Tarnobrzeski kij trafił na czołówki głównych tytułów
: 05-10-2020 22:04
Mamy to! Tarnobrzeg znów stał się sławny na całą Polskę i niestety znów w niezbyt pozytywnym charakterze. Nie jesteśmy co prawda jeszcze symbolem na miarę Kraśnika, ale już blisko Kraśnika-bis. A wszystko przez zwykły patyk, którym w jednej z przychodni pukało się (chyba już czas przeszły) w parapet w celu odbioru skierowania do specjalisty.
Podstawowa opieka zdrowotna od pół roku działa jak działa, rzeczywiście wiele placówek wciąż nie potrafiło się rozsądnie dostosować, ale czy to problem tylko Tarnobrzega? To może bardziej problem systemowy i proceduralny? O pukaniu w szybkę słyszy się w w wielu innych miejscowościach, a "trójka" nie jest jedyną przychodnią w mieście. Akurat dziś odbierałem skierowanie w "dwójce". Telefon, proszę zadzwonić domofonem na dany numer, pytanie, proszę wejść - oto skierowanie. Wcześniej wszystko załatwione teleporadą, nie powiem że bezstresowo i idealnie, ale jakoś działa, bez kija.
Inicjatywa niskiego szczebla (wiem, że bardzo symboliczna) wystawienia kija dla ułatwienia pukania w szybkę stało się jednak dla wielu kolejną okazją do wylewania prymitywnego hejtu na południową część Polski. Dominuje oczywiście skojarzenie z PiSem i katolicyzmem. Tarnobrzeg, to Podkarpacie, zatem mieszkają tu zacofane prymitywy, dla których kij jest jednym z bardziej skomplikowanych dostępnych narzędzi. Tarnobrzeg - blisko Kraśnika, zatem już wszystko jasne. Wybraliście PiS (że niby wybraliśmy?) to tkwijcie sobie we własnym gównie, podpierając się kijem. Co by nie robić, na jakiś czas kij zostanie pierwszym skojarzeniem nasuwającym się po pytaniu o Tarnobrzeg. Pewnie sami będziemy go wielokrotnie stosować Przyjmujemy jak jest. Poniżej próbka komentarzy:
Trzeba przyznać, że nasz miejscowy news zrobił ogromne zasięgi, chyba jeszcze nigdy lokalne teksty nie było tak często cytowane w mediach, bez względu na profil tytułu, od bulwarówki po media dla inteligentów, od Faktu po Najwyższy Czas. A to jeszcze nie koniec. Jutro tematem zajmą się opóźnione (choćby ze względów technicznych) telewizje. Przejeżdżałem dzisiaj koło żydowskiego cmentarza i rzeczywiście ktoś stał pod okienkiem na tyłach budynku z zadartą głową. Ale czy naprawdę potrzebował do tego "przedzierać się przez drzewa", jak pojawiło się w pierwszej relacji?
Językowo najbardziej ubawił mnie TVL - według ich relacji na tyłach przychodni "odbywa się cały precedens" (sic!).
Kij zniknął spod okna, ale przecież nie rozwiązało to żadnego problemu. Rzeczywiście ludziom próbującym przez wiele godzin skontaktować się z opieką medyczną kij nasuwa się jako proste wyjście, do stukania niekoniecznie w parapet. Zmagania z wirusami jeszcze się nie skończyły - dużo zdrowia i dużo siły dla nas wszystkich!
Podstawowa opieka zdrowotna od pół roku działa jak działa, rzeczywiście wiele placówek wciąż nie potrafiło się rozsądnie dostosować, ale czy to problem tylko Tarnobrzega? To może bardziej problem systemowy i proceduralny? O pukaniu w szybkę słyszy się w w wielu innych miejscowościach, a "trójka" nie jest jedyną przychodnią w mieście. Akurat dziś odbierałem skierowanie w "dwójce". Telefon, proszę zadzwonić domofonem na dany numer, pytanie, proszę wejść - oto skierowanie. Wcześniej wszystko załatwione teleporadą, nie powiem że bezstresowo i idealnie, ale jakoś działa, bez kija.
Inicjatywa niskiego szczebla (wiem, że bardzo symboliczna) wystawienia kija dla ułatwienia pukania w szybkę stało się jednak dla wielu kolejną okazją do wylewania prymitywnego hejtu na południową część Polski. Dominuje oczywiście skojarzenie z PiSem i katolicyzmem. Tarnobrzeg, to Podkarpacie, zatem mieszkają tu zacofane prymitywy, dla których kij jest jednym z bardziej skomplikowanych dostępnych narzędzi. Tarnobrzeg - blisko Kraśnika, zatem już wszystko jasne. Wybraliście PiS (że niby wybraliśmy?) to tkwijcie sobie we własnym gównie, podpierając się kijem. Co by nie robić, na jakiś czas kij zostanie pierwszym skojarzeniem nasuwającym się po pytaniu o Tarnobrzeg. Pewnie sami będziemy go wielokrotnie stosować Przyjmujemy jak jest. Poniżej próbka komentarzy:
Trzeba przyznać, że nasz miejscowy news zrobił ogromne zasięgi, chyba jeszcze nigdy lokalne teksty nie było tak często cytowane w mediach, bez względu na profil tytułu, od bulwarówki po media dla inteligentów, od Faktu po Najwyższy Czas. A to jeszcze nie koniec. Jutro tematem zajmą się opóźnione (choćby ze względów technicznych) telewizje. Przejeżdżałem dzisiaj koło żydowskiego cmentarza i rzeczywiście ktoś stał pod okienkiem na tyłach budynku z zadartą głową. Ale czy naprawdę potrzebował do tego "przedzierać się przez drzewa", jak pojawiło się w pierwszej relacji?
Językowo najbardziej ubawił mnie TVL - według ich relacji na tyłach przychodni "odbywa się cały precedens" (sic!).
Kij zniknął spod okna, ale przecież nie rozwiązało to żadnego problemu. Rzeczywiście ludziom próbującym przez wiele godzin skontaktować się z opieką medyczną kij nasuwa się jako proste wyjście, do stukania niekoniecznie w parapet. Zmagania z wirusami jeszcze się nie skończyły - dużo zdrowia i dużo siły dla nas wszystkich!