Coś dla humoru :)

hahaha. Pozwól by inni też się śmiali z Twoich ulubionych dowcipów.
misty
Posty: 148
Rejestracja: 03-09-2004 04:15

Coś dla humoru :)

Post autor: misty » 28-06-2005 14:17

"Co robi homoseksualista w szpitalu dla wariatow?
-Rznie glupa...
-----
Dlaczego dziewczyna spuszcza oczy, gdy chlopak mowi, ze ja
kocha?
-Bo chce zobaczyc, czy to prawda.
-----
Co to jest? Czterech w pokoju, a jeden pracuje?
-Trzech urzednikow pije kawe, a wentylator pracuje
-----
Co to jest, wisi na scianie i placze?
-Dupa, nie alpinista.
-----
Co to jest : zielone, ogolone i skacze?
-zolnierz na dyskotece
-----
Czym sie rozni ryba pila od czlowieka?
-Tym, ze ryba pila a czlowiek pil, pije i pic bedzie!
-----
Najzabawniejsze zasłyszane:
-Powiedziałam kiedyś do mojego kumpla, który się wygłupiał i tarasował mi swoim ciałem przejście, nie chcąc mnie wypuścić ze swego domu zamiast:
- No. Ruszaj! - to się przejęzyczyłam i powiedziałam
- No. Ruchaj! - przy jego ojcu
-----
Moja była uraczyła mnie kiedyś taką rozkoszą:
Szliśmy we trójkę: Ona, koleżanka i ja. Zaczęły się przyglądać jakiemuś wymuskanemu lalusiowi i że on niby przystojny. Nic się nie odzywałem ale za to na imprezie wieczorem chciałem się zemścić i opowiadam kumplom, że się rozpływały na widok jakiegoś pajaca. Na co moja była chcąc mnie udobruchać:
- Nie martw się kochanie, ja nie mam gustu."
Ostatnio zmieniony 28-06-2005 14:17 przez misty, łącznie zmieniany 1 raz.

ŁdzW
Posty: 436
Rejestracja: 04-04-2005 23:09

Coś dla humoru :)

Post autor: ŁdzW » 28-06-2005 15:55

"zostawcie juz andrzeja w spokoju:D
bo jak nam naliczy sekundowke to dopiero bedzie"
Ostatnio zmieniony 28-06-2005 15:55 przez ŁdzW, łącznie zmieniany 1 raz.

AvalancheX
Posty: 555
Rejestracja: 04-05-2005 02:21

Coś dla humoru :)

Post autor: AvalancheX » 28-06-2005 19:46

"HEhehe... moze troche przysłów ?

Kto pod kim dołki kopie, ten się śmieje ostatni.
Nie ma tego złego, co by nam nie wyszło.
Gość w dom - dziecko w drodze.
Co za dużo to niezdrowo, ale od przybytku głowa nie boli.
Dopóty próżny dzban wodę nosi, dopóki wół do karety nie naleje.
Darowanemu koniowi wszystkie kozy skaczą.
Kto rano wstaje, ten się gówno wyśpi.
Nie wszystko złoto co się święci garnki lepią.
Kto rano wstaje ten sam sobie szkodzi.
Lepszy wróbel w garści niż skrzypek na dachu.
Nosił wilk razy kilka dopóki mu się ucho nie urwało.
Kto rano wstaje, ten leje jak wół na malowane wrota.
Nie wszyscy święci w garnki leją jak z cebra.
Gdzie kucharek sześć tam zero zero siedem zgłoś się.
Gość w dom, żona w ciąży
Gość w dom, garnek wody do rosołu
Gdzie kucharek sześć, tam wióry lecą.
Tym chata bogata co ukradnie tata.
W marcu jak w kierpcu.
Gdzie kucharek sześć, tam garnizonowy punkt żywienia
Gość w dom Bóg wie po co?
Czym chata bogata - tym goście rzygają.
Jeśli nie chcesz mojej zguby, daj mi banknot, ale gruby.
Kto pod kim dołki kopie, ten będzie na topie.
Lepszy cyc, niż nic.
Trzy razy powąchaj, zanim nasikasz.
Nie taka kobieta straszna jak się umaluje.
Cicha woda po kisielu.
Gdy koń się śmieje to nie ma żartów.
Ten się śmieje ostatni co najwolniej kojarzy.
Krowa krowie mleka nie wypije.
Lataj LOTem to zobaczysz.
Lepsze włosy z łupieżem, niż łupież bez włosów.
Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru.
Lepszy maluch w garażu, niż Opel w telewizorze.
Lepszy pieniądz w garści, niż fundusz Pioneer na dachu.
Pij Cola-Cao, póki gorące.
Koszula z Wólczanki bliższa ciału.
Bez pracy nie ma rogalików Star Foods.
Dopóty dzban wodę nosi, dopóki Zepter mu się nie urwie.
Kto pod kim dołki kopie, temu Pan Bóg daje.
A kto rano wstaje, ten w nie wpada.
Kto pod kim dołki kopie - Ten szybko awansuje.
Jak cię widzą - to pracuj.
Nie rób drugiemu... między drzwi.
Nie wkładaj palca, gdzie tobie nie miło.
Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.
Jaki pan, tak się wyśpisz.
Kto rano wstaje temu Pan Bóg kule nosi.
Jak sobie pościelesz to mnie zawołaj.
Kto rano wstaje ten leje jak z cebra
Kto rano wstaje ten jest nie wyspany.
Kto rano wstaje temu Pan Bóg rozum odbiera.
Kto dołki kopie ten ma dobrą łopatę.
Lepsze kucharki w garści niż złoto bez ognia.
Gdzie kucharek sześć tam wprawdzie nie ma co jeść, ale pop******** zawsze można.
Kto pije Frugo ten sra dość długo ;)
Kto pije Frugo ten rzyga długo.
Jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co popadnie :P"
Ostatnio zmieniony 28-06-2005 19:46 przez AvalancheX, łącznie zmieniany 1 raz.

