Finanse cz.1.: Zarabianie w Internecie

Pojawiało się ostatnio w naszych ogłoszeniach wiele ofert z zakresu klikania w polecone linki, oceniania stron i oglądania filmów na Youtube, doładowań komórek itp, przedstawianych jako łatwy sposób na zarobek.

Większość tego typu ofert usuwam od razu, bo wydają mi się karykaturą rzeczywistej pracy i zarabiania z wykorzystaniem Internetu. Tymczasem dzięki sieci rzeczywiście można zarobić, a Tarnobrzeg jest do tego równie dobrym (jeśli nie lepszym) miejscem jak inne…

Żyć tu, zarabiać tam

Ten model stosowany był od lat, a barierą były przeważnie granice państw i systemów politycznych. Wysokie zarobki z zagranicy stają się szczególnie atrakcyjne, jeśli docelowo przywozimy je do kraju o niższych kosztach egzystencji. Koszty życia są w Tarnobrzegu stosunkowo niskie. Mamy tanie nieruchomości, usługi (spróbujcie znaleźć strzyżenie męskie za 10 zł w Warszawie), łatwo dostępne i tanie przedszkola, opiekunki dla dzieci itp. Stosunkowo mało czasu i pieniędzy poświęcamy na komunikację.
Problemem w niedużych miejscowościach są natomiast zarobki i niewielka liczba ofert pracy. Internet jeśli nie znosi, to znacząco niweluje wspomniane ograniczenia. Sprawdzony schemat nadal jest aktualny. Co więcej nie musimy już osobiście pokonywać barier geograficznych, korzystając z rozwiązań (a czasem i stawek) nawet z innych kontynentów. Sposobów zarabiania w sieci jest bardzo dużo. Napiszę o wybranej, niewielkiej części z którą miewam czasem do czynienia, części związanej z usługami wokół rynku pozycjonowania stron internetowych oraz z programami partnerskimi.

I. Proste usługi, czyli sprzedaż własnego czasu

Branża związana z pozycjonowaniem stron internetowych potrzebuje przede wszystkim linków, bo obecnie właśnie linki mają największy wpływ na pozycję witryn w wyszukiwarce Google. Oprócz różnego rodzaju automatów ułatwiających zdobywanie linków, istnieje zapotrzebowanie na proste usługi świadczone przez ludzi. W ten sposób tworzy się tzw. „zaplecze” pozycjonerskie, czyli miejsca w internecie na które pozycjoner ma wpływ i na którym może zamieszczać własne linki. Prostymi usługami może się zająć teoretycznie każdy, kto ma dostęp do internetu i w miarę sprawnie posługuje się językiem polskim. Nie jest wymagane doświadczenie, szczególne umiejętności, sprawność fizyczna, przedział wiekowy, określone godziny pracy itd.
Przykładowe usługi z tego zakresu:
1. Ręczne dodawanie linków do stron klienta w katalogach stron internetowych. Przykładowa cena: 0,3 zł za dodanie jednego linka. Przy opracowanej liście katalogów i dobrej organizacji pracy jeden wpis nie powinien zająć więcej niż 1-2 minuty. Stawka za godzinę: 9-18 zł.
