www.tarnobrzeg.info

Tu dyskusja i tak była spokojna, wyważona i kulturalna. Widzę że mocno się temat nakręcił na fejsie TDK. W ludziach jak widzę się skumulowały ze 2 ostatnie dekady a Maleńczuk przelał czarę goryczy. Z wieloma głosami niestety muszę się zgodzić i również niestety obawiam się, że psy poszczekają a karawana pojedzie dalej. Skoro komuś przychodzi do głowy pozbawienie możliwości korzystania z małej sceny bo organy są bardziej istotne dla kultury w mieście to dobrze nie jest. I nie będzie dopóki konkursu nie wygrywa ktoś o ograniczonych zdolnościach percepcyjnych w temacie kultury.

Jasne, to było dla wskazania proporcji, jak zaznaczyłem.
Czy jestem zadowolony? No nie. Wolałbym inaczej, więcej i wcale nie za darmo.
Reaguję przede wszystkim w tej konkretnej sprawie, a co do całokształtu pewnie każdy ma swoją wizję, przy czym nie koniecznie znając ograniczenia.

admin, nie mieszaj proszę imprez czy wydarzeń organizowanych przez TDK z innymi.

Wątek obnażył tarnobrzeskie realia, denerwujące większą część tarnobrzeżan, dlatego po co ten niemy krzyk co niektórych?

Przez czas lockdownu w kulturze stwierdzam że domy kultury itp w różnych nawet niedużych miastach świetnie poradziły sobie online i zapewniły mi bieżący program na długie wieczory - transmisje niczym nielimitowane, dla wszystkich chętnych, dużo na FB

Jasne Adminie, że nie do Ciebie pytanie. Uzmysławia ta sytuacja (chyba nie tylko mnie), że praca w kulturze (w tym wypadku TDK) nigdy nie była tak prosta i łatwa jak przez minione półtora roku. Jak to była piosenka?: "nic nie robić, nie mieć zmartwień itd."

Nie mam pojęcia i to nie do mnie pytanie. Wiem że się starali i postarali, i że było wiele ograniczeń wynikających z zasad trasy na odgórnych warunkach.

Proste pytanie: czy nie można było przenieść tego koncertu np. na Halę Widowiskowo-Sportową? Przecież TDK za występ Maleńczuka nie płaci, bo to kasa od Glińskiego za straty kowidowe artystów.

Maleńczuka się nie sprzedało, bo był za darmo. W dodatku nie z pieniędzy miejskich, ale centralnych covidowych, na wsparcie artystów. Udało się go ściągnąć również do Tarnobrzega, to dobrze, ale wszystko działa na zasadach określonych od góry. TDK to nie jedna osoba. Jeśli w Internecie (przede wszystkim fb) pojawia się ostra jazda personalna po załodze, to nie chcę być po tej stronie, która jeździ, chociaż znajomych mam akurat po obydwu stronach.

Tak, rynek i Jezioro wydają się dobrymi miejscami koncertowymi, fajnie gdyby coś tam żyło. Zeszły rok był wycięty, podobnie jak początek tego.
Trudno jednak powiedzieć, że nic się nie dzieje w mieście.
Ciągle mamy stan pandemii, a tymczasem:
12.06 Strauss Ensemble
17.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
18.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
19.06 Lamentacje Jeremiasza, Couperin
19.06 Nocny spływ po Wiśle
19.06 Mecz z Hiszpanią na telebimie
20.06 Maleńczuk (nie, nie mam wejściówek)
20.06 Okriestra dęta i mażoretki z TDK
24.06 Sing, Sing - pamięci Osieckiej
26.06 Noc Świętojańska nad Jeziorem - Fram
Z tego większość z TDK, nieprawdaż?

Chciałbym się wybrać na wszystko, ale czasu braknie. Na Strauss Ensemble byłem parę razy i bardzo mi ze swoimi gośćmi pasują. Teatr Czwartek - też parę razy miałem przyjemność oglądać, dobra zabawa, dla mnie nie wypadają ani odrobiny gorzej niż BDT. U Matki Bożej Dzikowskiej słuchałem muzyki mniej więcej na 2/3 koncertów, poziom zawsze I klasa. Dęciaki zawsze lubiłem, miałem w domu kiedyś pół orkiestry. A jak ktoś nie przepada, to można zatkać uszy i zostać przy mażoretkach. Fram i Noc Świętojańska, czy to pod zamkiem czy na Jeziorze, sprawiają że zaczynam się nieco unosić nad ziemią.