AvalancheX
Posty: 555
Rejestracja: 04-05-2005 02:21

Coś dla humoru :)

Post autor: AvalancheX » 29-06-2005 03:28

"A ti jeszcze kawał polityczny :P

"To jest młot, a to sierp
Razem - nasz radziecki herb.
Chcesz to tnij, chcesz to kuj
I tak wyjdzie z tego ch*j.""
Ostatnio zmieniony 29-06-2005 03:28 przez AvalancheX, łącznie zmieniany 1 raz.

AvalancheX
Posty: 555
Rejestracja: 04-05-2005 02:21

Coś dla humoru :)

Post autor: AvalancheX » 10-07-2005 01:08

"Hehehe własnie znalazlem kilka dobrych kawałow na sieci poczytajcie sami :

Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi.
Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru...

W parafii pojawił się nowy ksiadz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
- Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? - zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
- No i jak ci się to podoba? - zapytał wówczas proboszcz.
- Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbowac w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No nie pie**ol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"

Porzucona kochanka wiejskiego lekarza rodzi córeczkę. Postanawia zemścić się na kochanku. Zawija noworodka w ręcznik idzie do domu lekarza, kładzie dziecko na stół.
- - Zrób z nią co chcesz - mówi i wychodzi.
W tym samym czasie dzwoni telefon. Lekarz jest wzywany na plebanię do ciężko chorego księdza. Bojąc się, aby dziecka nie znalazła żona zabiera go na plebanię. Podczas badania księdza wpada na 'genialny' pomysł.
- - Proszę księdza! To jest rewelacja światowa, ksiądz jest w ciąży i zaczyna poród.
Ksiądz gorąco prosi, aby lekarz nikomu tego nie rozpowiadał. Ten skwapliwie się godzi, rozcina księdzu brzuch wyjmuje zaropiały wyrostek robaczkowy, zszywa brzuch i zostawia dziecko. Minęło 18 lat.
- - Moje dziecko - mówi ksiądz proboszcz - muszę ci zdradzić wielką tajemnicę. -
- Ja się domyślam - mówi z uśmiechem dziewczyna - wujek wcale nie jest moim wujkiem, tylko ojcem...
- - Nie, moje dziecko. Ja jestem twoją mamusią, a ojcem jest ksiądz wikary...


Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwaśniewski został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, ze są inteligentni?
- spytał Kwaśniewski.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania
- odpowiedziała Królowa
- pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra - kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem, Madam.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc. Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak, Madam. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób ! Po powrocie do Warszawy Kwaśniewski decyduje poddać testowi premiera -
Leszka Millera. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Leszku, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, Ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostra
- kto to jest? Miller chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią? Kwaśniewski zgadza się i Miller wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego SLD, po czym głowią się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Miller dzwoni do Korwina Mikke i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra - kto to jest? (łebski z niego facet, myśli Miller, studiował cybernetykę, na pewno znajdzie odpowiedz...) Mikke odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Miller wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kwaśniewskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Janusz Korwin Mikke !!!!
Na co Kwaśniewski robiąc zdegustowana minę:
- Źle idioto !!! To Tony Blair!

Polska, rok 2015. Spłonęła biblioteka narodowa a w niej cały księgozbiór prezydenta Leppera. Jedna z tych dwóch książek była wyjątkowo cenna, bo już pokolorowana.

