www.tarnobrzeg.info

"Do niedawna bagatelizowałem tę sprawę, ale teraz już muszę się podzielić spostrzeżeniami o "stonce" na Przywiślu, bowiem robiąć tam zakupy rzadko się zdarza aby ceny na paragonie zgadzały się z tymi półkowymi. zaledwie wczoraj brałem tam ser żółty, cena półkowa 5,55 zł a na paragonie 6,80, druga rzecz Sprite cena na półce 2,68 zł a na paragonie 3, 80 zł zakupy były niewielkie a tu już oszwabiono mnie na prawie 3 zł, Gdybym się nie upominał to po miesiąću zostawiałbym ponad 100 zł "Stonce" extra". ten stan trwa tam już od dawna ale ostatnio zmienił się tam personel, poprzednia kierowniczka zdawała sobie sprawę, że zgodnie z prawem handlowym klienta nie powinna obchodzić cena w ich systemach a cena półkowa, i zwracała różnicę, obecna proponuje jedynie zwrot towaru. No ręce opadają!"

"Znana praktyka kolego . W lidlu to samo "

"nie pierwszy raz i nie tylko na przywislu, bo w innych biedrach to samo"

"A gdzie jest do cholery PIH? Biorą państwową kasę za nic nierobienie?"

"A może piszmy i dzwońmy:
Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Rzeszowie
Delegatura w Tarnobrzegu



Adres: 39-400 Tarnobrzeg, ul. 1-go Maja 4a


Telefon: (15) 822-46-09

Fax: (15) 822-61-52

E-mail: tarnobrzeg@wiih.rzeszow.pl"

"Z tego co sie orientuje musza ci sprzedac po cenie polkowej.



Edytowany przez dado00 o 30-09-2017 - 21:44. "

"Nie wiem czy muszą, ale często nie sprzedają. Zdarzyło mi się niedawno w innym sklepie, z jakimś ciuchem.
Możesz wziąć w wyższej cenie, albo nie brać wcale, a za pomyłkę w metkowaniu (jakoś zawsze w jedną stronę te pomyłki) przepraszają."

"Z Gazety Prawnej:
Odchodzisz od kasy i wydaje Ci się, że zapłaciłeś więcej niż powinieneś. Zerkasz na paragon. Cena na sklepowej półce była chyba inna niż ta, którą masz teraz przed oczami. Taki scenariusz zna chyba każdy z czytelników. Czy wiemy jednak, jak w opisywanym przypadku postępować i jakie przysługują nam prawa?

Sklep ma obowiązki

Przedsiębiorcy mają obowiązek dokładnego oznaczenia produktu wystawionego na sprzedaż. Wiąże się z nim również określenie jego ceny. Nieprzestrzeganie niniejszego przepisu może skończyć się dla przedsiębiorcy karą o wysokości do 1.500 zł (art. 137 Kodeksu wykroczeń). Co więcej, jeśli uporczywie uchyla się on od niniejszego obowiązku, możliwe jest nałożenie kary przez Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej wynoszącej nawet 5.000 EUR.

Dokładne zasady oznaczanie produktów określa rozporządzenia ministra finansów z 10 czerwca 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad uwidaczniania cen towarów i usług oraz sposoby oznaczania ceną towarów przeznaczonych do sprzedaży. Według rozporządzenia towary, które oferowane są kupującym w miejscu sprzedaży, muszą być oznaczone wywieszkami zawierającymi informacje wskazujące cenę oraz jednostkę miar, do których odnoszą się uwidocznione ceny. Gdy na półce znajdują się towary podobne, określić należy również nazwę producenta lub informację pozwalającą na identyfikację ceny z konkretnym produktem.

Kiedy zawieramy umowę?

Interes klienta chronić będą jednak zapisy Kodeksu cywilnego. Zgodnie bowiem z art. 543 rzeczy wystawione w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży. Konsumenci zatem mają prawo żądać sprzedaży artykułu po cenie, która umieszczona została na półce przy interesującym nas towarze. Gdy towar wrzucamy do koszyka, godzimy się tym samym na przyjęcie proponowanej oferty i mamy prawo oczekiwać, że sprzedawca wywiąże się ze swojego obowiązku, a przy kasie wydamy dokładnie tyle pieniędzy, ile określonych zostało na półce przy towarze."

"To tak już wiele razy było to samo na placu czerwonym i cały czas trzeba patrzeć na licznik na kasie ile wbija i poprawiać nim wybije paragon. Po prostu im trzeba patrzeć na ręce,bo sami nie wiedzą ile coś kosztuje.W sklepie próżno szukać skanera kodów,niby kiedyś taki był. Taki to chwyt marketingowy"

"Uważajcie też na delikatesy centrum na "pks". Tam byłem oszukany najwięcej razy. Ceny na półkach dużo różnią się od tych nabitych na kasie."

"Są czytniki polecam sprawdzać jeśli jest coś nie tak to zgłaszajcie od razu"

"okej, to mi narysuj gdzie one są ustawione,bo jakoś obszedłem wszystkie regały i ani śladu. A może gdzieś ukryte i mam sobie znaleźć .W biedronce jest zasada :kupuj tylko sprawdzone produkty ,omijaj nieznane. I tylko wtedy wiesz ile płacisz"

"w biedronce jest dwa czytniki , a w delikatesy Centrum jeden"

"w biedronce na środku przy słupkach"

"czasem nie działają
ale są"

"Ja miałem tam przypadek że policzono mi więcej bułek niż miałem. W torebce było 3, a na paragonie już 5... Różnica 1,4 bo bułka za 70 groszy... Pomyłka, przypadek? Tak myślałem ale widzę po wypowiedziach że wałki się tam dzieją..."

"dziś byłem po śledzie w panierce w słoiku .Pisze jak byk 4.99 za słoik. Po odejściu z kasy patrze na paragon : 6.99 . No krętacze i tyle i jest opcja wrócić się i cofnąć,tylko czy warto,skoro cżłowiek głodny? A tego licznika/czytnika to ja tam nie widziałem na żadnym środku ,rozumiem że legenda o czytnikach cen krąży ,ale nikt nie jest taki głupi by coś takiego instalować ,bo nikt by się nie dał nabrać na inne ceny"

"Czytniki zwykle są, co z tego jak często nie działają, tzn. nie sczytują ceny?"

"W przypadku biedronki i temu podobnych sklepach w dużej mierze nie chodzi o to ze ktos chce wałki cenowe kręcić na kimś. Moim zdaniem problem cen w głównej mierze bierze się z stąd że po prostu tak po ludzku za mało jest pracowników a za duzoooo obowiązków a to juz nie wina samych pracowników tylko kierownictwa bo jak wiadomo wszedzie wymagaja niewiadomo czegooo a ludzi na zmianie jest niewystarczająca liczba. Dlatego najlepiej jest wziąć w przypadku duzej liczyby pomyłek cenowych numer do kogos kto wyżej stoi w hierarchii aniżeli kierownik sklepu bo on za duzo zdziałac nie moze i przedstawic takiemu kierownikowi regionalnemu czy jak soe on zwie sytuację kadrowa która widac gołym okiem ze jest za mała na zmianie. Niech zatrudnią odpowiednią ilosc pracownikow to pomyłek będzie znacznie mniej. Każde pomyłki odbijają się na szeregowych pracownikach a zobaczcie ile oni maja na głowie."

"Może i masz sporo racji, natomiast gdy taki pracownik przeszedł się po sklepie i posprawdzał same promocje i choćby czy nadal obowiązują to już byłoby o wiele lepiej."