Pamiętam co było 5-10-15-20-25 lat temu i cieszę się, że obecnie mam problem z brakiem czasu na imprezy, a nie brakiem imprez na czas. I nie są to tylko Satyrblues, Śpiewograniec i Wygraj Sukces, na których zresztą zwykle nie bywam.

DLACZEGO MNIE TO NIE DZIWI ŻE USUNĄŁES WĄTEK ?BO LUDZIE PRAWDĘ PISALI? BYŁ NIEPRZYCHYLNY WOBEC TWOJEGO ZNAJOMEGO?TEŻ MAM ZNAJ,,, W TDK I MÓWI COS ODWROTNEGO NIŻ TWÓJ ZNAJ- TEŻ TEMU KOMUS WIERZĘ .

O to to!

Działalność TDK nie powinna się zamykać w konkursie recytatorskim, koncertach organowych czy kameralnych i w BDT. Oni od lat idą tym utartym schematem i jakby nie chcieli przyzwyczaić mieszkańców do tego, że są w stanie ogarnąć cokolwiek więcej. Nawet wspomniana scena mobilna wydaje się być z rzadka używana i nie mam ani trochę na myśli ostatniego roku. Ale może czeka na to by za kilka lat po prostu spisać protokół zniszczenia?

Pozwolę sobie dodać, że ta sytuacja pokazuje zainteresowanie wydarzeniami w Tarnobrzegu. Tylko nie byle czy, a sensownymi koncertami znajdującymi swoje grono odbiorców.

Fakt ograniczenia covidowe (50% miejsc + osoby zaszczepione) daje w naszym TDK pewnie nie wiele ponad 200 osób.
Zespoły próbują podnieść się po pandemii, wiem z autopsji że grają po dwa koncerty dziennie za tą samą stawkę tylko po to, aby organizatorowi opłacało się taki koncert zrobić i jeszcze odnieść jakiś zysk.

Jeżeli Maleńczuk się sprzedało to może jest to informacja dla TDK, że trzeba działać. Trzeba zrobić rozpoznanie rynku, nie koniecznie tylko przez internet i ponownie przyzwyczajać ludzi do koncertów. Na początek bilety po 15 - 20 zł (reszta z budżetu TDK, bo przecież budżet na kulturę jest) i obserwować zainteresowanie biletami, frekwencję na koncertach. Z czasem te bilety dojdą do poziomy opłacalności przez zewnętrznych organizatorów, a ludzie przyzwyczają się ponownie do faktu posiadania domu kultury i imprez innych niż Wygraj Sukces, Satyrblues, Drama czy Śpiewograniec.

Dodatkowo mamy rynek, scenę mobilną, krzesełka. Takie koncerty jak Maleńczuk i wiele innych nie wymagających ogromnego, a co za tym idzie kosztownego zaplecza technicznego można zorganizować tam. Krzesełka, na siedząco w fajnej aranżacji. Zarobią bary, lodziarnie. Tylko czy komuś w UM się chce? Czy ktoś myśli otwarcie, zamiast zamykać się w formule która "jest od zawsze".

Jeżeli chcemy przyciągnąć turystów do miasta to trzeba coś więcej niż jezioro.

Zdarza się rzadko, a jeszcze rzadziej się tłumaczę. Ale to trochę inna niż zwykle sytuacja.

Dziś zniknął wątek o koncercie Maleńczuka, z kilkoma kolejnymi komentarzami odnośnie szybko rozchodzących się wejściówek.
Po rozmowie z osobą do której mam 100% zaufania, przyznaję, że niektóre pojawiające się sformułowania, w tym również moja wypowiedź bez znajomości tego konkretnie tematu, mogły bezpodstawnie urazić osoby zaangażowane w organizację wydarzenia. Dla mnie temat jest zamknięty, a sprawa bez wątpliwości. Innym pozostaje w to uwierzyć. Na pewno zainteresowanie wydarzeniem znacznie przekraczało możliwości, ale to przede wszystkim wynik wciąż obowiązujących ograniczeń covidowych. Dobrze że ktoś mimo to się stara, co bardzo często nie jest wdzięcznym zadaniem.