Rozwazania/dylematy....

Sprawy nie tylko tarnobrzeskie, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 26-09-2013 19:53

"Przepraszam, ze moze na forum dziele sie takimi sprawami ale moze chce poznac wasza opinie/moze dostane jakas rade.sorki za brak polskich znakow ale taka mam tutaj klawiature u znajomych nie da sie zmienic.
Zaczelo sie od tego ze w maju tego roku wyjechalem do Irlandii do znajomych szukac pracy.Zawodowo jestem czynny juz w sumie 10 lat,po stazu wyladowalem w firmie u kolegi ojca(zarobki szkoda pisac ale robic cos trzeba bylo,oczywiscie w weekedny studia zaoczne-niestety marne i nie dajace wiele,studia techniczne nie dla mnie probowalem nie dalem rady,byc moze tepa masa ze mnie ale glowe mam nie techniczna i matematyczna itd)pozniej byla praca na lini przez blisko 6 lat(zarobki wiadomo jakie),pozniej po zmianie stanu cywlinego zmienilem miejsce zamieszaknia i musialem szukac czegos blizej i takim sposobem trafiem do ochrony na 2 lata(w sumie na tego typowego ciecia,licencji nie mam)praca w ochronie na umowie zlecenie dawanej co miesiac(zarobki ponizej krytyki za ilosc przepracownych godzin w miesiacu),wiec do byla ostatnia praca w polsce przez ostatnie 2 lata.
Postanowilismy razem z zona zebym wyjechal do Irladnii,jesli sie nie uda czegos znalesc wroce no i wiadomo martwic sie dopiero bedziemy pozniej(w sumie ochrona zawsze by przygarnela bo powiedziano mi ze jakby cos to wrocic moge:)
Zona pracuje w jednej firmie 8 rok.nie jest zle z zarobkami z klimatem w pracy itd,zarobki wydaje mi sie ze ma dosc dobre jak na tbg,oczywiscie mieszkamy z tesciowa na blokach razem z naszym 2 letnim synem,praca w ochronie i na takiej umowie nie daje poszlaec z mieszkaniem itd.remont w sumie zrobiony,samochod posiadamy(musialem wspomoc sie kredytem ale nie za duzym)
Prace znalazlem tutaj w Irladnii .pracuje od 20 maja.mieszkam narazie ze znajomymi wiec duzo na wynajem oplaty itd nie trace
zarobki -wiadomo po przeliczeniu na zlotowki kosmos w stosunku do tego co zarabilem u nas,na irlandie pewnie srednio,praca nie ciezka,klimat moze byc,ogolnie zle nie jest.
I tu zaczynaja sie dylematy co robic dalej:
zona prace ma w tbg,jesli przyjedzie tu siedzi w domu,z angielskim u niej srednio poza tym synkiem trzeba sie zajac w polsce wiadomo tesciowa byla wiec sobie mogla pracowac zreszta ja tez po 18 godzin jakby sie dalo bo z opieka dla niego nie bylo problemu,wiecie ogolnie mowiac zycie ulozone,jej mama w domu ona prace ma,ja byle co tez mialem
zdecydowana na przyjazd jest choc widze(skype) i slysze ze z ciezkim sercem to mowi(bo wie co ja tu czeka)a ja sam sie boje o nia i w sumie jak tu bedzie i czy sie jakos ulozy.
zarobic i wrocic-pieniadze z kupki szybko sie rozejda a nie wiadomo tez ile nie przywioze do polski plus do tego staje sie bezrobotnym i laduje
znow w ochornie albo jakims cudem na lini,,zwlaszcza ze bedac w ochoronie staralem sie cos zmienic i znalesc cos minimalnie lepszego ale przez 2lata nie dalo rady-wiec co bedzie teraz po moim powrocie ,wiec wracamy do tego samego co mialo miejsce 5 miesiecy temu.nie mowie ze nam brakowalo na zycie w polsce ze musialem pozyczac prosic sie itd.problem byl z umowa a na linie tez nie chcialem wracac za 1300zl zwlaszcza ze przepracowalem 6 lat wlasnie na lini wiem jak to wyglada i jak swietny jest system 4brygadowy
czas leci a my a moze bardziej ja nie potrafimy podjac decyzji,nie moge sie okreslic,raz chce tu byc bo wizja powrotu mnie przeraza drugiego dnia chce wracac bo polska bo rodzina bo rodzenstwo znajomi i swoje katy a nie emigracja i tak mysle juz 5 miesiac co robic dalej.
przepraszam za dlugosc tekstu za wywody ale musialem sie podzielic z kims wiecej i moze przeczytac wasze wypowiedzi propozycje itp."
Ostatnio zmieniony 26-09-2013 19:53 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19389
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Rozwazania/dylematy....