2. Teksty do tzw. „precli”. Precle (od angielskiego presell page) to ogólnodostępne witryny, w których każdy, po rejestracji, może publikować dowolne teksty z linkami w treści. Usługa obejmuje pisanie tekstów na około 1000 znaków, najlepiej na określony w zamówieniu temat, zawierających zamówione linki. Przeciętna cena to 2-3 zł za tekst na 1000 znaków. Artykuł, który czytasz ma w tym momencie 2800 znaków, czyli dostałbym już za niego przy podejściu preclowym jakieś 7-8 zł. Teksty pisane są przede wszystkim dla robotów wyszukiwarek, chociaż powinny być „czytalne” dla człowieka, choćby dla zachowania pozorów. W cenie są szczególnie teksty każdorazowo pisane przez ludzi, ze względu na to, że treść którą robot Google spotkał już gdzie indziej, ma niższą wartość niż treść unikalna. Ile można w ten sposób zarobić? Specjaliści wdrożeni w preclowanie piszą po 30-50 tekstów dziennie, co może dać nawet ponad 100 zł dniówki.
3. Wpisy na forach (dla rozruszania nowego forum), komentarze z pozytywnymi opiniami na porównywarkach cenowych, blogach, forach jako marketing szeptany. Cena bardzo różna, ustalana indywidualnie. Jednak z takiej działalności również można się utrzymać.
4. Tematyczna treść na strony internetowe. To ciągle nie są profesjonalne artykuły i nie wymagają doświadczenia dziennikarskiego czy wybitnych umiejętności. Wymagają jednak zapoznania się z tematem, na który aktualnie piszemy i wyrażenia najważniejszych treści własnymi słowami. Piszemy już nie tylko dla robotów, ale również dla ludzi, wskazana jest więc łatwość wypowiadania się, znajomość ortografii i poprawna stylistka. Treść wykorzystywana jest do tworzenia niewielkich witryn tematycznych, z który linki są szczególnie cenne. Stawka za tekst wynosi więcej niż za tekst „preclowy”, zależnie od tematyki, ilości, długości, jakości może to być stawka w okolicach 5-7 zł za 1000 znaków. Dniówka podobna jak w przypadku punktu 2, ponieważ teksty tego typu wymagają większej ilości czasu.
5. Kolejnym etapem może być złożenie tekstów z punktu czwartego w całość. Za ministronę z kilkoma tekstami na dany temat, opartą na darmowej skórce i gotowym skrypcie, możemy otrzymać około 50-100 zł. Nadal nie wymagane są specjalistyczne umiejętności. Nie trzeba być programistą, webmasterem, grafikiem komputerowym itd. Przyda się jednak pewne wdrożenie w temat. Poznanie kilku prostych gotowych darmowych skryptów, dostosowywania ich wyglądu, wypełniania treścią i ewentualnie wgrywania na serwer przez FTP (zakres usługi bywa różny). Dniówka: ponad 100 zł.

