Poszukiwanie skarbów
: 02-03-2008 12:51
"Witam..
Na początek tytułem wprowadzenia w temat zapraszam do przeczytania artykułu:
http://pl.hobbeo.com/entertainment/arti ... ze-skarbow
"Poszukiwanie "skarbów" - pasjonująca przygoda w terenie
Kiedy już decydujemy się na jakieś hobby, staje się ono nie tylko tym jedynym, ale często przeistacza się w prawdziwą, życiową pasję. I tak bardzo często dzieje się, ze poszukiwaniami „skarbów”.
Poszukiwania skarbów przeciętnemu człowiekowi kojarzą się z wyprawami do tajemniczych lochów, pod wody oceanów lub na samotne wyspy gdzie piraci schowali swój wielki skarb. Pewne podobieństwa rzeczywiście tu występują, jednak praktyka jest bardziej prozaiczna i monotonna, o czym za chwile. Przede wszystkim trudno mówić w realiach polskich o zatopionych skarbach, czy pirackich skrzyniach. W naszej rzeczywistości skarby możemy kategoryzować na wiele sposób. Jednym ze sposobów, chyba dość popularnym jest podział skarbów na te pochodzenia militarnego oraz te o charakterze cywilnym. Do pierwszej grupy zaliczają się wszelkie elementy uzbrojenia, broń, umundurowanie i jego elementy, wyposażenie wojskowe i wszelkie inne pamiątki związanie z szeroko pojmowanym wojskiem. Druga grupa, jest o wiele bardziej rozbudowana. Zaliczamy do nich bardzo popularne wśród poszukiwaczy monety, ale także dziesiątki innych typów przedmiotów, np.: biżuteria, guziki, dokumenty, naczynia, sztućce itd. Wielu poszukiwaczy od samego początku dość radykalnie określa cele swoich poszukiwań decydując się na eksplorację tylko w jednym z obszarów. Są jednak tacy, których pasjonuje zarówno stary zardzewiały karabin jak i moneta z okresu rządów króla Jana Kazimierza.
A teraz trochę o prozie życia. To nie jest do końca tak jak się wydaje wielu obserwatorom naszego hobby. Nie wystarczy włączyć wykrywacz na przypadkowym polu czy tez wejść na stary, rozsypujący się strych. Sporo czasu trzeba spędzić w bibliotekach i archiwach, inaczej szanse na sukces są niewielkie. Kolejnym istotnym źródłem są opowieści naocznych świadków bądź pośredników. Potem opisy trzeba skonfrontować z rzeczywistością, co bywa bardzo często bolesne i wreszcie przystąpić do poszukiwań w terenie.
Tutaj warto powiedzieć dwa słowa o skomplikowanej i absurdalnej sytuacji prawnej, która występuje w naszym kraju w tematyce poszukiwań. Praca z wykrywaczem jest jak najbardziej legalnym hobby (z wyłączeniem oczywistych lokalizacji np. takich jak stanowiska archeologiczne czy tez obszar wyłączone z jakiekolwiek działalności ludzkiej). Natomiast samo znalezienie „fantu” (jak nazywają swoje znaleziska poszukiwacze) może skończyć się dla znalazcy bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. W skrócie, wg przepisów polskiego prawa znaleziony przedmiot mający jakąkolwiek wartość powinien być zwrócony, jeśli nie właścicielowi to właściwemu organowi. Tak więc każda prywatna kolekcja budowana na podstawie znalezisk jest de facto nielegalna. Stąd też wielu poszukiwaczy nie ujawnia publicznie swoich znalezisk, w obawie przed problemami prawnymi. Osobną sprawą jest broń i materiały wybuchowe (znalezione najczęściej na terenach pobojowisk). Tutaj prawo jest bardzo restrykcyjne, o ile w kwestii wszelkiej maści niewypałów wielu poszukiwany podziela zdanie ustawodawcy, o tyle w temacie broni wykopanej z ziemi (tzw. destrukt, zardzewiały, niemożliwy wręcz do użycia) konsekwencje prawne są bardzo dyskusyjne. W wielu europejskich państwach prawo skłania się ku poszukiwaczom, w Polsce niestety nadal wielokrotnie odbierani jesteśmy jako osoby co najmniej łamiące prawo (nie mówiąc już o wielu stereotypach związanych z tym hobby).
