"Premier rzeczywiście przegrał proces wyborczy w drugiej instancji, w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. W pierwszej wygrał. S.A w Krakowie to bardzo sławny sąd, chyba po SN najsławniejszy w Polsce.
Sprawa korupcji w krakowskim Sądzie Apelacyjnym ciągnie się od grudnia 2016 r., kiedy doszło do pierwszych zatrzymań. W sumie w tej sprawie zarzuty usłyszało już kilkadziesiąt osób.
Praca śledczych obnażyła, że wokół sądu apelacyjnego w Krakowie stworzono sieć firm powiązanych biznesowo i rodzinnie z byłymi pracownikami sądu.
Schemat przestępczego działania zawsze był podobny. Firmom tym zlecano szkolenia lub remonty, które nigdy nie były wykonywane, ale z budżetu krakowskiej apelacji wypływały pieniądze.
Straty szacuje się na 35 mln zł. Wśród zatrzymanych wcześniej jest m.in. były dyrektor sądu apelacyjnego, który zdaniem śledczych zorganizował proceder. Wśród osób, które usłyszały zarzuty, jest były księgowy i prezes SA.
Od tego sądu właściwie wszystko się zaczęło, cała reforma sądownictwa, bo był to wyjątkowo skandaliczny przypadek. Reakcja obronna u sędziów jest w tej sytuacji zrozumiała.
Zobacz teraz czym od dłuższego czasu zajmują się sędziowie tego sądu:
https://www.google.pl/search?q=s%C4%99d ... e&ie=UTF-8
Dobre, nie?
Od wielu miesięcy sędziowie Krakowskiego Sądu Apelacyjnego są niezwykle aktywni w krytykowaniu rządu, premiera, ministra sprawiedliwości, prezesa sądu, KRS itd. Pewnie wiele osób zgodzi się ze stwierdzeniem, że inny wyrok byłby zaskoczeniem."