autor: admin » 18-06-2021 18:33
Maleńczuka się nie sprzedało, bo był za darmo. W dodatku nie z pieniędzy miejskich, ale centralnych covidowych, na wsparcie artystów. Udało się go ściągnąć również do Tarnobrzega, to dobrze, ale wszystko działa na zasadach określonych od góry. TDK to nie jedna osoba. Jeśli w Internecie (przede wszystkim fb) pojawia się ostra jazda personalna po załodze, to nie chcę być po tej stronie, która jeździ, chociaż znajomych mam akurat po obydwu stronach.
Tak, rynek i Jezioro wydają się dobrymi miejscami koncertowymi, fajnie gdyby coś tam żyło. Zeszły rok był wycięty, podobnie jak początek tego.
Trudno jednak powiedzieć, że nic się nie dzieje w mieście.
Ciągle mamy stan pandemii, a tymczasem:
12.06 Strauss Ensemble
17.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
18.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
19.06 Lamentacje Jeremiasza, Couperin
19.06 Nocny spływ po Wiśle
19.06 Mecz z Hiszpanią na telebimie
20.06 Maleńczuk (nie, nie mam wejściówek)
20.06 Okriestra dęta i mażoretki z TDK
24.06 Sing, Sing - pamięci Osieckiej
26.06 Noc Świętojańska nad Jeziorem - Fram
Z tego większość z TDK, nieprawdaż?
Chciałbym się wybrać na wszystko, ale czasu braknie. Na Strauss Ensemble byłem parę razy i bardzo mi ze swoimi gośćmi pasują. Teatr Czwartek - też parę razy miałem przyjemność oglądać, dobra zabawa, dla mnie nie wypadają ani odrobiny gorzej niż BDT. U Matki Bożej Dzikowskiej słuchałem muzyki mniej więcej na 2/3 koncertów, poziom zawsze I klasa. Dęciaki zawsze lubiłem, miałem w domu kiedyś pół orkiestry. A jak ktoś nie przepada, to można zatkać uszy i zostać przy mażoretkach. Fram i Noc Świętojańska, czy to pod zamkiem czy na Jeziorze, sprawiają że zaczynam się nieco unosić nad ziemią.
Pamiętam co było 5-10-15-20-25 lat temu i cieszę się, że obecnie mam problem z brakiem czasu na imprezy, a nie brakiem imprez na czas. I nie są to tylko Satyrblues, Śpiewograniec i Wygraj Sukces, na których zresztą zwykle nie bywam.
Maleńczuka się nie sprzedało, bo był za darmo. W dodatku nie z pieniędzy miejskich, ale centralnych covidowych, na wsparcie artystów. Udało się go ściągnąć również do Tarnobrzega, to dobrze, ale wszystko działa na zasadach określonych od góry. TDK to nie jedna osoba. Jeśli w Internecie (przede wszystkim fb) pojawia się ostra jazda personalna po załodze, to nie chcę być po tej stronie, która jeździ, chociaż znajomych mam akurat po obydwu stronach.
Tak, rynek i Jezioro wydają się dobrymi miejscami koncertowymi, fajnie gdyby coś tam żyło. Zeszły rok był wycięty, podobnie jak początek tego.
Trudno jednak powiedzieć, że nic się nie dzieje w mieście.
Ciągle mamy stan pandemii, a tymczasem:
12.06 Strauss Ensemble
17.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
18.06 Senator kobiety i inne tajemnice państwowe
19.06 Lamentacje Jeremiasza, Couperin
19.06 Nocny spływ po Wiśle
19.06 Mecz z Hiszpanią na telebimie
20.06 Maleńczuk (nie, nie mam wejściówek)
20.06 Okriestra dęta i mażoretki z TDK
24.06 Sing, Sing - pamięci Osieckiej
26.06 Noc Świętojańska nad Jeziorem - Fram
Z tego większość z TDK, nieprawdaż?
Chciałbym się wybrać na wszystko, ale czasu braknie. Na Strauss Ensemble byłem parę razy i bardzo mi ze swoimi gośćmi pasują. Teatr Czwartek - też parę razy miałem przyjemność oglądać, dobra zabawa, dla mnie nie wypadają ani odrobiny gorzej niż BDT. U Matki Bożej Dzikowskiej słuchałem muzyki mniej więcej na 2/3 koncertów, poziom zawsze I klasa. Dęciaki zawsze lubiłem, miałem w domu kiedyś pół orkiestry. A jak ktoś nie przepada, to można zatkać uszy i zostać przy mażoretkach. Fram i Noc Świętojańska, czy to pod zamkiem czy na Jeziorze, sprawiają że zaczynam się nieco unosić nad ziemią.
Pamiętam co było 5-10-15-20-25 lat temu i cieszę się, że obecnie mam problem z brakiem czasu na imprezy, a nie brakiem imprez na czas. I nie są to tylko Satyrblues, Śpiewograniec i Wygraj Sukces, na których zresztą zwykle nie bywam.