O Zaporczykach w MBP

We wtorek 25 kwietnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbędzie się spotkanie z Ewą Kurek – autorką książek „Zaporczycy 1943-1949”, „Zaporczycy. Relacje”, t. I i II. oraz „Zaporczycy w fotografii” opisujących wojenne i powojenne losy majora Hieronima Dekutowskiego „Zapory” i jego oddziału.
Rozpoczęcie spotkania o godz. 17.00.


——————–
Co pisze o książce sama autorka:
Książkę „Zaporczycy 1943-1949” napisałam w 1995 roku na podstawie relacji żyjących wówczas żołnierzy majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”. W ciągu dziesięciu lat, które minęły od jej pierwszego wydania, książka żyła podwójnym życiem: społecznym i sądowym.

W PRL „Zaporę” i jego żołnierzy zwano bandytami – o bohaterskiej walce lubelskich żołnierzy AK z totalitaryzmem hitlerowskim i stalinowskim pamiętały tylko opłotki lubelskich wsi. Dziś imię „Zapory” ma stałe miejsce w panteonie bohaterów narodowych i symbolów walki mieszkańców Lubelszcyzny o wolność Polski. Dzięki mojej książce wygrany został ważny odcinek walki o historyczną pamięć Polaków. W życiu społecznym książka zainspirowała między innymi: wmurowanie w kościele w Kazimierzu Dolnym tablicy poświęconej zamordowanemu majorowi „Zaporze” i jego oficerom; ufundowanie im symbolicznego grobu na Cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie; nadanie imienia „Zapory” lubelskiemu gimnazjum i postawienie w Lublinie dwóch jego pomników; realizację 4 filmów dokumentalnych w TV Lublin.

Życie sądowe książki zaczęło się wiosną roku 1997. Do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie wpłynął wówczas pozew żony i córek Władysława Siła-Nowickiego o ochronę dóbr osobistych, jaką jest dla nich pamięć o zmarłym mężu i ojcu, czyli o ocenzurowanie książki „Zaporczycy 1943-1949” o fragmenty dotyczące jego osoby oraz opublikowanie przeprosin za jej napisanie. W ciągu trwającego siedem lat procesu nie znalazł się w Polsce historyk, który – zgodnie z wymogami polskiego prawa – udowodniłby mi przed Sądem błąd w sztuce historycznej. Mimo to wyroki Sądu Okręgowego w Lublinie, Sądu Apelacyjnego w Lublinie i Sądu Najwyższego RP nakazały usunięcie i zakaz publikacji tych fragmentów mojej książki, które dotyczą osoby Władysława Siła-Nowickiego; zgodnie z dobrą tradycją cenzury, w obecnym wydaniu fragmenty te pozostawione są jako białe plamy.

Postać – Zapory i dzieje jego oddziałów powinny być znane całemu polskiemu społeczeństwu. Po to, aby poznając zafałszowaną przez pół wieku prawdę o latach 1944 – 1949, poznać mogło korzenie komunistycznej władzy w Polsce i poznać losy tych, dzięki którym, po 45 latach niewoli, ojczyzna nasza uzyskała wolność

Skrót
Książka jest zbeletryzowaną opowieścią historyczną o zgrupowaniu oddziałów partyzanckich Armii Krajowej, a następnie Delegatury Sił Zbrojnych oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość na Lubelszczyźnie majora Hieronima Dekutowskiego, ps. Zapora. Pierwodruk ukazał się w 1995 roku i było to pierwsze tak obszerne opracowanie dziejów jednej z najważniejszych grup antykomunistycznego podziemia zbrojnego. W latach 1996 – 2000 ta sama autorka ogłosiła w pięciu tomach – zebrane głównie przez siebie – relacje byłych żołnierzy „Zapory”.

Recenzja:
Co takiego w książkach Ewy Kurek uraziło uczucia pań Nowickich? Major Hieronim Dekutowski „Zapora” był przez pewien czas, w latach 1946 i 1947, podwładnym Władysława Siły-Nowickiego – rotmistrza „Stefana”, inspektora lubelskiego inspektoratu WiN. Po ujawnieniu się lubelskiej komendy Zrzeszenia WiN oraz demobilizacji większości leśnych oddziałów inspektoratu „Zapora” i „Stefan” postanowili, że wraz z sześcioma najbardziej zagrożonymi zaporczykami przedostaną się przez zieloną granicę na Zachód. Ta eskapada zakończyła się jednak tragicznie; ktoś z najbliższego otoczenia zdradził ich i wydał w ręce UB.

Ewa Kurek w opowieści „Zaporczycy 1943 – 1949” o Sile-Nowickim wspomina kilkanaście razy. Sąd uznał za niewłaściwe siedem fragmentów i polecił je usunąć. W jednym autorka opisuje, jak „leśni”, a także ich dowódca niechętnie i z rezerwą przyjmują wizytę inspektora „z miasta”; przeciwstawia brudnych, obdartych, udręczonych przez głód, zimno i choroby partyzantów – czysto i elegancko ubranemu, wypoczętemu „cywilowi”. W kilku innych miejscach autorka przytacza wypowiedzi zaporczyków, z których wynika, że część z nich nie ma do niego zaufania i podejrzewa go o niewłaściwe kontakty, a nawet zdradziecką współpracę z władzami bezpieki. Nie są to jednoznaczne oskarżenia, jakie w stosunku do kilku osób wspominanych w książce zostały sformułowane wprost, tylko subiektywne opinie lub podejrzenia, którym inni bohaterowie książki zaraz zaprzeczają. W trzech miejscach podejrzenia takie ujawniają w stosunku do „Stefana” – wprost albo pośrednio, w przytoczeniach zaczerpniętych przez bohaterów opowieści z cudzych wypowiedzi – jego przełożeni z WiN. Zakwestionowane zostało nawet zdanie samego Siły, rzeczywiście wypowiedziane przez niego w sądzie podczas rozprawy w 1948 roku: „Po 25 stycznia 1945 roku spotykałem się z ludźmi z organizacji (…) za wiedzą władz UB”, ale zacytowane w książce Ewy Kurek, zostało wyrwane z obszerniejszego kontekstu.

za Rzeczpospolita, Siła, „Zapora” i inni
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_051126/plus_minus_a_5.html

Zainteresowanym osobą Hieronima Dekutowskiego odsyłam do tekstu pod poniższym linkiem:
http://mazowsze.kraj.com.pl/1069085741,54471,.shtml
Na ASME (Antysocjalistyczne Mazowsze) można znaleźć wiele innych tekstów o powojennych partyzantach i ich walce z bezpieką. Najlepiej szukać poprzez nazwisko autora „Płużański”.