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą

Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów - przecież jesteś dopiero w 3-ciej klasie.
- Tak, prosze Pani, ale Lepper jak był w 3-ciej klasie to juz palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.

hehehe"
Ostatnio zmieniony 10-07-2005 01:08 przez AvalancheX, łącznie zmieniany 1 raz.

ronin
Posty: 356
Rejestracja: 09-05-2004 22:26

Coś dla humoru :)

Post autor: ronin » 28-08-2005 02:38

"Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...

"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...

Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:

- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...

- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...

- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.

- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...

- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?

- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...

No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

- STATYW ?

- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!!
Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 02:38 przez ronin, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 12:39

"Śląski humor :-)

Masztalski siedzi z Ecikiem na ławce. Patrz Ecik wiosna idzie, drzewa się zielenią, wszystko z pod ziemi wyłazi..... Ty Masztalski głupot nie godej, krzyczy Ecik, ba jo miesiąc temu teściowa pochował."
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 12:39 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 12:48

"cd.............

>Panie majstrze, przyżekliśmy sobie z Masztalskim że w pracy nie będziemy pić ani poalić
>To pięknie, ale co w takim razie będziecie robić?
----------------------

Masztalskiego zatrzymuje dzielnicowy:
>Pan wie że pana żone napadł dziśbandyta?
To okropne krzwi się Masztalski.
>A kaj go odwieźli do szpitala czy do kostnicy?
------------------

>Ma pan do wyboru Panie Masztalskidziesięć dni aresztu albo tysiąc złotych
Zwraca się sędzia do okarrżonego
>To jo wezmęte tysiąc złotych
Decyduje oskarżony
---------------------"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 12:48 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 12:50

"- Jesteście za młodzi - tłumaczy Zeflikowi i Trudzie urzędnik stanu cywilnego.
- Zastanówcie się, czy rzeczywiście jesteście przygotowani do małżeństwa?
- No toć! - odpowiada Truda. - Ojciec kupił już dwie skrzynki gorzoły,
momy zamówione piwo...
- I wieprzoka! - dodaje Zeflik."
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 12:50 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 12:53

"Ludożercy gotują Masztalskiego w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa
Masztalskiego, a stojący przy kotle kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się, zbliżając do kotła, król ludożerców.
- A bo królu - mówi rozwścieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...


Ojciec ludożerca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jakaś kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Może ją zjemy?
- Coś ty, same kości...
Po chwili widzą prawdziwą seksbombę i syn znów zwraca się do ojca:
- Może tę zjemy?
A na to ojciec:
- Coś ty! Tę zabierzemy, a mamę zjemy...


Dowódca kompanii wzywa kaprala:
- Słuchajcie, Masztalskiemu trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.
- Tak jest! Rozkaz!
- Kompania, zbiórka! - woła po chwili kapral. - Kto ma ojca, wystąp!... A ty, Masztalski, gdzie się pchasz, baranie!

Podczas pierwszej musztry kapral wydaje rozkazy:
- Baczność!... Na prawo patrz!... Spocznij!... W lewo zwrot!...
Naprzód marsz!... Pluton stój!... Pluton, baczność!... Nagle rekrut Ecik wychodzi z szeregu i kieruje się w stronę koszar.
- Gdzie idziesz, ofermo! - woła kapral.
- Wiecie wy aby, o co wom chodzi?
- Co takiego?
- Psińco! Zmieniacie decyzję co dziesięć sekund. Mom tego dość!


Bardzo zmartwiony szeregowy Ecik zwierza się Masztalskiemu:
- Panie kapralu, śniło mi się, żech był wolem i dowali mi jeść słoma.
- Nie przejmuj się, chłopie, to ino sen.
- Wom się tak dobrze godo, a jo rano nie mioł w sienniku ani ździebełka słomy."
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 12:53 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 12:56

"- Panie generale, mom czterech jeńców!
- To daj ich tu!
- Ale oni nie chcą mnie puścić!


Po wczasach we Francji wracają do Polski: Masztalski, jego najstarszy syn i ojciec.
- Och te Francuzki - wzdycha syn. - Co za temperament!
- A co za finezja! - dodaje Masztalski.
Po chwili odzywa się jego ojciec:
- A... ile... cierpliwości mają...


Wraca Masztalski z Francji i taszczy trzy skrzynki koniaku.
- Co to takiego? - pyta celnik.
- To woda święcona z Lourdes.
Wziął celnik butelkę, odkorkowal, powąchał i krzyczy:
- Przecież to koniak!
- Widzicie, panie celnik! Zaś cud!