Dwa słowa o sprzęcie. W zasadzie każdy może zostać poszukiwaczem. Poza dobrymi chęciami, wystarczy najprostszy detektor. Obecnie na rynku mamy szeroki wybór wykrywaczy, od tych najtańszych i najprostszych bo markowe i drogie. Bariera jest dość niska, albowiem już od 800zł możemy nabyć całkiem sympatyczny sprzęt (wielu poszukiwaczy chwali sobie w tym przedziale cenowym polskie Rutusy). Te najwyższe ceny mieszczą się w przedziale od 3.500zł do 5.000zł. Co determinuje taką a nie inną cenę ? Na pewno możliwości i zasięgi, acz jak to często bywa w wielu innych dziedzinach niestety czasem dopłacamy także za samą markę. Kluczową opcją wykrywacza jest możliwość determinacji, czyli selekcji namierzanego metalu (pożądane wśród poszukiwaczy są tzw. metale kolorowe np.: złoto, mosiądz, aluminium). Drugą, bardzo istotną kwestią, jest zasięg. O ile wiele monet leży na głębokości maksymalnie do 30 cm o tyle poszukiwaczom z pobojowisk głębsze zasięgi bardzo się przydają.
A inne zalety tego hobby? Przede wszystkim pozwala dużo przebywać na świeżym powietrzu, wymaga niezłej kondycji fizycznej, znajomości historii i odrobiny szczęścia. Poszerza horyzonty i pozwala zaznajomić się z kulturą materialną minionych epok. Podsumowując, jest to zajęcie dla cierpliwych romantyków poświęcających czas i pieniądze, bez gwarancji na jakiekolwiek efekty. I co najważniejsze, to naprawdę świetna przygoda, do której wszystkich gorąco zachęcam.""
Na początek tytułem wprowadzenia w temat zapraszam do przeczytania artykułu:
http://pl.hobbeo.com/entertainment/arti ... ze-skarbow
"Poszukiwanie "skarbów" - pasjonująca przygoda w terenie
Kiedy już decydujemy się na jakieś hobby, staje się ono nie tylko tym jedynym, ale często przeistacza się w prawdziwą, życiową pasję. I tak bardzo często dzieje się, ze poszukiwaniami „skarbów”.
Poszukiwania skarbów przeciętnemu człowiekowi kojarzą się z wyprawami do tajemniczych lochów, pod wody oceanów lub na samotne wyspy gdzie piraci schowali swój wielki skarb. Pewne podobieństwa rzeczywiście tu występują, jednak praktyka jest bardziej prozaiczna i monotonna, o czym za chwile. Przede wszystkim trudno mówić w realiach polskich o zatopionych skarbach, czy pirackich skrzyniach. W naszej rzeczywistości skarby możemy kategoryzować na wiele sposób. Jednym ze sposobów, chyba dość popularnym jest podział skarbów na te pochodzenia militarnego oraz te o charakterze cywilnym. Do pierwszej grupy zaliczają się wszelkie elementy uzbrojenia, broń, umundurowanie i jego elementy, wyposażenie wojskowe i wszelkie inne pamiątki związanie z szeroko pojmowanym wojskiem. Druga grupa, jest o wiele bardziej rozbudowana. Zaliczamy do nich bardzo popularne wśród poszukiwaczy monety, ale także dziesiątki innych typów przedmiotów, np.: biżuteria, guziki, dokumenty, naczynia, sztućce itd. Wielu poszukiwaczy od samego początku dość radykalnie określa cele swoich poszukiwań decydując się na eksplorację tylko w jednym z obszarów. Są jednak tacy, których pasjonuje zarówno stary zardzewiały karabin jak i moneta z okresu rządów króla Jana Kazimierza.
