"
Klein
Z jednej strony GK jest zadufany w sobie, a z drugiej wyraźnie nie zbyt pewny siebie - co widać choćby po tym jak się zachowuje przed kamerami.
Z kamerami (tak samo jak z wystąpieniami przed większą publiką) - trzeba się "otrzaskać" (niezależnie od tego, czy kamery należą do "wrogich", czy też "przyjaznych" mediów). Czym innym jest ktoś, to nagle (po tym jak dostanie "trudne pytanie") zawiesi się na wizji, a czym innym ktoś, kto zachowuje się nerwowo - bo wystąpienia przed kamerami to dla niego nowość.
Z tych, którzy nie dotarli na debatę najpoważniejszym - pod każdym względem - kandydatem jest według mnie Stasiak. (Choć wizerunkowo jego kampania wygląda fatalnie, co mnie akurat dziwi, bo wydawałoby się, że ma już doświadczenie w tej kwestii.)
W.S. poważnym kandydatem nie jest. I wydaje mi się, że z tego samego założenia wyszedł PiS (w sensie "centrali") - praktycznie nie wspierając tego kandydata. Wydaje mi się, że jedynym powodem, dla którego W.S. kandyduje - jest chęć policzenia szabel przed nadchodzącymi w 2015 roku wyborami. W kwestii zaś jego "doświadczenia" (w prowadzeniu kampanii). - Wiktor Stasiak był pewny tego, że w 2010 roku Jan Dziubiński wygra w pierwszej turze wyborów prezydenckich amen.
Ale może to taki myk, że jak ludzie się naczekają na ten program to przynajmniej go wysłuchają/przeczytają z uwagą.
Być może jest to celowe działanie (budowanie napięcia etc). Tylko, że cała sprawa może się mu odbić czkawką - bo im bliżej wyborów, tym bardziej ludzie mają dosyć kampanii. Tym samym - mogą po prostu ten jego program olać (niezależnie od faktycznej wartości merytorycznej)
Bezlitosne punktowanie NM jest chyba głównym punktem kampanii G.K. Właściwie co to by była za kampania gdyby NM nie istniał?
Nie możesz mieć pretensji do G.K. o to, że jako kandydat na prezydenta - krytykuje obecnie urzędującego:D Równie dobrze można sobie zadać pytanie "co zrobiłby w 2010 roku Norbert Mastalerz, gdyby nie było Jana Dziubińskiego?" Aby nie było wątpliwości - mnie chodziło tylko i wyłącznie o to, w jaki sposób G.K. odniósł się do tematu debaty."