II. Sprzedaż efektów wcześniejszej pracy lub inwestycji

Nadal pozostajemy przy rynku usług związanych z pozycjonowaniem stron internetowych, sprzedajemy jednak nie wprost naszą pracę, ale jej efekty (ewentualnie efekty naszych inwestycji). Ma to tę zaletę, że pracę raz wykonaną możemy sprzedać wielokrotnie. Unikamy stosunku 1:1 między poświęconym czasem, a uzyskanym przychodem. Wskazane jest za to pewne doświadczenie, nawet jeśli tego co zamierzamy sprzedawać nie tworzymy sami, a zlecamy to komuś innemu. W tym dziale usług wymagane są przeważnie niewielkie inwestycje na zakup hostingu, domen, treści, wyglądu strony i później jej linkowania (np. według technik opisanych powyżej). Przykładowe możliwości to:
1. Sprzedaż linków pozycjonujących. Najlepiej jeśli linki pochodzą ze stron powiązanych tematycznie ze stroną którą linkujemy dla klienta. Wskazane aby witryna linkująca miała wartościową treść, przyzwoite pozycje na frazy kluczowe, jak najdłuższy staż i jak najwyższy Page Rank. Średni zakres cen za jeden link wynosi 2-50 zł miesięcznie, w zależności od opisanych wcześniej parametrów. Na każdej witrynie możemy sprzedać po kilka linków, jednak więcej niż 10 nie jest dobrze widziane. Im mniej linków wychodzących, tym ich cena jest wyższa. Załóżmy więc, że posiadamy prostą stronę internetową z interesującej klienta tematyki. Strona jest przez nas wcześniej lekko linkowana, ma przyzwoitą rozbudowaną treść, istnieje w sieci od kilku miesięcy i zdobyła Page Rank =2. Zamieszczamy na niej 5 linków w cenie 10 zł każdy. Przychód miesięczny wynosi 50 złotych, ponosimy koszty serwera i domeny (do 100 zł rocznie). Jeśli uda nam się znaleźć klienta zainteresowanego tego typu linkami, na tym kończy się nasz wkład czasu. Przychód jest stały i często nie wymaga dalszego nakładu pracy. Wspomnianą witrynę możemy zrobić całkiem sami (jeśli trochę poćwiczymy), ewentualnie możemy sami napisać na nią treść, a złożenie jej zlecić komuś innemu. Jeśli mamy z tym problem, możemy ją zamówić według punktu 5 działu I.
2. Sprzedaż punktów w systemach wymiany linków. Sprawa wymaga już nieco znajomości tematyki. Systemy wymiany linków (jak sama nazwa wskazuje) w założeniu pomagają zdobywać linki do własnych stron (lub stron klienta), dzięki zamieszczaniu linków cudzych na własnych witrynach. Ma tu niestety zastosowanie prawo Kopernika z dziedziny finansów – pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy. Użytkownicy systemów starają się więc dać jak najmniej od siebie, oczekując jak najwięcej w zamian. Strony na których zamieszcza się linki nie są przeważnie najwyższej jakości. Ilość uzyskanych punktów zależy przeważnie od liczby zaindeksowanych przez Google podstron witryny oraz jej Page Rank. Zwykle bardziej opłaca się inwestować w ilość niż w jakość. Jak to wygląda przykładowo: instalujemy jeden z popularnych, dobrze indeksujących się skryptów. Wypełniamy go prostą treścią lub korzystamy z gotowej bazy danych, zawierającej treść nawet taką, która już gdzieś występuje. Linkujemy stronę i czekamy na jej indeksację. Po kilku tygodniach-miesiącach mamy zaindeksowane kilkadziesiąt tysięcy podstron. Instalujemy na stronie system wymiany linków, a uzyskane punkty sprzedajemy za kilkadziesiąt zł miesięcznie. Działania te należy powtórzyć odpowiednią ilość razy (lub komuś zlecić). Jest naprawdę wielu ludzi, którzy utrzymują się wyłącznie ze sprzedaży punktów, jednak temat wymaga specjalizacji. Jest to również branża ryzykowna. Ilość zaindeksowanych podstron (a za tym ilość punktów) może się mocno wahać, a strony tworzone typowo pod uzyskanie punktów bywają całkiem wyindeksowywane przez Google.
3. Sprzedaż wpisów w wartościowych i zadbanych katalogach stron. Zwykle płatności dokonuje się SMS-em, czyli za każdy wpis można otrzymać kilka złotych. Sprawa wymaga znajomości tematu i doświadczenia.
4. Sprzedaż istniejących dłuższy czas stron tematycznych, które mogą się przydać komuś innemu jako miejsce na własne linki, na sprzedaż linków bądź jako strony zarabiające na programach partnerskich. Zysk wynikający z niewielkich kosztów powstania takiej witryny i z jej potencjalnej wartości może być bardzo duży. Znany mi przykład: zestaw 3 serwisów przygotowanych według opisu usługi I.5. zamówiony za łącznie 495 zł po roku został wylictowany na Allegro za 12 tys. złotych. Do kosztu wykonania serwisów doliczyć jednak należy koszt ich linkowania opisanymi wyżej technikami.