Masztalski taszczy przez granicę potężnych rozmiarów worek.
- Co jest w tym worku? - pyta go celnik.
- Żarcie dla psa.
- Pokażcie no.
Otwiera celnik worek i dziwi się:
- Przecież to kawa! Kawą będziecie psa karmić?
- Jak nie będzie chcioł, to niech nie żre!


Francik Kichol i Masztalski pojechali do RFN. Po dwóch miesiącach kamraci witają Masztalskiego na lotnisku.
- A gdzie Francik? - pyta Zyguś Materzok.
- On tam zostoł.
- Zostoł? Nie godej!
- Sklep otwarł.
- Po dwóch miesiącach sklep otwarł? - dziwi się Ecik. Powiedz, jak on to zrobił?
- Zwyczajnie, łomem...


- Maski włóż!... Maski zdejm!... Mówiłem ci, szeregowy Ecik, żebyś zdjął maskę!
- Melduję, panie kapitanie, że zdjąłech, ino jo mom taki głupi pysk...


Generał zapowiedział swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytację. W dzień wizyty kapral Masztalski dzwoni do dyżurnego Ecika:
- Jest już ten generał? - pyta.
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:
- Jest już ten generał?
- Nie, jeszcze nie przyjechał.
Po godzinie znowu dzwoni już zdenerwowany kapral:- Pierona, jest już ten generał?
- Nie - odpowiada Ecik
Mija jakiś czas. Pod bramę jednostki podjeżdża czarne auto, wysiada z niego general w asyście oficerów i podchodzi do wartownika:
- To tyś jest ten general? - pyta Ecik.
- Tak
- Chłopie, mosz przegwizdane i ani tam nie idź, kapral Masztalski już trzy razy o ciebie pytoł!"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 12:56 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 28-08-2005 13:15

"Na ścianie wiszą trzy obrazy: spieczony chleb, topielec i kobieta w ciąży. Mają wspólny tytuł. Jaki?
- Za późno wyjęty.

Co robią mężczyźni po stosunku?
- 5% odwraca się na drugi bok i zasypia. 5% zapala papierosa i wychodzi do łazienki. Pozostałe 90% ubiera się i wraca do domu, do żony."
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 13:15 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

Olis
Posty: 102
Rejestracja: 20-08-2005 18:39

Coś dla humoru :)

Post autor: Olis » 28-08-2005 16:57

"W szpitalu na łóżku leży anemik a po nim chodzi wsza, pacjent krzyczy do pielęgniarki:
- Siostro!! Wsza !!!
- Co gryzie?
- No gdzie mnie ciągniesz ty gnido....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I znowu leży anemik na łóżku i krzyczy:
- Siostro ! Pająk!!!!!
- Co po ścianie chodzi?
- No co mi rękę wykręcasz!!!"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 16:57 przez Olis, łącznie zmieniany 1 raz.

aquistr
Posty: 439
Rejestracja: 31-03-2005 17:04

Coś dla humoru :)

Post autor: aquistr » 28-08-2005 17:03

"anemik: siostro tabletka!
siostra: podać?
anemik: przygniotła!"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 17:03 przez aquistr, łącznie zmieniany 1 raz.

Olis
Posty: 102
Rejestracja: 20-08-2005 18:39

Coś dla humoru :)

Post autor: Olis » 28-08-2005 17:29

"aquistr - heh!

Przychodzi kolo do sklepu i mówi:
- poprosze cacao (przez "C")
-nie mówi się cacao tylko kakao
- to poprosze kakao i dwie kytryny
- nie mówi się kytryny tylko cytryny
Kolo wychodzi ze sklepu i mówi:
- o curwa ale kyrk!"
Ostatnio zmieniony 28-08-2005 17:29 przez Olis, łącznie zmieniany 1 raz.

cubi6
Posty: 1466
Rejestracja: 08-11-2004 17:19

Coś dla humoru :)

