Re: Co się w mieście buduje
: 23-03-2021 13:10
Nie będą pisał o odpowiedzialności za ten stan rzeczy bo można się samemu domyślić czyja to wina.
Jeziora na przejmą bo to jest hit! Tam nie ma zagrożenia powodziowego! Wał w tym miejscu jest niezniszczalny. A już bardziej poważnie to wyznaczono, iż jedyne miejsce jakie zostanie zalane to kanał wlewający wodę do jeziora, wraz z przyległościami. W ten sposób półwysep, stałby się wyspą.
A że ludzie nie wiedzieli, to ja sobie zdaję z tego sprawę. Natomiast ludzie ci, powinni zostać na etapie zbierania dokumentacji, zmuszeni do zrobienia operatu wodnoprawnego. To jest niezbędny załącznik przed otrzymaniem pozwolenia na budowę. Więc niech mi teraz jakiś prawnik odpowie. Czy wydane pozwolenie na budowę jest ważne, jeżeli nie zrobiono jednego z głównych dokumentów (stanowiących załącznik) przed jego wydaniem?
Co do ROD i tej "niewiedzy" to jest jedna wielka ściema. Bardzo dobrze wypowiedział się prezes zarządu ogródków działkowych (czy jakieś podobne stanowisku, dokładnie nie pamiętam), co Ci ludzie chcą (protestujący) skoro od kilku lat wiedzą, że ich działki zostaną zlikwidowane. Uczestniczyli w konsultacjach o lokalizacji obwodnicy i sami wybierali taki a nie inny wariant. Kontynuując: dobrze wiedzą, że ich działki idą do likwidacji i byli o tym wielokrotnie informowani. (To nie są słowa dosłowne ale przekaz).
Więc dla ogródkowiczów (nowe słowo właśnie powstało), którzy "nie wiedzieli" nic nie trafi. Bo oni cały czas myśleli, iż będzie tak jak było. I jeszcze ten krzyk, że nikt ich nie informował. Szkoda tylko, że nie musiał tego robić! Równie dobrze cały proces mógł wyglądać tak: wydanie decyzji ZRID z natychmiastową wykonalności. Następnego dnia zarząd ROD otrzymuje pismo o konieczności udostępnienia działek w ciągu trzech dni. Po trzech dniach (czterech od wydania ZRID) wchodzą osoby i robią dokumentację pod wyceny. Powiedzmy po 5 dniach kończą pracę. 10 dnia wjeżdżają buldożery i przejeżdżają przez działki. Tak mogło to wyglądać i byłoby zgodne z prawem!
Jeziora na przejmą bo to jest hit! Tam nie ma zagrożenia powodziowego! Wał w tym miejscu jest niezniszczalny. A już bardziej poważnie to wyznaczono, iż jedyne miejsce jakie zostanie zalane to kanał wlewający wodę do jeziora, wraz z przyległościami. W ten sposób półwysep, stałby się wyspą.
A że ludzie nie wiedzieli, to ja sobie zdaję z tego sprawę. Natomiast ludzie ci, powinni zostać na etapie zbierania dokumentacji, zmuszeni do zrobienia operatu wodnoprawnego. To jest niezbędny załącznik przed otrzymaniem pozwolenia na budowę. Więc niech mi teraz jakiś prawnik odpowie. Czy wydane pozwolenie na budowę jest ważne, jeżeli nie zrobiono jednego z głównych dokumentów (stanowiących załącznik) przed jego wydaniem?
Co do ROD i tej "niewiedzy" to jest jedna wielka ściema. Bardzo dobrze wypowiedział się prezes zarządu ogródków działkowych (czy jakieś podobne stanowisku, dokładnie nie pamiętam), co Ci ludzie chcą (protestujący) skoro od kilku lat wiedzą, że ich działki zostaną zlikwidowane. Uczestniczyli w konsultacjach o lokalizacji obwodnicy i sami wybierali taki a nie inny wariant. Kontynuując: dobrze wiedzą, że ich działki idą do likwidacji i byli o tym wielokrotnie informowani. (To nie są słowa dosłowne ale przekaz).
Więc dla ogródkowiczów (nowe słowo właśnie powstało), którzy "nie wiedzieli" nic nie trafi. Bo oni cały czas myśleli, iż będzie tak jak było. I jeszcze ten krzyk, że nikt ich nie informował. Szkoda tylko, że nie musiał tego robić! Równie dobrze cały proces mógł wyglądać tak: wydanie decyzji ZRID z natychmiastową wykonalności. Następnego dnia zarząd ROD otrzymuje pismo o konieczności udostępnienia działek w ciągu trzech dni. Po trzech dniach (czterech od wydania ZRID) wchodzą osoby i robią dokumentację pod wyceny. Powiedzmy po 5 dniach kończą pracę. 10 dnia wjeżdżają buldożery i przejeżdżają przez działki. Tak mogło to wyglądać i byłoby zgodne z prawem!