Czesław Schabowski – Na Wylotówce

Dział forum z komentarzami do aktualności
Awatar użytkownika
admin
Site Admin
Posty: 19251
Rejestracja: 15-06-2003 23:41

Czesław Schabowski – Na Wylotówce

Post autor: admin » 02-03-2019 22:23

Obrazek

Po przeczytaniu kolejno pozycji „Nie ma ulicy Zielonej”, „Mój przyjaciel goj”, „Zbój Lasowski” i „Tama”, sięgnąłem po kolejną książkę Czesława Schabowskiego, chcąc spróbować czegoś innego z jego twórczości, poza tematem Lasowiaków, zbójów, Tarnobrzega i okolic. Czegoś z drugiej jego miłości, czyli morza i marynistyki. Udało się tylko częściowo.

Miejsce, czas i bohaterowie wyraźnie odbiegają od wcześniej poznanych, ale jakaś kotwica wciąż ich łączy z Tarnobrzegiem. Akcja rozpoczyna się w nadmorskich okolicach, od przypadkowego spotkania miejskiej autostopowiczki i interesującego młodzieńca z dużym doświadczeniem życiowym – w jednej osobie junaka z OHP, mistrza ju jitsu, byłego gita i hipisa, poważnie doświadczonego przez kontakt z narkotykami, przestępczością i problemami zdrowotnymi. Jeszcze, na dodatek, podobnie jak w Zbóju i Tamie, nosi nazwisko Czaplewski. Młodzieńca szlachetnego, acz poszukującego i uparcie błądzącego, o którego kolejach losu dowiadujemy się z jego przydługich wypowiedzi. Dziewczyna właściwie tylko słucha i przytakuje.

Wiemy, że ojciec junaka pochodzi z naszych stron, ale to nie jedyny związek treści ze Schabowskiego macierzą. W tych nietypowych okolicznościach pojawia się nagle dziadek Ludwiczak z urojoną misją dostarczenia krowy, który godzinami opowiada – a jakże – czystą lasowszczyzną, o zbóju Musze i karczmarzu Bochenku. Sporo miejsca zajmują tematy związane z rybałką. Warto przypomnieć, że za jedną z nagród literackich Czesław Schabowski kupił własny kuter i w wieku 58 lat zajął się zawodowo rybołówstwem. Prawda, że oryginalne pomieszanie?

„Na Wylotówce” została wyróżniona w konkursie literackim na XXX-lecie LSW, organizowanym przez LSW i ZLP i wygląda trochę jak pod konkurs z założoną tezą pisana. Może się chwilami wydawać, że cała ta „młodzieżowa” historia z subkulturami, narkotykami i ostatnią szansą w OHP, napisana przez 70-letniego już autora, to tylko pretekst do jednoczesnego wejścia w tak egzotyczne zestawienie jak warunki techniczno-gospodarcze, codzienne zagrożenie życia i ciężka praca rybaków przybrzeżnych i odległe o setki kilometrów i pół wieku opowieści ludowe z okolic Tarnobrzega. Trzy przypadkowo splecione historie, problemy trzech pokoleń i jednocześnie trzy odmienne języki.

W historii młodzieżowej, mimo przejścia z kolejnym pokoleniem Czaplewskich w nową epokę i nowe zagrożenia (zamiast biedy i wojny mamy subkultury, przestępczość i narkotyki), znajdujemy jednak elementy które pojawiają się w innych dziełach, a przede wszystkim w życiorysie autora. Najważniejsze jest umiłowanie wolności, kojarzone z wolnymi, nie podlegającymi żadnemu panu Lasowiakami. Widać ogromny głód wiedzy o świecie, czerpanej jednak głównie z książek, w formie samokształcenia. Widać ogromny szacunek dla rodziców i bardzo silne związki rodzinne. Pojawiają się w końcu dobrze znane, międzypokoleniowe problemy z systemem skostniałej edukacji, gdzie nauczyciele często zamiast wzbudzać do lotów podcinają skrzydła swoich uczniów, prymitywnie i złośliwie uprzykrzając im życie, co prowadzi, podobnie jak w „Tamie” do ostatecznego buntu. Żeby było jakieś pozytywne przesłanie, w tej PRL-owskiej rzeczywistości jest jednak nadzieja nawet dla zbuntowanych byłych narkomanów, gitów i hipisów – Ochotnicze Hufce Pracy.

Komu mógłbym polecić „Na wylotówce”? Fanom twórczości Schabowskiego i miłośnikom lasowsczyzny na pewno. I chyba tylko im. Książka to przede wszystkim monologi, czasem bardzo rozbudowane i przez to nużące. Interesujące nas szczególnie elementy okoliczne wyglądają dość blado, jak dalekie echo Tamy i cicha przygrywka dla Zbója i Goja. Wznawiać nie warto, ale kupić można, szczególnie że ceny używek to okolice 5-6 złotych.

Czesław Schabowski
„Na Wylotówce”
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1978 r.
Nakład 10.000 egz.
197 stron

ODPOWIEDZ