mieszkańców, dla których ważny jest stan powietrza którym oddychamy, na happening antysmogowy w czwartek, 14 listopada w godzinach od 10.30 do 11.30 na Plac Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu.
Happening będzie podsumowaniem VII edycji projektu „Razem chrońmy nasze powietrze”. Projekt finansowany ze środków Województwa Podkarpackiego realizuje Stowarzyszenie „EKOSKOP” - proekologiczna Organizacja Pożytku Publicznego na zlecenie Marszałka Województwa Podkarpackiego w porozumieniu i przy współpracy z Prezydentem Miasta Tarnobrzega. Poprzednie kampanie miały miejsce w Rzeszowie, Przemyślu, Nisku, Rymanowie, Krośnie i Dębicy.
Projekt „Razem chrońmy nasze powietrze” ma na celu podniesienie świadomości mieszkańców Podkarpacia na temat źródeł zanieczyszczenia powietrza oraz jego wpływu na stan naszego zdrowia. W ramach kampanii we wskazanych szkołach i wybranych klasach zrealizowane zostały warsztaty edukacji ekologicznej. W Tarnobrzegu cykl warsztatów edukacyjnych realizowany był w Szkołach Podstawowych nr 6, 8 i 11, w szkołach zlokalizowanych na osiedlach podmiejskich, czyli tam, gdzie problem jest dosłownie „gryzący”.
W trakcie happeningu prezydent wyróżni reprezentację szkoły lub przedszkola, która będzie najbarwniej „antysmogowo” przebrana oraz wyposażona w najciekawsze „antysmogowe” transparenty i najgłośniej zakrzyczy „Tarnobrzeg kocha dzieci! Tarnobrzeg nie pali śmieci!”
I teraz tak.
Ja wiem, że dzieci i śmieci to bardzo oczywisty i prosty rym, ale czy z wielkim sensem?
Możemy dzieciom w ten sposób wbudowywać skojarzenia, że smog generują jacyś źli sąsiedzi, którzy palą w piecach śmieciami, a nie mama, która kopci zużytym dieslem, albo tato, który pali legalny węgiel w legalnym kotle. A przecież smog powstaje w zdecydowanej większości całkiem na legalu, a nie w wyniku nielegalnego spalania odpadów. Spalanie odpadów oczywiście jest szkodliwe, ale nie tyle ze względu na pył, co szkodliwe związki chemiczne. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wpisy tarnobrzeskiej SM - gdzie, mimo podejrzeń sąsiadów, smród i zanieczyszczenie były całkiem legalne:
A jeśli spojrzymy na to po dziecięcemu (wpis powyżej), to problemem okazuje się nie tylko spalanie śmieci, czy spalanie węgla i drewna, ale jakiekolwiek spalanie generujące CO2, o którym mówi się, że od dawna związany, a teraz uwalniany w wyniku działania człowieka, wpływa na zmiany klimatyczne.
Jeśli akcja skierowana jest do dzieci, to powinniśmy mówić całą prawdę, bo jak nie teraz, to kiedy?
Czyli kolejność do wyboru, ale mówimy zarówno o absolutnie wykluczonym spalaniu odpadów, o szkodliwym dla powietrza spalaniu niskiej jakości węgla w kiepskich piecach, w końcu o jakimkolwiek spalaniu.
Co zatem możemy zrobić w tych wszystkich kwestiach?
Za spalanie szkodliwych odpadów surowo karać i przeprowadzać kontrole. Jak widać zgłoszenia są i kontrole działają. Wystarczy zgłaszać.
Spalanie ograniczać i trzeba uczyć dzieci, że można to zrobić w różny sposób, przy czym wymiana pieca na nowy nie powinna być pierwszym krokiem. A co powinno?
Pierwszym krokiem powinno być ograniczanie potrzeb.
Jeśli budujemy dom, to budujmy jak najmniejszy, bo to najprostsza metoda ograniczenia wpływu na środowisko, jednocześnie wychodzi najtaniej inwestycyjnie.
Jeśli mamy określoną wielkość domu, to zmniejszamy wszelkimi opłacalnymi metodami jego zapotrzebowanie energetyczne. Oczywiście łatwiej w przypadku nowopowstających budynków, ale termomodernizacja powinna się pojawiać przed zakupem nowego źródła ciepła. Budynki izolujemy, wymieniamy okna, drzwi, ocieplamy stropy i dachy, poprawiamy wentylację (chociaż to akurat czasem zwiększa zużycie ciepła).
Dopiero po zmniejszeniu potrzeb szacujemy jakie źródło ciepła i o jakiej mocy jest najlepsze w przypadku konkretnego budynku. Dopiero teraz ma sens zakup nowego pieca, czy przeróbka instalacji. U nas wygląda to inaczej.