Na piwo do Browaru

Wielu Tarnobrzeżan ucieszyło się informacją, że browar przy ulicy Jachowicza z zaniedbanej ruiny zmienia się w tętniący życiem lokal. Na razie nie jest planowane uruchomienie własnej produkcji piwa, ale minibrowary działające wewnątrz lokali stają się coraz popularniejsze, są więc szanse, że i do tego kiedyś dojdzie. Na górze znakomite miejsce na noclegi – może będzie taka możliwość, na razie wszystko w remoncie.
Miejskie słupy ogłoszeniowe regularnie pokrywają plakaty zapowiadające imprezy w „Starym Browarze”, ciekawie zapowiada się również Tarnobrzeska Biesiada Kabaretowa. Miłośnicy muzyki techno co tydzień w czwartki korzystają z Technokracji.
Tymczasem podzielę się wrażeniami z części restauracyjnej.

Wnętrze atrakcyjne chociaż połączenia zabawne – ładne ceglane sklepienia, wysoko na białych ścianach wymalowane cztery wersje naszego godła (orły z koronami), a poniżej … starożytni władcy Gondoru (albo Numenoru, nie pamiętam)! Widzieliście drugą część „Władcy Pierścieni”? Po bokach Anduiny stały ogromne figury dawnych władców. Uniesiona ręka miała z jednej strony witać gości, a z drugiej powstrzymywać nieprzyjaciół. Na tarczy co prawda dodano jeszcze jednego orła, ale mimo wszystko rycerze Śródziemia wyglądają tutaj trochę jak z innej bajki.
Jest kilka starych mebli i pociemniałych obrazów, krzesła wyglądają jak z Tarnolasu na zamówienie – trochę szorstkie w dotyku. W tle słychać przyjemną muzyczkę, szkoda tylko, że leci w kółko to samo.

Ceny: Spoko. Można było spodziewać się wyższych.
Porównywalne np. z siecią Sfinksów, chociaż porcje tutaj mniejsze.

Przykładowo:
Żurek z jajkiem – 6zł
Pierogi ruskie – 5zł
Zrazy wołowe – 10zł
Stek wieprzowy – 8zł
Filet drobiowy z brzoskwinią – 10zł?
Pstrąg – 20zł
Ziemniaki zapiekane w ziołach – 4zł (polecam)
Surówki – około 4zł
Soki – 2zł
Cappuccino – 3zł/12g (niestety ekspres był zepsuty)
Bordeaux – 6zł/100g
Martini – 7zł/100g
Piwo Pilsner Urquell – 5zł
Wódka – 5-8zł/50g

Obsługa uprzejma, bardzo starali się jakoś rozwiązać wszystkie problemy z realizacją zamówienia, które się pojawiały. A niestety się pojawiały…

Jedzenie ogólnie przyzwoite, ale można trafić np. na jakby nadfermentowaną surówkę z kapusty (może to wpływ pobrowarnianych drożdży, nadal bytujących w tych murach?). Jeśli tak to OK 😉
Jeśli masz ochotę tylko na kawę i ciastko, to raczej radzę wybrać się do Sandomierza do Cafe „Mała” – chyba najlepsze ciasta w okolicy!

Podsumowując:
Bardzo przyjemnie się tam siedzi, ceny w miarę przystępne, ale zdarzają się „wpadki” – można zrozumieć – to dopiero początki. Jeszcze dam im zarobić.