"
MichaU pisze:
Głupi czy o drogę pytasz? Jak nie będzie restauracji to praktycznie uniemożliwisz ludziom jedzenie tych bigmaków. Przecież nikt nie będzie z Rzeszowa zamawiał czy przywoził dla kolegów. Subtelniej to może wygląda na papierze (z dużym akcentem na "może") ale po przetłumaczeniu na polski i po przekuciu na rzeczywistość subtelne to to nie jest za grosz.
'Jak nie będzie to uniemożliwię'??? Chyba raczej jak uniemożliwię to nie będzie, mądralo :> Nieistnienie MD to żadna szkoda, niedopuszczanie do zaistnienia zakładając że istnienie przyniesie więcej szkody niż pożytku to właściwa postawa. Jeszcze raz powtórzę: póki nie ma, nie chcę żeby była, jak będzie - 'żryjta co chceta', ale ja będę nazywał to gównem (czytaj: smacznego).
MichaU pisze:
TAK! Do roboty!Podnosić jakość, zwiększać konkurencję - zwiększając różnorodność i obniżając ceny, a nie protestować i utrudniać życie tym, którzy chcą zrobić coś pożytecznego dla siebie i innych.
Pożytecznego to chyba dla siebie chcą zrobić, powtarzam: MD to dla mnie symbol zysku za wszelką cenę, po trupach. Śmiem twierdzić, że organizator przedsięwzięcia ma w dupie kilka nowych miejsc pracy (a już na pewno zdrowie Tarnobrzeżan), a wierzenie w to to naiwność. Gość z takimi możliwościami nie powinien być traktowany jak dziecko, które zasznurowało buta pierwszy raz. Tu nie ma co gratulować samego faktu wykazania inicjatywy, tylko ocenić jej charakter i skutki. Chce zarobić, ma pomysł jak wykorzystać pewne słabości i jedzie z tym koksem. To mogłaby być każda inna restauracja, lub jakaś oryginalna, samochodowa, z mniej szkodliwym żarełkiem i nie przyklejająca do czoła kolejnego miasta nalepki 'byłem tu, ssijcie szejka! Ronald M'.
Co do mnie - powtarzasz ton kicka, sugerujesz że nic nie robię. Otóż robię i szykuję coś nie tylko dla siebie, i nie jest to zagłada zdrowia i intelektu Tarnobrzeżan, co nie przeszkadza mi bronić na boku ważnej sprawy. Ale nie mam obowiązku się z niczego spowiadać czy za tym chować, a już na pewno nie w takim żałosnym kontekście: udowadniania że McDonalds to ZŁO wcielone.
MichaU pisze:
O znajomych i bliskich kicka (ani moich, ani reszty) łaskawie się nie martw. Jak nie chcesz żeby Twoi się tam żywili, to o nich zadbaj: wytłumacz im o zagrożeniach, pokaż im "Super Size Me", zaprowadź do polskiej restauracji etc. Tak to wg mnie powinno wyglądać.
Odebrałem personalnie oskarżenie, że zabieram ludziom pracę, w personalnym tonie odpowiedziałem, że troszczy(cie) się o obcych, a nie dba(cie) o najbliższych. Co do moich najbliższych - wierz mi, robię co mogę, ale cieszę się, że niewiele muszę, zostaje mi tak więcej siły do myślenia w szerszym kontekście. Tak to, wyobraź sobie, wygląda i działa."