Zbliża się cichosza wyborcza i proszę, a raczej dobrze radzę, żeby ją uszanować, jakbyśmy jej nie oceniali.
Żadnych sondaży i agitacji wyborczej.
Pewnie w związku z tym będzie trochę akcji profrekwencyjnych, przy czym każdy promujący będzie się starał zachęcić do frekwencji swoich, a nie drugą stronę.
Żeby tradycyjnie zrobić coś na odwrót, nie namawiam nikogo do głosowania. Na szczęście głosowanie nie jest obowiązkowe.
Jeśli nie wiesz na kogo głosować lub nie masz przekonania, to po prostu nie głosuj. Jeśli na głosowaniu Ci nie zależy, to zostaw głos tym, którym zależy, mimo szantaży moralnych. Jeśli nie lubisz wszystkich polityków - nie głosuj. Na Ukrainie jest możliwość głosowania opcją "przeciw wszystkim". U nas nadal takiej nie ma, stąd głosem przeciw wszystkim jest bojkot wyborów. (nigdy nie zrozumiem sensu udawania się do lokalu by oddać głos nieważny).
Jeśli chcesz głosować wyłącznie przeciw komuś, a nie szczerze kogoś popierając, to zastanów się ile w tym sensu. Nie lubię działania wyłącznie na zasadzie przeciw komuś. Tym bardziej, że wybór jest dość szeroki.
No. A Wy wszyscy, którym zależy i którzy z przekonaniem możecie kogoś poprzeć, chodźcie na wybory. Spotkajmy się przy urnach.
Jak zagłosuję? Bardzo się staram kierować rozumem i chłodną kalkulacją, ale jednak często wygrywa serce