III. Programy partnerskie i reklama skierowana na treść

1. Reklama kontekstowa, czyli uzależniona od treści obecnej na stronie internetowej. Można oczekiwać, że użytkownicy Internetu chętniej zainteresują się reklamą która jest powiązana tematycznie z tym co właśnie czytają. Najpopularniejszym na świecie systemem reklamy kontekstowej jest AdSense oferowany przez Google. Reklamodawcy wykupują kliki w ramach programu AdWords, licytując stawki za przekierowanie na własną stronę, zależnie od konkurencji dla wybranych słów kluczowych. Polskie odpowiedniki programu to AdKontekst i OnetKontekst.
Systemy reklamy kontekstowej są bardzo popularne, bo bardzo łatwo nawiązać z nimi współpracę i nie ma problemu z osobistym szukaniem reklamodawców. Jak wyglądają tego typu reklamy można zobaczyć w tutejszych ogłoszeniach, na lokalnym forum Gazety, na TR24, kiedyś również na stronach Nowin i Echa Dnia. Płatne jest przeważnie nie samo wyświetlenie reklamy, ale najprostsza akcja jaką jest klik z przekierowaniem na stronę reklamodawcy. Stawki są stosunkowo niskie między 0,01 do 2 EUR za klik (przeciętnie jest to 0,03-0,10 EUR), jest jednak wiele metod uzyskiwania dużej ilości klików. Ziarnko do ziarnka…
Zaletą tego typu sposobu zarabiania jest przerwanie zależności z działu „I” między ilością poświęconego czasu, a uzyskanym przychodem. Czy można w Tarnobrzegu zarobić 1000 EUR za 2 godziny pracy? Tak! Z tym że nie dostanie się tych pieniędzy od razu, a np. w ciągu kilku następnych lat.
2. Typowe programy partnerskie wymagają czegoś więcej niż klik w reklamę. Jest to pośrednictwo czy też polecenie wynagradzane przez organizatora PP. Oczekiwane akcje Internauty to zwykle wypełnienie formularza, dokonanie zakupu, złożenie wniosku o kredyt, założenie konta, zamówienie usługi, zapisanie się na szkolenie itp. Korzyści to pełna kontrola nad tym co reklamujemy na stronie i wysokie stawki za dokonaną akcję. W przypadku sprzedaży kredytów hipotecznych rozliczanych jako pewien procent od zakupu można się spodziewać nawet ponad 1000 zł za jednorazowe pośrednictwo. Polecenie konta internetowego to okolice 50 zł. Polecać można tysiące produktów z bardzo wielu dziedzin, każdy powinien znaleźć coś związanego z własnymi zainteresowaniami. Nawet w niewielkim Tarnobrzegu jest kilka firm, które mają własne programy partnerskie.
Najlepsze efekty można uzyskać skupiając się na tematyce o której mamy pojęcie i jednocześnie na której można uzyskać dobre stawki. Zwykle nie ma przeciwwskazań, żeby na jednej witrynie oferować produkty i usługi z różnych programów partnerskich. Zarobki są bardzo różne, zależne od tematyki, włożonej pracy i skuteczności sprzedaży. Przykładowo w programie partnerskim Złotych Myśli (sprzedaż książek, e-booków, audiobooków) najlepszy partner zarobił w październiku 2009 roku ponad 5000 złotych, a na prowizje dla partnerów wydano łącznie już ponad 1,5 miliona złotych. Dobrze przygotowana i promowana witryna może zarabiać przez długi czas, bez dodatkowych nakładów. Dodatkowo we wielu programach partnerskich istnieje drugi poziom, czyli zarobić można nie tylko na własnej sprzedaży, ale również na sprzedaży ludzi, którym poleciliśmy dany PP.
Ten sposób zarabiania nie jest szczególnie trudny i może się nim zająć niemal każdy, chociaż efekty często przychodzą dopiero po jakimś czasie. Można go polecić nie tylko jako główne zajęcie, ale sposób na dorobienie do przychodów z innych źródeł. Nie ma gwarantowanych stałych przychodów, a efekty włożonej pracy (lub inwestycji) przychodzą dopiero po jakimś czasie. Zaletą PP jest przeważnie załatwienie wszelkich spraw urzędowych i podatkowych przez jego organizatora. Po podpisaniu umowy nie trzeba więc się martwić o wyliczanie podatków, wypełnianie PIT-ów itd. Zrobi to za nas organizator PP w sposób pewny i zgodny z prawem.
Nie ma przeszkód żeby, przy odpowiedniej znajomości języków obcych, korzystać z PP zagranicznych lub tworzyć obcojęzyczne strony z reklamą kontekstową. W tej sytuacji można się spodziewać stawek dużo wyższych niż na polskim rynku reklamy.

IV. Łączenie powyższych technik

Wszystkie opisane wyżej metody można ze sobą łączyć na różne sposoby. Możemy więc przygotować lub zamówić witrynę jak w dziale „I”. Możemy ją promować lub zlecić jej promowanie w opisany wyżej sposób. Możemy sprzedawać na niej linki, reklamy z systemów reklamy kontekstowej i PP, a później sprzedać całą witrynę. Zastosowanie łączne opisanych technik przynosi przeważnie najlepsze efekty i pozwala w pełni wykorzystać możliwości witryny.

