Pielgrzymka B16

Sprawy nie tylko tarnobrzeskie, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
olekko
Posty: 1776
Rejestracja: 25-05-2005 19:13

Pielgrzymka B16

Post autor: olekko » 28-05-2006 23:55

"przed kilkunastoma minutami papież B16 odleciał do Watykanu."
Ostatnio zmieniony 28-05-2006 23:55 przez olekko, łącznie zmieniany 1 raz.

Pijawka
Posty: 401
Rejestracja: 23-10-2004 02:26

Pielgrzymka B16

Post autor: Pijawka » 29-05-2006 01:05

"BEEE-NE-DET-TO! :D :D:D:D:D:D:D:D:D"
Ostatnio zmieniony 29-05-2006 01:05 przez Pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Pakuł
Posty: 839
Rejestracja: 29-03-2005 02:53

Pielgrzymka B16

Post autor: Pakuł » 29-05-2006 13:55

"ja byłem na spotkaniu Ojca Świętego z młodziezą w sobote na krakowskich błoniach i w niedziele na mszy. to co tam się działo, ten klimat, Ci ludzie - to jest naprawdę coś piękne, aż łzy do oczu się cisną. Choć pół nocy z soboty na niedziele lał deszcz, a my spaliśmy na trawie przykryci kocem i wszystko co przy sobie mieliśmy było mokre to nie żałuje :) to że jeden człowiek wprowadził w stan totalne skupienia (w sobote ponad 600.000 tys osób, a w niedziele ok miliona) to też było piękne :) ogólnie jestem bardzo szczęśliwy po powrocie... :)"
Ostatnio zmieniony 29-05-2006 13:55 przez Pakuł, łącznie zmieniany 1 raz.

Jaroszewicz
Posty: 544
Rejestracja: 08-10-2004 15:51

Pielgrzymka B16

Post autor: Jaroszewicz » 29-05-2006 16:03

"Onetowa matka_kurka (jedna z wypowiedzi tej osoby trafiła do Angory jako jeden z "Felietonów Rotacyjnych"). Jak zawsze trafnie:
[quote:9ad6e22127="matka_kurka w Onecie"]Zderzednie europejskiego chrześcijaństwa z polską cepelią religijną!

Czy ktoś widział honorowy fotel ojca dyrektora, czy ktoś w ogóle go widział podczas tej wizyty? Może był chory? Skończyło się to co trwało w nieskończoność, obolałe zmysły domagają się okładów z normalności pokropionej odrobiną dobrego smaku. Nie masz w świecie kraju nad Polskę, który by gościnę zamienił na terror medialny, wokalne nawoływania do stawienia się w oknie, nocne czuwanie przy namiotach. Nie wiem do czego porównać tę wizytę, aby oddać jej atmosferę, pierwsze co się nasuwa to rytualna kąpiel w Gangesie, czyli czysty rytuał pozbawiony refleksji religijnej. Byłoby to dobre porównanie gdyby nie fakt, że ten masowy obrzęd trawa raptem kilka minut, natomiast obrzęd rodzimy trwał i trwał i trwał i trwał i trwał. Poza tym kąpiący się Gangesie po ablucjach susza się i idą do domu, nie krzyczą do kapłanów, nie śpiewają pieśni religijnych, które nieco przypominają przyśpiewki kibiców, nie gwiżdżą gdy kapłan przemawia w swoim ojczystym języku i nie przerywają owacjami nauk świętych ojców. Widział kto kiedy by buddyjscy wierni krzyczeli przed pagodą do mnicha: `Zostań z nami', albo starocerkiewni gwizdali na Patriarchę Wszechrusi, gdy ten zwraca się do nich po rosyjsku, a nie białorusku na przykład. Czy zna ktoś kolekcjonera który posiada na 50 cm długopisie wizerunek Naczelnego Rabina? Po takich spostrzeżeniach sama nasuwa się prosta konkluzja, że polska wiara, a zwłaszcza jej okazywanie to specyfika niepowtarzalna w skali światowej. No może nie do końca, na przykład Filipińczycy co roku biczują i krzyżują wybrańca spośród wielu chętnych, plemiona afrykańskie eksmitują szamana, któremu nie uda sie zaklinanie deszczu, wyznawcy Moona krzyczą i gwiżdżą na stadionach podczas rytualnych obrzędów. Pewne podobieństwa do polskiej wersji katolicyzmu jednak istnieją i jest to zapewne jakaś kotwica, dzięki której można zacumować kult odbywający się w środku Europy na wzór obrzędów egzotycznych.