Post autor: admin » 26-09-2013 21:21

"Trudna sprawa i trudne, Wasze własne, decyzje. Ja też nie chcę się wymądrzać, ale w sumie po to pytasz...

Pierwsza sprawa - myślę, że warto być razem, o ile i na ile tylko się da.

Sprawa druga - może wyjście pośrednie, czyli trochę tu, a trochę tam? Jeśli ze znalezieniem zadowalającej roboty "tam" nie miałeś większego problemu, to może np. 3-4 miesiące w roku siedzieć tam, a resztę roku odpoczywać, albo próbować i myśleć twórczo o innych rozwiązaniach?

Finansowo wyjdziesz pewnie lepiej niż będąc w Polsce, jednocześnie będziesz większość czasu z rodziną, a mając wolny czas na miejscu możesz albo coś dorobić, albo szukać czegoś nowego. Na pewno łatwiej byłoby szukać niż pracując na zmiany, czy nockami.
Dzielenie czasu na tu i tam wymaga dyscypliny i trzymania się planów i budżetów."
Ostatnio zmieniony 26-09-2013 21:21 przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

ninis
Posty: 36
Rejestracja: 25-09-2013 13:44

Rozwazania/dylematy....

Post autor: ninis » 26-09-2013 22:19

"Witam

Mam DejaVu dosłownie.... Ja z mężem przerabialiśmy to samo , prócz dziecka bo po prostu nie było warunków...daliśmy tak rade 3 lata..On tam ja w Tbg , potem ja pojechałam do Francji ( tam mąż pracował ) , angielski znałam , prace znalazłam , zarobki były super w porównaniu do tego co miałam w Tarnobrzegu ale to nie był dom , bez rodziny , kontakty przez skype itp...oszaleć można..mąż lepiej to znosił niż ja , i powiem ci że po 3 latach doszliśmy do wniosku że skoro jesteśmy "młodzi" , zdrowi , mamy rodzinę , mieszkanie ( z moimi rodzicami :) ) , to tak na prawdę nic więcej nie jest nam potrzebne...mamy siebie i mamy być szczęśliwi a nie mamy mieć pieniądze i z ciężkim sercem i łzami w oczach rozmawiać z rodzicami przez tel. , i wróciliśmy do Tbg , ja wróciłam do starej pracy , mąż pracuje jako ochroniarz na umowę zlecenie :P ale tak jak mówię , mamy chyba absolutne minimum życiowe , bo o jakichś wakacjach zagranicznych niema mowy ani nic takiego na samochód mąż pracował 2 miesiące bez wydatków własnych , ale teraz wstaje z uśmiechem na twarzy , mamy z mężem plany o powiększeniu rodziny , i niechętnie wspominam okres pobytu we Francji...jeżeli wypada jakiś wyjazd np. na zastępstwo kolegi bo syn się urodził to mąż jedzie na miesiąc czy dwa i wraca...jako żona , jestem w stanie stanowczo powiedzieć że żadne pieniądze nie zastąpią męża w domu , codziennych rozmów , kłótni i życia codziennego...

