Ewelina Miśkiewicz – „Nagła zmiana planu”

Minęło parę miesięcy od wydania nowej książki Eweliny Miśkiewicz, ale dopiero parę dni temu udało mi się z nią zapoznać. Na początku warto przypomnieć – bo w większości recenzji pojawia się informacja, że to autorski debiut – Ewelina Miśkiewicz pisała wcześniej jako Ewelina Dyda i mieliśmy okazję poznać wcześniej już jej dwie książki o detektywie Jakubie Rau z Tarnobrzega.

I rzeczywiście, to miejsce akcji i wcześniejsze tytuły autorki zdecydowały, że książkę kupiłem, zdając sobie sprawę, że nie jestem jej targetem. Wystarczyło raptem kilka stron, żeby założenia potwierdzić. Och jakże nie jestem jej targetem!

Zacznijmy zatem od Tarnobrzega

Pojawiają się opisy miejsc, ale właściwie rolę Tarnobrzega mogłoby przejąć każde małe miasto, które może ograniczać ludzi z wielkimi aspiracjami, głodnych wielkiego świata i kariery, ale które jednocześnie nie jest całkiem zapadłą mieściną. W opisanym Tarnobrzegu można rozwijać karierę w biurze adwokackim, pracować w bibliotece, otwierać lokal w centrum, zajmować się organizacją imprez, czy ćwiczyć z kettlebellami. Jeśli szukacie specyficznego tarnobrzeskiego klimatu czy kolorytu, obecnego chociażby w twórczości Schabowskiego, czy w „Małym człowieku” Sadaja, to w „Nagłej zmianie planu” ich nie znajdziecie, podobnie zresztą jak we wcześniejszych „Złej walucie” i „Przychodzę nie w porę”. Są miejsca, ale nie ma specyfiki. No może z małym, ale wyrazistym wyjątkiem: autorka dość dokładnie opisała jak zamawia się w Tarnobrzegu taksówkę, co rzeczywiście jest dość specyficzne 🙂

Z drugiej strony widać jednak w opisie naszej miejscowości jakąś zmianę. Tarnobrzeg nie jest już miastem opanowanym przez groźnych „faszystów”, którzy ścigają i tępią każdą odmienność (które też się w książce pojawiają). Wspomniano nawet, że to miasto spokojne i bezpieczne.

Przechodząc do treści…

Czyta się dobrze, lekko i, podobnie jak w przypadku wcześniejszych kryminałów, ścieżki akcji nie są oczywiste i często zaskakują. Czytamy zatem szybko, z zainteresowaniem, czekając co tam jeszcze autorka wymyśli i na jakie dziwne doświadczenia skaże biedną Lenę i jej przyjaciółki.

Analizując losy postaci na początku pomyślałem sobie, że po prostu nie rozumiem kobiet i właśnie dlatego nie potrafię się w ogóle utożsamiać z główną bohaterką, nie potrafię pojąć jej decyzji i motywacji. W tak bardzo różnych światach kobiecych i męskich żyjemy. Chociaż niby w jednym mieście, chociaż nasza Ziemia pośrodku, to od Wenus do Marsa droga daleka.

Później skonstatowałem, że to jednak problem pokoleniowy! Po prostu ci ludzie młodsi o te 10-15 lat są niedojrzali, mają problemy z podejmowaniem decyzji i trwałych zobowiązań. Miotają się, nie angażując się na 100%, bo boją się odpowiedzialności. Wszystko wydaje się płytkie i chwilowe. Bohaterki (i w mniejszej części bohaterowie) „Nagłej zmiany planu” zmagają się z zupełnie innymi problemami niż codzienność moja i okolic. Łatwe wytłumaczenie, prawda?

Ostatecznie, i zupełnie bez satysfakcji, stwierdziłem, że to ja jestem zgredem, a świat przez te lata jednak trochę się zmienił. Nie bardzo mam na to wpływ, zatem pozostaje przyjąć to do wiadomości, a ta część świata, również tarnobrzeskiego, która do tej pory mniej rzucała mi się w oczy, żyje po swojemu i wcale nie musi myśleć moimi schematami i kategoriami. Okazuje się zatem że, ku memu zaskoczeniu, lektura niesie sporo wartości poznawczych i, nawet jeśli nie zmienia ocen, to na pewne sprawy otwiera oczy.

Czekamy na kolejne części, bo według zapowiedzi wydawnictwa to dopiero pierwsza część z cyklu „Babski wieczór”. Następne tomy mają być historiami z perspektywy przyjaciółek Leny, której plany się gwałtownie zmieniały w pierwszej części.

You May Also Like