A teraz trochę o prozie życia. To nie jest do końca tak jak się wydaje wielu obserwatorom naszego hobby. Nie wystarczy włączyć wykrywacz na przypadkowym polu czy tez wejść na stary, rozsypujący się strych. Sporo czasu trzeba spędzić w bibliotekach i archiwach, inaczej szanse na sukces są niewielkie. Kolejnym istotnym źródłem są opowieści naocznych świadków bądź pośredników. Potem opisy trzeba skonfrontować z rzeczywistością, co bywa bardzo często bolesne i wreszcie przystąpić do poszukiwań w terenie.
Tutaj warto powiedzieć dwa słowa o skomplikowanej i absurdalnej sytuacji prawnej, która występuje w naszym kraju w tematyce poszukiwań. Praca z wykrywaczem jest jak najbardziej legalnym hobby (z wyłączeniem oczywistych lokalizacji np. takich jak stanowiska archeologiczne czy tez obszar wyłączone z jakiekolwiek działalności ludzkiej). Natomiast samo znalezienie „fantu” (jak nazywają swoje znaleziska poszukiwacze) może skończyć się dla znalazcy bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. W skrócie, wg przepisów polskiego prawa znaleziony przedmiot mający jakąkolwiek wartość powinien być zwrócony, jeśli nie właścicielowi to właściwemu organowi. Tak więc każda prywatna kolekcja budowana na podstawie znalezisk jest de facto nielegalna. Stąd też wielu poszukiwaczy nie ujawnia publicznie swoich znalezisk, w obawie przed problemami prawnymi. Osobną sprawą jest broń i materiały wybuchowe (znalezione najczęściej na terenach pobojowisk). Tutaj prawo jest bardzo restrykcyjne, o ile w kwestii wszelkiej maści niewypałów wielu poszukiwany podziela zdanie ustawodawcy, o tyle w temacie broni wykopanej z ziemi (tzw. destrukt, zardzewiały, niemożliwy wręcz do użycia) konsekwencje prawne są bardzo dyskusyjne. W wielu europejskich państwach prawo skłania się ku poszukiwaczom, w Polsce niestety nadal wielokrotnie odbierani jesteśmy jako osoby co najmniej łamiące prawo (nie mówiąc już o wielu stereotypach związanych z tym hobby).
Dwa słowa o sprzęcie. W zasadzie każdy może zostać poszukiwaczem. Poza dobrymi chęciami, wystarczy najprostszy detektor. Obecnie na rynku mamy szeroki wybór wykrywaczy, od tych najtańszych i najprostszych bo markowe i drogie. Bariera jest dość niska, albowiem już od 800zł możemy nabyć całkiem sympatyczny sprzęt (wielu poszukiwaczy chwali sobie w tym przedziale cenowym polskie Rutusy). Te najwyższe ceny mieszczą się w przedziale od 3.500zł do 5.000zł. Co determinuje taką a nie inną cenę ? Na pewno możliwości i zasięgi, acz jak to często bywa w wielu innych dziedzinach niestety czasem dopłacamy także za samą markę. Kluczową opcją wykrywacza jest możliwość determinacji, czyli selekcji namierzanego metalu (pożądane wśród poszukiwaczy są tzw. metale kolorowe np.: złoto, mosiądz, aluminium). Drugą, bardzo istotną kwestią, jest zasięg. O ile wiele monet leży na głębokości maksymalnie do 30 cm o tyle poszukiwaczom z pobojowisk głębsze zasięgi bardzo się przydają.
A inne zalety tego hobby? Przede wszystkim pozwala dużo przebywać na świeżym powietrzu, wymaga niezłej kondycji fizycznej, znajomości historii i odrobiny szczęścia. Poszerza horyzonty i pozwala zaznajomić się z kulturą materialną minionych epok. Podsumowując, jest to zajęcie dla cierpliwych romantyków poświęcających czas i pieniądze, bez gwarancji na jakiekolwiek efekty. I co najważniejsze, to naprawdę świetna przygoda, do której wszystkich gorąco zachęcam.""