Pozdrawiam"
Ostatnio zmieniony 26-09-2013 22:19 przez ninis, łącznie zmieniany 1 raz.

wallenstein
Posty: 138
Rejestracja: 19-03-2010 18:08

Rozwazania/dylematy....

Post autor: wallenstein » 27-09-2013 19:41

"Ja jestem w Szwecji teraz roboty nie mam, szukam poki co, latwo nie jest. O rodzinie mysli sie non-stop. Gdybym pracowal pewnie byloby inaczej, mniej czasu na rozmyslanie itp. W domu zona i dwojka dzieci, jej latwo nie jest, mimo, ze rodzice pomagaja. Taka rozlaka na dluzej niz kilka miesiecy nie jest zadnym rozwiazaniem, wiem to na 100% po tych kilku tygodniach. Jesli tu cos znajde, to pewnie ich sciagne, jesli nie to wracam do 'starej bidy'. Ale jesli wybor jest taki czy zyc na dobrym poziomie finansowym oddzielnie, czy na gorszym razem, to nie mam watpliwosci. Lepiej razem."
Ostatnio zmieniony 27-09-2013 19:41 przez wallenstein, łącznie zmieniany 1 raz.

A1313
Posty: 2293
Rejestracja: 24-09-2006 12:29

Rozwazania/dylematy....

Post autor: A1313 » 27-09-2013 20:52

"
Ja jestem w Szwecji teraz roboty nie mam, szukam poki co, latwo nie jest.
Płaciłeś związki zawodowe i ubezpieczeniem od bezrobocia?"
Ostatnio zmieniony 27-09-2013 20:52 przez A1313, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 29-09-2013 01:11

"dzieki wszystkim za odpowiedz
wiadomo razem trzeba byc bo to nie zycie,ja sie martwie o zone swoja bo ona do tej pory nigdy nie byla bez pracy,a tu nagle siedzenie w domu z dzieckiem
wiadomo za reszta sie tez teskni,tesknic bedzie(reszta rodziny znajomy,swoje katy itd)ale chyba poki co stracilem wiare na znalezienie czegos normalnego w kraju,wiem wiem nie skonczylem w miare normalnego kierunku studiow(choc nie zawsze to pomaga),mam tez marne doswiadczenie zawodowe mimo 10 lat pracy(bo coz to za praca byla do tej pory)moze jakos przesiedzimy tutaj kilka moze sie cos w tym kraju zmieni hehe..
ale chyba wyjscia nie ma musi zona zostawic dosc dobra prace i tu przyjechac bo mnie wizja powrotu przeraza
Admin-nie moge sobie pozwolic na bycie 3-4 miesiace tutaj a reszta w kraju niestety,robota stala itd,za daleko to poszlo,latwo nie bylo z praca nie te czasy po otwarciu granic,i troche znajomych tez pomogl z robota"
Ostatnio zmieniony 29-09-2013 01:11 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

edek_ziomek
Posty: 72
Rejestracja: 05-12-2007 09:24

Rozwazania/dylematy....

Post autor: edek_ziomek » 29-09-2013 13:58

"Generalnie też tak uważam jak zbyry. Tu jest ciężko wyżyć na śmieciowych umowach i bez perspektyw, znam tyle osób które wyjechały z rodzinami i nie myślą o wracaniu, niektórzy pozostawiali mieszkania które spłacają i nie żałują nawet tego."
Ostatnio zmieniony 29-09-2013 13:58 przez edek_ziomek, łącznie zmieniany 1 raz.

ninis
Posty: 36
Rejestracja: 25-09-2013 13:44

Rozwazania/dylematy....

