Wysłany: 18-04-2005 - 14:49
Ja tylko mogę opowiedzieć anegdotkę...
Lekcja P.O., odbywająca się w podziemiach (pod kaplicą) kumpel z klasy po założeniu całego stroju przeciw skażeniom chemicznym (taki gumowy kubraczek) oraz oczywiście maski P.Gaz schodząc po schodach (w masce) nie zauważa niskiego stropu. Efekt - nos rozbity, krwi opór. NIe namyślając się długo, podnosi tylko maskę do góry i udaje się do higienistki po ligninę aby doprowadzić nos do porządku.
Środek wiosny, początek maja, długa przerwa, ludzi mnóstwo, nagle przez dziedziniec i pół szkoły paraduje gość w stroju P.C i masce P.G. z krwawiącym nosem. Pierwszy raz w życiu widziałem jak ludzie mają oczy wielkości spodków...