No i koncert INFECTION wypalił…

Dosłownie wypalił, bo chwilami można było odnieść wrażenie, że to nie był pub Blues & Rock, ale poprostu piekło… Gorąco, duszno i niebezpiecznie dla ludzi wątłej budowy ciała. Chwialmi miałem wrażenie, że potrzebna będzie interwencja lekarzy, ale na szczęście skończyło się tylko i wyłącznie na świetnej zabawie publiczności.

Ogólne więc wrażenie jest dobre. Publika dopisała i bawiła się świetnie (co widać na zdjęciach) choć była dość ograniczona wielkością lokalu. Wrażenia zespołu są również pozytywne…

Dzięki zespołowi za info i zdjęcia.

Wokalista/basista Krzysiek Reczek wypowiada się:
Chyba po raz pierwszy koncert zaczął się zgodnie z obietnicami. Zniecierpliwieni zaczęliśmy grać punktualnie o godzinie 21:00. Zaczęło się od spokojnego wprowadzenia, następnie poszły pierwsze kawałki Refuse/Resist, Psalm 87. Publiczność zareagowała momentalnie. Pogo było niesamowite.

Następne kawałki wyciągnęły z publiczności resztki sił. I tak dojechaliśmy do ostatniej pioseki pierwszego seta. Potem krótka przerwa i upragniony odpoczynek dla aktywnie bawiącej się publiczności. Jeszcze tylko dostrojenie gitar i zaczynamy… I tu niespodzianka – świeżutki cover Soulfly’a – Prophecy, potem Pięści (chyba najszybszy i najmocniejszy kawałek naszego repertuaru), tu publiczność nie wytrzymała.

Kiedy zapowiedziałem następny kawałek poproszono abyśmy zagrali cos lżejszego. Poszło „Reggae”, Schizma… Było już po 22, graliśmy następne kawałki, ostre i szybkie, Na sam koniec, po wielu duskusjach i na próbach i przed samym wykonaniem, postanowiliśmy zagrać nasz najnowszy utwór Barely Breathing.

Nie obeszło się bez bisów: Schizma, Droga… Koncert zakończył się około godziny 22:30. Mamy nadzieje, że koncert dla wielu zostanie zapamiętany jako udany, dla nas był taki niewątpliwie. Do zobaczenia na koncertach.

Gitarzysta prowadzący Darek Kopeć:
Klimat był dobry, choć przyznam, że jest tam mało miejsca a ja lubię mieć przestrzeń… Lubię łazić z gitarą po scenie (śmiech). Zauważam również, że nasza muzyka wyzwala w ludziach dziwną energie i emocje. Jest to coś w rodzaju „euforii” albo „transu”. Patrząc na ludzi bawiących się przy utworach jak Droga, czy też Roots Bloody Roots można dojść do wniosku, że coś w tym jest i komuś się to podoba, to wspaniałe uczucie…

Bardzo miło również zaskoczyło mnie przyjęcie mojego osobistego przekazu w postaci Barely Breathing. Nie spodziewałem się, że nasza pierwsza ballada spotka się z poparciem publiczności. Przed koncertem zastanawiałem się czy nie usłysze po zagraniu ballady „napisaliście balladę, sprzedaliście się…” od jakiegoś maniaka ostrej jazdy w stylu Pięści, ale nic takiego nie nastąpiło. Mam nadzieje, że jeszcze dostaniemy szanse zagrania dla tak wspaniałej publiczności…

Już niedługo na oficjalnej stronie zespołu www.infection.tbg.net.pl pojawi się reszta zdjęć.

setlista wieczoru:
1. Intro
2. Refuse/Resist
3. Pslam 87
4. Marana Tha
5. Drop The Bomb
6. Mówisz Kocham
7. Panie
——————————————– (przerwa)
8. Prophecy
9. Pięśći
10. Schizma *(Na prośbe publiczności kolejność utworów 10 i 11 została zmieniona na 10. Reggae Doodle i 11. Schizma)
11. Reggae Doodle
12. Droga
13. Legenda Ludowa
14. Roots Bloody Roots
15. Barely Breathing
———————-
Bisy:
16. Schizma
17. Droga