Post autor: ninis » 29-09-2013 14:08

"Taka prawda...razem dacie rade , to nie jest reguła że Wam nie wyjdzie czy tęsknota przyćmi wszystko , a i Ty mając rodzinę przy sobie będziesz w stanie góry przenosić :) Jak macie możliwość bycia razem to na prawdę niema się nad czym zastanawiać a resztę czas pokaże :)"
Ostatnio zmieniony 29-09-2013 14:08 przez ninis, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 12-10-2013 18:53

"dzieki wszystkim za odpowiedz,za rady,porady
no i tak jak myslalem zonie wlaczyly sie obawy co do przyjazdu tutaj ,mhhhh,latwo bylo jak wyjezdzalem w maju-"najpierw znajdz prace pozniej sie bedziemy martwic mowila"
ale to byl maj wiec duzo czasu bylo do dalszych decyzji a teraz juz mamy pazdziernik,latwo sie mowilo jak sie jezdzilo palcem po mapie,jak sie mialo wszystkich przy sobie,syna,prace znajomych,a to ja musialem zostawic wszystko i jestem tu juz prawie 6 miesiac.
nie mam pretensji,nie dziwie sie,gdyby prace miala gorsza(jak ja do tej pory)to pewnie juz by tu byla,a teraz jej szkoda
i znow temat decyzja zawieszona nie wiem ile tak bedziemy w tym trwali,przeciaganie w nieskonczonosc do niczego nie prowadzi,za chwile zastanie nas maj i bedzie rok jak wyjechalem.....a syn rosnie i zony brak...ale widocznie tak chce albo nie umie powiedziec wracaj bo zgonie wszystko na nia jak pojde znow na smieciowke za wiadomo jakie pieniadze,ze to jej wina ze tak chciala
ma sie tu meczyc,nie chce tu byc-wroce i wroca dni przed moim wyjazdem...niestety a byc moze jeszcze gorzej bo bede bez pracy(zeby cos przywiesc kasy,to do tego maja musialbym siedziec ale nie chce w imie czego?,syna ktory rosnie i chowa sie bez ojca,kolejnych 7 miesiecy na walizkach)
to madra i kochana zona ale skoro nie potrafi/wroce
nikt nie mowil ze zycie jest latwe:("
Ostatnio zmieniony 12-10-2013 18:53 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

MT
Posty: 983
Rejestracja: 11-02-2013 23:47

Rozwazania/dylematy....

Post autor: MT » 12-10-2013 19:26

"Najlepsze wyjście mimo wszystko.

W innym wypadku prędzej czy później posypało by się całkowicie, rozwód, alimenty i widzenia z dzieckiem w określonych godzinach.

Tak, mimo, że biedniej to moim zdaniem mimo wszystko lepiej i zdrowiej.
ale skoro nie potrafi


Moim zdaniem nie tyle nie potrafi co po prostu tak jest jej łatwiej. Kobiety mają w genach zdolność manipulacji mężczyznami."
Ostatnio zmieniony 12-10-2013 19:26 przez MT, łącznie zmieniany 1 raz.

ninis
Posty: 36
Rejestracja: 25-09-2013 13:44

Rozwazania/dylematy....

