Właściwie prawie wszystko może uszkodzić prawie wszystko. Kwestia dawki.
Piszę to pijąc wakacyjne piwo. Ze strony wątroby na razie nic nie czuję, ale od mózgu rzeczywiście jakby trochę.
Jakaś, że użyję medycznego określenia, "nadmierna wesołkowatość"
Alkohol etylowy jest naturalną substancją występującą w ludzkim organizmie, z którym wątroba zwykle sobie radzi. Właśnie - kwestia dawki. Przy piwie dużo łatwiej kontrolować dawkę, niż przy mocniejszych alkoholach, szczególnie jeśli pijemy je w dawkach dla ugaszenia pragnienia, a nie rekreacyjnych.
Piwo... pomyślmy skąd wzięła się w ogóle ta nazwa, jaki niesie nam przekaz od słowotwórczych protoplastów.
Paliwo - coś co się pali.
Spoiwo - coś co spaja.
Chłodziwo - coś co chłodzi.
Krzesiwo - coś co krzesa.
Piwo - coś co się pije! Całkiem naturalne, najnaturalniejsze w polszczyźnie słowo. Bardziej niż chociażby "woda".
Przecież w, lub przy każdym domu była "piwnica". Po co? Na ziemniaki?
Zdrowia!