V. Ważne uwagi

1. Działaj zgodnie z prawem. Zdarza się, że osoby zarabiające w Internecie wykorzystują cudzą pracę (treść lub zdjęcia), korzystają z metod utrudniających życie innym Internautom, spamują skrzynki mailowe, fora, włamują się na cudze strony itd. Jest to nie tylko nieetyczne, ale również może stanowić złamanie prawa, podlegające ściganiu. Niektóre z opisanych we wcześniejszych działach metod są zgodne z prawem, ale nie są zgodne z zaleceniami Google. Omijając te ograniczenia, ryzykuje się utratą zainwestowanej pracy, bądź zainwestowanych środków, jeśli nagle efekt pracy zostanie usunięty z wyników wyszukiwania. Google nie lubi przykładowo systemów wymiany linków, powielanych treści, jawnej sprzedaży linków pozycjonujących itp. Nie lubi również witryn wprowadzających użytkowników w błąd (np. przekierowania tzw. doorway pages), jednak tego typu rozwiązań w artykule nie polecałem, jako rozwiązań nieetycznych. Należy również bezwzględnie przestrzegać regulaminów programów partnerskich w których bierzemy udział. Nie warto w tym zakresie ryzykować, chociaż do głowy mogą przychodzić różne pomysły na ominięcie zasad programu w celu uzyskania szybszego zysku.
2. Płać podatki! Unikanie podatków i działalność w szarej strefie są ryzykowne, chociaż rzeczywiście działalność internetowa w wielu przypadkach w szczególny sposób zachęca do unikania dodatkowych obciążeń. Rozwiązaniem mogą być różnego rodzaju umowy: umowa o współpracy z organizatorem programu partnerskiego, umowa o dzieło, umowa zlecenie, czasem wystarczy wpisać dochody w rubryce „inne” w rocznym zeznaniu podatkowym, czasem można podciągnąć to pod wynajem powierzchni objęty podatkiem ryczałtowym. Ze względu na kwotę wolną od podatku, często okazuje się, że osoby dorabiające w ten sposób niewielkie kwoty i nieposiadające innych przychodów, będą całkiem zwolnione z podatku. Jeśli działalność internetowa ma perspektywy rozwoju, z czasem okaże się, że najlepszym rozwiązaniem jest własna działalność gospodarcza.
3. „Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa” – to cytat z „Dezyderatów”, trafny w wielu przypadkach, w tym również w działalności internetowej. Jeśli zleceniodawcy nie widzimy na oczy, nie wiemy gdzie mieszka itd. czasem ciężko jest wyegzekwować wypełnienie warunków umowy. Szczególnie jeśli nie jest to umowa sensu stricte, a luźne uwagi mailowe. Stosowane są różne zabezpieczenia typu rozliczenie w ratach, zaliczki, wystawianie aukcji na Allegro itp.

VI. Jakie metody zarabiania pominąłem i dlaczego

1. Reklama graficzna, artykuły sponsorowane itp. Tego typu formy reklamy są dochodowe, ale witryny powinny reprezentować określony poziom i oglądalność. Dla przygotowania tego typu witryn często wymagane jest doświadczenie.
2. Współpraca z agencjami reklamowymi. Istnieje wiele agencji pośredniczących w sprzedaży reklam. Przeważnie najważniejszym warunkiem współpracy jest duża oglądalność witryny, trudna do osiągnięcia dla początkujących.
3. Sklepy internetowe. To inny rodzaj działalności, opisywałem przede wszystkim usługi.
4. Sprzedaż na Allegro. j.w.
5. Pozycjonowanie stron internetowych. To może być kolejny krok, jeśli mamy dobre doświadczenia w opisanych dziedzinach.
6. MLM, czyli marketing wielopoziomowy w wydaniu internetowym. Podobno działa, nie zniechęcam, ale nie mam doświadczeń w tym zakresie.
7. Profesjonalne zlecenia (programiści, graficy, copywriterzy itp.), ominięte ze względu na założenia artykułu.

VII. Miejsca wymiany ofert

http://www.zlecenia.przez.net/kategoria,0,6
http://www.forum.optymalizacja.com/index.php?showforum=20
http://www.pozycjonowanie.pl/index.php?showforum=18
http://www.allegro.pl/listing/search.php?category=68105&from_showcat=1&string=

Tekst powstał przede wszystkim na podstawie własnych doświadczeń i informacji na ogólnodostępnych forach internetowych. W założeniu ma służyć jako inspiracja dla osób, które potrzebują stałego źródła przychodu lub chcą sobie okazyjnie dorobić. Skupiłem się na działaniach nie wymagających wiedzy specjalistycznej, bądź wiedza ta jest stosunkowo łatwa do zdobycia. Wystarczy połączenie z Internetem, swoboda w posługiwaniu się językiem polskim i odrobina chęci do nauki. W żaden sposób nie ogranicza nas miejsce zamieszkania, sprawność fizyczna, wiek, wykształcenie czy znajomości.

Na koniec przelicznik orientacyjny raz jeszcze: powyższy tekst ma ponad 17 tys znaków, czyli po cenie „preclowej” wart jest około 50 zł. Poziom jest jednak (dodam nieskromnie) znacznie powyżej przeciętnego poziomu preclowego, i niniejszy tekst przy pisaniu na zlecenie wart byłby około 2 razy tyle. Mam nadzieję, że dla niektórych z Was wart będzie więcej, że po prostu się przyda. Z założenia ma być inspiracją i zachętą do działania. 

Zapraszam do dyskusji, postaram się odpowiedzieć na ewentualne pytania i wątpliwości w komentarzach poniżej. Wiele spraw opisanych jest skrótowo, niekoniecznie w sposób zrozumiały dla wszystkich (starałem się!).

Już niebawem kolejny tekst z działu finanse, będzie to wywiad z jednym z użytkowników Tinfo, który opowie jak został wydawcą gazety.