Post autor: ninis » 14-10-2013 20:11

"Nie no słuchaj nie możesz zakładać że żona nie chce , nie umie i tak jest jej łatwiej...gwarantuje ci że przy każdej rozmowie ma ochotę ci wykrzyczeć żebyś wracał i to jak najszybciej , jest twoją żoną , macie synka i bida bidą ale sama nawet bogactwem nie będzie umiała się cieszyć bo ciebie nie będzie. Ale nie może myśleć o sobie ani o tobie...oboje robicie to dla małego człowieka który w 100% na was polega całym sobą i dla niego to wszystko , twoja i jej praca...Jeżeli faktycznie ma dobrą prace to Ty nie musisz mieć kokosów...dacie rade ale tylko razem bo osobno to nie wiem ile będziecie mieć kasy i tak wam to nic nie da... MT ma całkowitą racje , ile tak dacie rade? zanim ty zaczniesz rzadziej dzwonić , ona rzadziej czekać na ten telefon itp...Ja wiem że to chore aby człowiek nie mógł we własnym kraju mieć rodziny i nie skrobać każdej złotówki zanim ją wyda ale tak jest i nic się na to nie poradzi. Nikt nie wymaga gwiazdki z nieba tylko żyć jak człowiek , mieć rodzinę i spokój psychiczny że od wypłaty do wypłaty wystarczy na rachunki , jedzenie i gdy przyjdzie (odpukać) choroba to nie latać po rodzinie aby pożyczyć na leki. Ja pitole czy to tak dużo? Tak jak pisałam w pierwszym poście , przerabiałam to i uwierz że nic wam nie zastąpi siebie nawzajem , żadne pieniądze nie wynagrodzą tego że ciebie z nimi niema... Umowa będzie śmieciowa? no i co z tego jak połowa Polaków w tym kraju :) kasa mała ? O ja, też mi nowina :P No i co pochlastasz się z tego powodu? Jesteśmy tylko ludźmi... Skoro żona ma fajną prace , to wracaj do rodziny...nawet zanim znajdziesz prace to pomożesz jej w domui będziesz jej podporą a to da jej więcej siły niż przekaz co miesiąc. :)

Pozdrawiam"
Ostatnio zmieniony 14-10-2013 20:11 przez ninis, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 15-10-2013 18:40

"zaczne moze tak:jestem takim czlowiekiem, ze zawsze dlugo rozwazam za i przeciw kazdej podejmowanej decyzji,gdybym potrafil szybko zdecydowac juz bym wiedzial w ktorym miejscu jestesmy teraz.stad to wszystko tak dlugo trwa,jednego dnia wstaje mowie ok zostaje tu,przychodzi jakis dolek kryzys mhhh myslowy i chce wracac i tak z dnia na dzien-az czasami sam sie z siebie smieje przez zeby heh.
wiesz bida to straszna nie byla, dawalismy rade,bez szalenstw(chyba jak wiekszosc) ale starczalo.Mowisz umowa smieciowa polowa tak pracuje-ale co dalej mi po takiej umowie smieciowej,no dobra wiele sie moze zmienic choc nie wiem czy na lepsze w tym kraju.
Decyzja o wyjezdzie i sprobowaniu byla wlasciwie mojej zony,ja nie za bardzo chcialem jechac bo wiedzialem ze jak cos znajde pewnie bede chcial zostac a to wtedy zaczna sie jej schody z decyzja.
Siedzac na smieciowce w ochronie(heh) moglem skladac po innych firmach podania,ale nie chcialem znow wiazac sie z praca na linii,bo juz tak pracowalem 6lat i powiedzialem na razie dziekuje,wiec mozna powiedziec robic na lini nie chcialem a za granice tez nie za bardzo,wiec co ja wlasciwie chcialem od zycia i to jest to moje niezdecydowanie i dumanie,ale ok teraz jestem tutaj ,mam prace na normlanych warunkach odnosnie umowy itd.jezyk sie szlifuje,ludzie jakby troche inni tutaj,grzeczniej,milej,uprzejmiej(takie ma wrazenie)z poszanowaniem dla wykonanej pracy.
dzieki zbyry i edek za komentarze i za wasze wpisy i za tym zeby sie nie zastanawiac i zabierac zone do siebie.
przekazu ninis nie robie co miesiac bo zonie wystarcza jako tako z tego co zarobi:)
koksow nie musze miec/ racja ale nie chce pracowac kolejne 6 lat za 1300zl i stac przy maszynie/a wiecej ze swoimi studiami i doswiadczeniem zawodowym nie wycisne,mimo wszystko na razie wole tu sie troszke spocic ale wiedziec za co
bede pisal jesli mozna co u mnie i co dalej i w ktorym miejscu jestesmy....
wiedzialem przed wylotem ze jesli cos znajde tak to bedzie wygladac i tez jestem zaskoczony jak szybko minelo 5,5miesiaca,dopiero mowilem jeszcze kupa czasu na podejmowanie decyzji a za chwile rok sie bedzie konczyl..strasznie mi tu szybko czas ucieka.."
Ostatnio zmieniony 15-10-2013 18:40 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 25-11-2013 00:33

