Jan Słomka wczora z wieczora
: 26-10-2020 18:58
Przygarbiony Jan Słomka, stary wójt dzikowski
Nie był dzisiaj samotny. Chyba wszystkie wioski
Od Chmielowa po Wrzawy, od Trześni po Stale
Ścisłe centrum i domy przy wiślanym wale,
Delegowały pod urząd kwiat swojej młodzieży,
By głośno wyraziła na czym jej zależy.
Wykutą z piaskowca podniósł Słomka głowę
I pyta: o co chodzi? Jakie sprawy nowe,
Tak Was zgromadziły? Pamiętam przed laty
Pod kołem tej samej Bartosza armaty,
Zbieraliśmy rady, zgłaszaliśmy wnioski,
Śpiewaliśmy pieśni dla Pani Dzikowskiej,
Czasy były trudne, pańszczyzna i bieda,
Zabory i wojny, brakowało chleba,
Wolnościśmy nie znali, powietrze morowe,
Ech... powiedz panienko co twą trapi głowę?
Mamy wojnę, to wojna! - mówi mu dziewczyna.
Piekło kobiet! Męczeństwo nasze się zaczyna.
Średniowieczne mroki! Ale co ty dziadku
Wydłubany z piaskowca, w tak skrajnym przypadku
Możesz młodym doradzić? Co Ty wiesz o życiu?
Jaka tkwi twoja mądrość w kamiennym ukryciu?
Odpowiedział wójt Słomka już bez rymowania,
Dając pełen swój cytat, bez cenzurowania:
"W moim przekonaniu największym skarbem człowieka
są dobre obyczaje i moralność oparta na religii,
w łączności z istotą Najdoskonalszą - Bogiem."
Dobre obyczaje? Wypierdalać! Moja szpara mówi wara!
Moralność oparta na religii? Jebać PiS! Jebać PiS!
W łączności z Bogiem? PiS od tyłu jest w dupę jebany!
Jan Słomka skamieniał i takim pozostał,
Widać obyczajowo tym czasom nie sprostał.
Jachowicz by podoklejał w tym miejscu morały,
Sami je dopisujcie, autor też skamieniały.