Zbigniew Ziobro jedynką z listy PiS w naszym okręgu

I znów nasz okręg znalazł się w centrum uwagi. Po przymiarkach do Ryszarda Petru, po zamieszaniu z kandydaturą Małgorzaty Zych z paktu senackiego, padło na Zbigniewa Ziobro, jako jedynkę na liście Prawa i Sprawiedliwości. Tak ciężkiej wagi spadochroniarza chyba jeszcze nie mieliśmy.

Szykuje się spotkanie rządowe po latach. W naszym okręgu na przeciw sobie staną Zbigniew Ziobro i Paweł Kowal, niegdyś obaj w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Za Wisłą Jarosław Kaczyński zmierzy się z Romanem Giertychem, również obaj z rządu Jarosława Kaczyńskiego. Wiadomo – teraz wszyscy kandydaci muszą wobec wyborców podkreślać różnice, ale może po kampanii znów się dogadają?

Z czego wynikają takie niespodziewane przetasowania? Można przyjąć, że wszyscy wymienieni kandydaci z jedynek nie będą mieli żadnego problemu z sukcesem wyborczym, zdobywając najwięcej głosów na liście. To zatem jedno wyjaśnienie – pewne miejsce w ławach sejmowych. Ale, niezależnie od tego, znając system, można próbować pewne procesy optymalizować. W niektórych okręgach, przy zwiększonej mobilizacji, można łatwiej ugrać dodatkowe mandaty z danej listy, niż z innych. Stąd właśnie, z kalkulacji, wynika start Jarosława Kaczyńskiego w Świętokrzyskim, czy Zbigniewa Ziobry na Podkarpaciu. To już nie jest czas widowiskowych pojedynków w stolicy, kiedy znaczenie dla przyszłych rozstrzygnięć ma każdy pojedynczy mandat.

Po kampanii wyborczej Zbigniewa Ziobry, na podstawie ostatnich wpisów trudno spodziewać się zbyt wiele. Skupia się na „herr Donaldzie Tusku”, ślubach homoseksualistów, eutanazji chorych dzieci, sędziach z Iustitii, Niemcach, migrantach, lewackim kulturowym ubogaceniu, czy ekologicznym terrorze. Mamy zatem straszenie zagrożeniem bezpieczeństwa i próby powiązania z nimi wszystkimi przeciwników politycznych. Doczekamy się jakichś propozycji? Oby osobiście, bo chyba kandydat Ziobro znajdzie czas na odwiedzenie głównych miast swojego nowego okręgu?

Fot. profil kandydata.