"decyzja podjeta,jutro lecimy do Irlandii-wszyscy
co dalej czas pokaze ale obawy sa."
Ostatnio zmieniony 25-11-2013 00:33 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

MT
Posty: 983
Rejestracja: 11-02-2013 23:47

Rozwazania/dylematy....

Post autor: MT » 25-11-2013 08:25

"Gratuluję, że udało Ci się przekonać żonę. A żonie życzę wytrwałości w podjętej decyzji. Powodzenia!"
Ostatnio zmieniony 25-11-2013 08:25 przez MT, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19389
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Rozwazania/dylematy....

Post autor: admin » 25-11-2013 18:45

"Powodzenia! Ważne, że w końcu razem.


Przypomniało mi się przemówienie Prezydenta Tarnobrzega z okazji Święta Niepodległości. Zwykle patrzę na wszystko optymistycznie, ale wcale nie jest super i nie jesteśmy światową potęgą gospodarczą, co by nie mówił Kerry. Pełne autobusy do Londynu z plakatów wyborczych jeżdżą jak jeździły."
Ostatnio zmieniony 25-11-2013 18:45 przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 04-12-2013 17:12

"Dzięki za wpisy za dobre słowo,w końcu razem ale siedzi dalej we mnie ze zostawilismy wszystko i zaczynamy od nowa.może wszystko się ułoży,zona widzę ze myśli o swojej pracy o tym gdzie pracowała,chciałaby iść tutaj pracować ale narazie dziecko no i mocno średni angielski.myśli się o pozostałej części rodziny,o znajomych o swoich kątach,ja w ogóle z natury jestem malo podatny na zmiany,na ruszanie się z miejsca itp.ale cóż jestem tutaj i muszę nauczyć się tu żyć itd.
jeszcze raz dzięki za wpisy,jeśli admin nie zamknie wątku to może czasem się odezwę co tam ciekawego u nas."
Ostatnio zmieniony 04-12-2013 17:12 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 22-04-2014 22:59

"No i minął rok w Irlandii,czas na przyjazd do Polski,rodzina od listopada w komplecie.
Żona na razie ciężko znosi to wszystko etc to tak w skrócie

Macie jakies namiary na wypożyczalnie samochodów z naszego terenu i okolic,moze ktoś kiedyś korzystal,kogos poleca
wyszukiwarka nie daje mi za dużo wyników ze tak powiem."
Ostatnio zmieniony 22-04-2014 22:59 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

latacz
Posty: 418
Rejestracja: 01-07-2011 01:05

Rozwazania/dylematy....

Post autor: latacz » 23-04-2014 09:16

"PITRAL - komis samochodowy przy wylocie z Tarnobrzegu na Sandomierz po prawej stronie, pierwszy za pizzerią ZUM"
Ostatnio zmieniony 23-04-2014 09:16 przez latacz, łącznie zmieniany 1 raz.

spit
Posty: 388
Rejestracja: 12-09-2010 03:48

Rozwazania/dylematy....

Post autor: spit » 28-04-2014 19:20

"następne pytanko
potrzebuje kupic ładowarke do tableta
gdzie ją mogę nabyc w Tarnobrzegu?"
Ostatnio zmieniony 28-04-2014 19:20 przez spit, łącznie zmieniany 1 raz.

dominick
Posty: 591
Rejestracja: 25-07-2004 23:56

Rozwazania/dylematy....

Post autor: dominick » 28-04-2014 23:22

"W komisach, salonach GSM."
Ostatnio zmieniony 28-04-2014 23:22 przez dominick, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