Marcin Palade to człowiek-instytucja, znany w ostatnich latach głównie jako autor trafnych prognoz wyborczych.
Chociaż jego prognozy bazują na powszechnie dostępnych sondażach, to dzięki ich odpowiedniemu uśrednianiu i uwzględnianiu kształtu okręgów, realnej frekwencji czy metody przeliczania poparcia na mandaty, przedstawia zwykle dane nie tylko bardziej szczegółowe, ale też bliższe realnym wynikom wyborów.
Jak wyglądają prognozy dla naszego okręgu nr 23 na podstawie badań z połowy sierpnia?
Zdecydowanie zwycięża partia rządząca, uzyskując 66,5% głosów, co przelicza się na 12-13 mandatów. Koalicja Obywatelska może liczyć na poparcie prawie czterokrotnie mniejsze – 17,5%, co jednak pozwoliłoby na uzyskanie 2-3 mandatów. Poparcie dla PSL i SLD jest bliskie pięcioprocentowego progu wyborczego, przy czym wyniki krajowe wskazują na niemal pewne przekroczenie progu przez listę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a mniej pewne przez listy PSL. Zależnie od całości układanki SLD i PSL mogą liczyć maksymalnie 1 mandat, mogą jednak nie uzyskać go wcale. Konfederacja, podobnie jak w skali kraju, nie przekracza według prognoz progu wyborczego.
Tabela z wynikami w poszczególnych okręgach wygląda następująco:
Kto będzie nas reprezentować w Senacie?
Nie wiemy jeszcze kogo wystawi opozycja, ale nie należy się spodziewać niespodzianek w wyborach do senatu, wszystko wskazuje na utrzymanie mandatu przez Janinę Sagatowską z PiS.
Czy możemy liczyć na posłów z Tarnobrzega lub Powiatu Tarnobrzeskiego?
Tarnobrzeg to blisko 20.000 głosów, powiat to kolejne 20.000. Razem dysponujemy około 40.000 głosów, podczas gdy w trakcie ostatnich wyborów parlamentarnych do uzyskania mandatu wystarczyło około 10.000. Wydaje się zatem, że przy odpowiednim skupieniu możemy liczyć nawet nie na jednego, ale na dwójkę posłów z naszego terenu.
W ostatnich wyborach parlamentarnych, kandydujący również w tej kadencji Kamil Kalinka uzyskał 7341 głosów, zdobywając 17 wynik w ramach listy. Do szczęśliwej trzynastki brakowało 4 miejsca, do czego potrzeba było około 2000 głosów. Tym razem konkurencja może być porównywalna.
Jeszcze bliżej sukcesu był Mirosław Pluta, któremu zabrakło raptem 313 głosów, co wynikało po części z polityki PO, która wyjątkowo wystawiła aż czworo kandydatów z Tarnobrzega i okolic.
W trakcie pisania tego tekstu opublikowano pełne listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej i wydaje się, że lokalni kandydaci KO mają równie trudną sytuację jak ostatnio. Przy trzech mandatach dla KO i koncentracji głosów, mocny lokalny kandydat miałby naprawdę duże szanse, a realne szanse nawet już przy dwóch mandatach. Okazuje się jednak, że o lokalne głosy konkurować będą Krzysztof Pitra, Bogusław Potański, Barbara Zych i Katarzyna Paluch, co prowadzi do ich rozdrobnienia i wyraźnie zmniejsza szansę na sukces.
Na ile znamy listy PSL i SLD z naszego okręgu, nie wydaje się możliwe uzyskanie mandatu dla Tarnobrzega z tych komitetów. Na liście Ludowców z lokalnymi kandydatami PSL konkuruje Stanisław Tyszka od Kukiza, a listę SLD może zdominować Wiesław Buż – „jedynka” z Rzeszowa.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że reprezentanci miasta działający na szczeblu centralnym mogą mieć znaczący wpływ na sprawy miasta. Niestety od dłuższego czasu takich nie mamy.
Czego byśmy potrzebowali? Przede wszystkim koncentracji na kandydatach lokalnych z dwóch list biorących. Jedynki dwóch najpopularniejszych komitetów – Krzysztof Sobolewski (PiS) i Paweł Poncyliusz (KO) raczej nie będą nas reprezentowały lepiej niż poprzednie jedynki – Józefa Hrynkiewicz i Krystyna Skowrońska.
W trakcie niedawnych wyborów do Parlamentu Europejskiego PiS zdobył w Tarnobrzegu 45,5% głosów, lista KE 39,6%. W wyborach parlamentarnych może się to przełożyć na 15-18 tys. głosów dla dominujących list. Wystarczy żeby zwolennicy tych dwóch list skupili głosy i poparli polityków lokalnych, a nie jedynki, i dwa mandaty dla Tarnobrzega są całkiem realne.
Trzeba również wziąć pod uwagę, że jeśli mielibyśmy dwójkę posłów z konkurencyjnych list, to przynajmniej jeden z nich będzie w rządzącej większości.
Nie namawiam bynajmniej do głosowania na konkretne listy, ale namawiam tych którzy już głosują na największe listy, do wyboru raczej kandydata lokalnego niż partyjnej jedynki.
Przypomnę, że symulacje Marcina Palade oparte są na danych z połowy sierpnia. Do wyborów jeszcze prawie dwa miesiące kampanii wyborczej, które mogą trochę namieszać. Główne założenia powinny jednak pozostać aktualne.