Nie wiem czy dzięki opatrzności, czy determinacji zmęczonego gościa mamy juz tę wizytę za sobą, jednak radosny fakt pozostaje radosnym faktem, teraz czeka nas jeszcze tylko tydzień powtórek, ale to juz chyba w humanitarnej skali. Pisząc te słowa zmagam się z wyrzutami sumienia, wszak to nie moja sprawa w co kto wierzy i jak to robi i zaraz po uświadomieniu sobie tej oczywistości natychmiast zgadzam się ze sobą, tyle że nie mogę się pogodzić z jednym. Trzy kanały TV transmitują ten sam spektakl, który może interesować jedynie wyznawców tego specyficznego obrządku, a który na pewno nie interesuje katolików głęboko, nie płytko wierzących, który nie interesuje zbytnio wyznawców innych religii i w końcu niewierzących. To kolejny polski fenomen, co prawda spotykany wcześniej, bo dokładnie w tej formule były transmitowane zjazdy KC PZPR i wizyty I sekretarzy zaprzyjaźnionego ZSRR. Czy takie transmisje, retransmisje, powtórki dla II zmiany, przeplatane filmami dokumentalnym i publicystyką monotematyczną są wyrazem ekumenizmu, czy agresji ideologiczno-religijnej? Kogo miał przekonać ten terror medialny, niewiernych, wyznawców innych religii, czy może miał zniesmaczyć samych katolików obdarzonych poczuciem smaku i umiaru.

Tyle o klimacie i scenerii, pozostaje ostania kwestia, czyli podsumowanie wizyty w sensie spuścizny dla wiernych. Niestety nie wiem co wynieśli z tej wizyty wierni, natomiast tacy niewierni jak ja są bogatsi o kilka spostrzeżeń. Po pierwsze jest rzeczą wielce żenującą, że prezydent IVRP nie jest w stanie przeczytać prostego tekstu na poziomie pierwszoklasisty, o ile część wpadek można tłumaczyć tremą, o tyle rażące błędy i kaleczenie mowy ojczystej w mowie i czytaniu jest obrazem rozpaczliwym. Skoro już się stało tak, że mamy taka a nie inna głowę państwa, to naprawdę wypada aby ktoś w końcu odważył się i zwrócił uwagę pierwszemu po bracie na to, że profesor prawa powinien umieć operować fleksja, a czytając tekst wiedzieć co to są znaki przystankowe i kiedy należy łapać oddech.

To już nie chodzi nawet o estetykę tych wystąpień, ale po prostu o bezpieczeństwo, przy następnej prelekcji pierwszy po bracie może się po prostu udusić czytając na wdechu. Drugie spostrzeżenie, to jednocześnie mała prośba do wiernych, być może nie zauważyliście, ale papież nie bardzo wiedział co zrobić z tak festynową wersją katolicyzmu, jako człowiek cywilizowany i dobrze wychowany uszanował tubylcze obyczaje, ale nie czuł się dobrze w tej atmosferze, był przekonany, że Polska to kraj europejski, a więc bliski kulturze śródziemnomorskiej i na takie przyjecie był przygotowany. Tymczasem zaskoczyła go afrykańsko-azjatycka spontaniczność obrzędowa połączona z kibicowaniem. I ostatnia rzecz chyba najbardziej przykra. Jakiś tam sobie bandyta pobił Rabina, nic nadzwyczajnego przykre zdarzenie trafi się na całym świecie. Po zdarzeniu sam Rabin, Premier i Prymas uznali, że sprawa ma charakter chuligański i nie ma nic wspólnego z wizytą papieża. Bardziej rozsądnego potraktowania incydentu trudno było się spodziewać, aby uniknąć niepotrzebnych dywagacji o legendarnym polskim antysemityzmie, jednak polski antysemityzm w wydaniu bazarowym odezwał się lawiną, choćby na forum. Wczoraj napisałem jedno zdanie, które chyba w końcu nie zostało opublikowane, mianowicie problem polskiego stosunku do Żydów polega na skrajnościach, mamy do czynienia albo z pospolitym chamstwem spiskowym na poziomie RM i jego wyznawców, albo z groteskowym filosemityzmem pozbawianym wszelkich cech krytycyzmu. Póki co w kraju takim jak Polska publicznie nie da się prezentować poglądu racjonalnego, racjonalizm zaopatrzony w krytykę szybko przerodziłby się w antysemityzm, dlatego też, choć nie jestem filosemitą i wiele rzeczy mi sie nie podoba, zwłaszcza w sferze polityki, agitacji i ortodoksji żydowskiej nie wiedzę miejsca na obiektywizm w atmosferze skrajności, po raz kolejny w Polsce trzeba wybierać mniejsze zło.



matka_kurka, 29.05.2006 11:55[/quote:9ad6e22127]"
Ostatnio zmieniony 29-05-2006 16:03 przez Jaroszewicz, łącznie zmieniany 1 raz.

misty
Posty: 148
Rejestracja: 03-09-2004 04:15

Pielgrzymka B16

Post autor: misty » 29-05-2006 16:36

"Równiez byłam i mimo iz jak dla mnie to juz nie "nasz"papież to akceptuję go mimo ,iż jest niemcem i doceniam jego starania - przyjazd do PL jako pierwszego kraju swego pontyfikatu, próba mowienia po polsku... Atmosferę sobotniego spotkania z młodzierzą i niedzielnej mszy św na błoniach bardzo ładnie w krutkich słowach opisał Pakul!!!"

ODPOWIEDZ