Post autor: cubi6 » 29-08-2005 11:23

"Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żone ,wślizgiwał sie do łozka i od razu zasypiał.Pewnego razu budzi sie obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty do k u r w y nedzy robisz w moim łózku?...I kim do cholery jesteś?
- To nie Twoja sypialnia. Jestem św.Piotr i jesteś w niebie -dodał
- Że co Twierdzisz że jestem martwy.Nie chcę umierać jestem na to za młody .Chcę natychmiast wrócic na Ziemie.
- To nie takie proste - odpowiedział świety- Możesz wrócić jako kura albo jako pies.Wybór należy do Ciebie.
Kazio pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku , że bycie psem jest stanowczo za bardzo meczące z zycie kury wydaje sie być miłe i relaksujące.bieganie po zagrodzie z kogutem nie moze być złe.
-Chce powrócic jako kura- powiedział
W kilka sekund później znalazł sie w skórze calkiej przyzwoicie upierzonej kury.
Nagle jednak poczuł ,że jego kuper zaraz eksploduje.Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! to pewnie ty jesteś ta nowa kura, o której mówił mi św.Piotr. Jak Ci się podoba bycie kurą?
- No jest ok ale mam to dziwne uczucie , że mi kuper zaraz eksploduje.
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko - powiedział kogut
- Jak mam to zrobić?
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj sie jak najmocniej potrafisz.
Kazio zagdakał i zaparł sie jak najmocniej potrafi.Nagle "chlus" i jajko było na ziemi
- "Lol to było zajebiste" powiedział Kazik.Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo.Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:
- Kazik co ty K U R W A robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko."
Ostatnio zmieniony 29-08-2005 11:23 przez cubi6, łącznie zmieniany 1 raz.

jojo
Posty: 238
Rejestracja: 03-05-2004 20:00

Coś dla humoru :)

Post autor: jojo » 29-08-2005 14:37

"Jasio miał problem co najpierw zrobić: ożenić się czy iść do wojska. Poszedł więc do dziadka poprosić o radę. Dziadek powiedział mu tak:

- Jeśli ożenisz się, toś przepadł, a jeśli pójdziesz do wojska to masz dwa wyjścia:
albo zostaniesz w jednostce, albo pójdziesz na front. Jeśli zostaniesz w jednostce toś przepadł, a jak pójdziesz na front to masz dwa wyjścia: albo przeżyjesz i odeślą cię do domu, albo zginiesz. Jak cię odeślą toś przepadł, a jak zginiesz to masz dwa wyjścia:
albo cię pochowają pod jodliną, albo pod brzeziną. Jak cię pochowają pod brzeziną toś przepadł, jak pod jodliną to masz dwa wyjścia:
albo zgnijesz, albo pójdziesz do tartaku. Jak zgnijesz toś przepadł, jak pójdziesz do tartaku to masz dwa wyjścia.
Albo pójdziesz na opał albo na papier. Jak pójdziesz na opał toś przepadł, a jak na papier to masz dwa wyjścia.
Albo przerobią cię na zeszyty albo na papier toaletowy. Jak cię przerobią na zeszyty toś przepadł, a jak na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo cię powieszą w domu albo na dworcu. Jak w domu toś przepadł a jak na dworcu to masz dwa wyjścia.
Albo cię powieszą w męskiej albo w damskiej. Jak w męskiej toś przepadł, a jak w damskiej to masz dwa wyjścia.
Albo cię użyje stara albo młoda. Jak cię użyje stara toś przepadł a jak młoda to masz dwa wyjścia.
Albo będzie ładna albo brzydka. Jak będzie brzydka toś przepadł, a jak ładna to masz dwa wyjścia.
Albo cię użyje z tyłu albo z przodu. Jak cię użyje z tyłu toś przepadł, a jak z przodu to... tak jakbyś się ożenił."
Ostatnio zmieniony 29-08-2005 14:37 przez jojo, łącznie zmieniany 1 raz.

Chengaj
Posty: 9
Rejestracja: 10-06-2004 00:19

Coś dla humoru :)

Post autor: Chengaj » 30-08-2005 21:40

"Autentyczna historia z Kosowa, opowiadal kolega Ciastek z podhalanczykow:
Idzie sobie dwóch żołnierzy polskich po bazie w Kosowie i w pewnynm momencie podchodzi do nich murzyn z US army. A oni mieli na pasach napisy "WP" (od Wojsko polskie) no i ten murzyn pyta się co co oznacza ten wlasnie napis WP. To jeden koleś odpowiedział Warsaw Pact, a drugi White power...murzynowi."
Ostatnio zmieniony 30-08-2005 21:40 przez Chengaj, łącznie zmieniany 1 raz.

Jaroszewicz
Posty: 544
Rejestracja: 08-10-2004 15:51

Coś dla humoru :)

Post autor: Jaroszewicz » 08-09-2005 17:02

Ostatnio zmieniony 08-09-2005 17:02 przez Jaroszewicz, łącznie zmieniany 1 raz.

perełka
Posty: 3
Rejestracja: 17-07-2005 21:26

Coś dla humoru :)

Post autor: perełka » 08-09-2005 23:55

"Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
- Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
- Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- i ci właśnie zdadzą!"
Ostatnio zmieniony 08-09-2005 23:55 przez perełka, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