Gotowe zdobienia organów u dominikanów

Organy w tarnobrzeskim klasztorze dominikanów nabrały ostatecznego wyglądu. Pewnie znów będzie kontrowersyjnie. „Złote, a skromne?” A skąd! nie tutaj. To barok, a barok musi być glamour.

Kiedy dwa lata temu wrzuciłem poniższe zdjęcie karminowo-marmurkowych organów u dominikanów, rozgorzała dość ostra dyskusja.

Styczeń 2019, organy po remoncie, ale przed dodaniem złoceń

Już sam powrót do fresków sprzed 100 lat był kontrowersyjny, bo tarnobrzeżanie średniego i starszego pokolenia pamiętali freski, ale zupełnie inne. Czy można w tym kontekście mówić o oryginale? Który stan był oryginalny, który mamy zachowywać i do którego wracać? A gdybyśmy na początku XX wieku wybudowali dwie wieże, jak pierwotnie było w planie, to wersją oryginalną byłaby wersja z dwoma wieżami, a z jedną nie? Podobnie z Zamkiem Dzikowskim. Czy oryginalna była wersja sprzed pożaru, czy oryginalna jest taka jaką znamy? Myślę, że stare budynki powinny żyć, a nie konserwować się w formalinie ograniczeń. Warto tylko zachowywać ogólną spójność stylistyczną, chociaż połączenia starego z nowym też potrafią wyjść dobrze.

Po dwóch latach płaskich organów mamy dużo złota, co zapowiadano już na początku remontu. Na piszczałkach i zwieńczeniach zawijasy jak przeniesione z ołtarzy, u dołu wisiory, spójnie jest na pewno, chociaż styl rzeczywiście nie wszystkim musi się podobać. Dla mnie ok, nie przeszkadza w tym co najważniejsze. Jak Wam się podoba?

You May Also Like